Szczerze mówiąc, jestem naprawdę szczęśliwy, że mam leki podczas porodu

Zawartość:

W pierwszym trymestrze ciąży przyniosłem mojemu lekarzowi opcję bezpłatnej dostawy leku. "Robiłem jakieś badania", powiedziałem do mojego OB. "Jeśli to możliwe, chciałbym pójść bez narkotyków." Uśmiechnął się i powiedział mi, że wciąż mamy dużo czasu, aby o tym pomyśleć. Odpowiedział na moje pytania i powiedziałem mu, że pozostanę otwarty na możliwości. Ale w moim sercu wiedziałem, że to ważne, że robię to sam i mam "naturalną" dostawę. Podjąłem decyzję: nie chciałem leków podczas porodu. Ale ciąża polega na tym, że jest to doskonała metafora życia. Nie tylko dlatego, że tworzysz życie. Ciąża jest idealną metaforą życia, ponieważ niezależnie od tego, ile przygotowałem, bez względu na to, na ile byłem pewny, bez względu na to, co myślałem, że wiedziałem, jedyną rzeczą, którą mogłem naprawdę kontrolować na temat mojej ciąży, było to, jak zdecydowałem się na nią zareagować.

Kiedy więc ciąża - i życie - postanowiła zrobić dla mnie własne plany, musiałem się dostosować. W końcu dostałem leki - oksytocynę - i znieczulenie zewnątrzoponowe podczas mojej pracy. Szczerze mówiąc, cieszę się, że dostałem leki podczas porodu, ponieważ pomogło to wyjaśnić, co było najważniejsze w pracy, to znaczy: dostarczanie mojego dziecka.

Urodziłem się na odcinku c i nic złego mi się nie przydarzyło, a moja mama nie jest w jakiś sposób mniejszą mamą, ponieważ nie przebiłem jej pochwy jak drużyna piłkarska w noc gry.

Wsadziłem to sobie do głowy, poprzez założenia, które podjąłem przed chwilą zajścia w ciążę, a nawet rozważając zajście w ciążę, że nie będę i nie będę potrzebował leków podczas porodu. Uznałem, że: a) kobiety od tysiącleci rodzą bez pomocy, więc dlaczego nie mogłem ?; b) poród jest zasadniczo podstawowym celem funkcjonalnym mojej pochwy i macicy, więc nowoczesne leki nie powinny być konieczne; i, c) dziwne było dla mnie, że nie mogłem brać w czasie ciąży takich rzeczy, jak Advil lub syrop na kaszel, ale gdy nadejdzie czas, aby popchnąć to byłoby do zaakceptowania dla mnie przepompowanie narkotyków. Poza tym, słyszałem przed rokiem program radiowy mówiący, że liczba c-sekcji w Ameryce Północnej rosła i jakoś wpadłem na to, że narkotyki doprowadzą do sekcji c i że c-sekcja było zdecydowanie złe. Zapomnij o tym, że urodziłem się za pośrednictwem c-sekcji i nic złego mi się nie przydarzyło, a moja matka nie jest w jakiś sposób mniejszą mamą, ponieważ nie przebiłem jej pochwy jak drużyna piłkarska w noc gry.

Doszliśmy do punktu, w którym, gdyby jej tętno nadal było tak niestabilne, musieliby wejść i ją zabrać.

Moja ciąża, jak się okazało, miała inne plany dotyczące mojej nienarodzonej córki i mnie, ponieważ podczas mojego 28-tygodniowego badania USG odkryliśmy, że nasza córka urodziła się z czterema wrodzonymi wadami wrodzonymi: kompletną Agenezą Corpus Callosum, colpocephaly, zaburzenie migracji neuronalnej i dysplazję septooptyczną. Jej diagnoza nie tylko napełniła nasze serca obawą o jej przyszły stan zdrowia i rozwoju, ale także ograniczyła rodzaj dostarczania, jaki mogłem mieć. Nie byłoby absolutnie żadnej opcji, aby mieć gwarantowane porody bez leków w domu lub w centrum porodowym, ponieważ potrzebowałaby zespołu lekarzy, którzy mogliby ją ocenić po porodzie. A następnie 11 tygodni później, podczas dwutygodniowego badania ultrasonograficznego w oddziale wysokiego ryzyka w naszym szpitalu, powiedziano nam, że częstość akcji serca naszej córki spadła niebezpiecznie nisko. Lekarze chcieli indukować, a nie ryzykować, że to się dzieje znowu i obserwowałem, jak sny o pracy bez narkotyków kruszą się.

W mojej głowie stworzyłem ten moment, w którym zacząłem rodzić: obudziłem się w środku nocy z powodu bólów porodowych, a ja sięgnąłem i delikatnie potrząsnąłem swoim partnerem i powiedziałem: "Już czas. " Wyskoczył z łóżka, a ja powoli i spokojnie się ubrałem. Będę jego skałą, gdy płynie w morzu podniecenia i nerwów - choć przez cały nasz związek nigdy nie był morzem i nigdy nie byłem skałą; ale ciężarna dziewczyna może marzyć, prawda? Chodziliśmy do szpitala i chodziłem po korytarzach, czekając, aż nadejdzie dziecko; Nakarmił mnie lodowymi frytkami, pocierał moje plecy i trzymał moją rękę w szczególnie ciężkich skurczach. I choć bolało jak diabli, ostatecznie wepchnęłbym naszą córkę w ten świat, sam, ponieważ byłam jej matką i właśnie to powinienem zrobić.

Gdzieś po drodze przekonałem się, że wywołana praca, trudna do opanowania siła robocza, jest "mniej" pracy i że nie sprawiłoby mi, żebym miała matkę lub kobietę.

Ale moja rzeczywistość była zupełnie inna. W końcu indukcja nie była konieczna. Byłem już 3 centymetry rozszerzony. Ale oksytocyna została wykorzystana do przyspieszenia procesu pracy. Mimo to odmawiałam wszelkiego rodzaju leków, by pomóc w bólu, mimo że byłam w dużej ilości. Podobnie jak mój partner, który obserwował, jak cierpię z powodu każdego skurczu, który był częstszy i dłuższy, a przez to bardziej bolesny z powodu oksytocyny. Ciąża mojej córki nadal jednak spadała. I w końcu, po wielu ofertach leków, moi lekarze dali mi ultimatum. Doszliśmy do punktu, w którym, gdyby jej tętno nadal było tak niestabilne, musieliby wejść i ją zabrać. Gdybym teraz nie otrzymał znieczulenia zewnątrzoponowego, musiałabym zostać poddana znieczuleniu ogólnemu, a polityka szpitala nie pozwoliłaby mojemu partnerowi w sali porodowej na tę procedurę. Żadna z nas nie spodobała się idea, że ​​nie jesteśmy fizycznie i psychicznie obecni dla narodzin naszej córki.

Tak więc, skapitulowałem i usiadłem na przerażającą igłę w moich plecach. Pierwsze znieczulenie zewnątrzoponowe nie działało dobrze. Jakoś znalazłem się w sytuacji, gdy cała prawa strona mojego ciała była zdrętwiała. Moja matka naprawdę myślała, że ​​doznałem udaru, ponieważ prawe strona mojej twarzy, oczu i ust opadło. Musieli więc pozwolić znieczulicy zewnątrzoponowej opuścić mój system i zacząć od nowa. Za drugim razem nie było żadnych problemów i kiedy sprawdzili moje rozszerzenie, miałem 10 centymetrów i kazałem zacząć pchać. Nie zdawałem sobie z tego sprawy dużo później, ponieważ gdy naciskałem wszystko, co mogłem myśleć, to było spotkanie z moim dzieckiem, ale pchanie bez bólu, ponieważ oksytocyna pomogła mojej pracy, wyjaśniło sprawę: może dlatego, że byłem Bałam się diagnozy mojej córki, więc skupiłam się na czymś, o czym myślałam, że potrafię kontrolować, ale gdzieś po drodze przekonałam się, że wywołana praca, trudna do opanowania praca, jest "mniej" pracy i że to mnie zmusi. mniej matki lub kobiety, aby ją mieć. Oczywiście, myliłem się. Wypychanie mojego dziecka z lekami lub bez nich nie uczyniło mnie lepszą ani gorszą mamą, ale zrobiło mi to mniej zestresowanego pacjenta, a to miało dla mnie i mojego partnera wiele wspólnego.

Moi lekarze nie chcieli używać narkotyków, aby pomóc mi w mojej pracy, ponieważ istnieje spisek z ich strony, żeby zaszczepić każdą nową mamę, czy to za pomocą gazu do śmiechu, czy znieczulenia zewnątrzoponowego. Chcieli, bym wziął leki, ponieważ leki sprawiły, że czułbym się bardziej komfortowo, a gdybym był bardziej komfortowy, istniało większe prawdopodobieństwo, że moje dziecko będzie wygodniejsze, co oznacza, że ​​nie ma co martwić się nimi. o. Nie mówię, że moi lekarze byli leniwi lub bez serca, bo nie chcieli się o mnie martwić - ale mówię, że dla czegoś równie ważnego jak narodziny mojego dziecka, chciałem, aby moi lekarze mieli możliwie najłatwiejszą pracę.

Mimo że moja dostawa nie przebiegała tak, jak miałem nadzieję, mimo że dostałam narkotyków, by przyspieszyć moją porcję, i znieczulenie zewnątrzoponowe, 15 miesięcy później nadal jestem szczęśliwa - z tego wszystkiego .

A posiadanie leków nie tylko ułatwiało pracę lekarzom, ale także ułatwiało pracę mojego partnera. Znieczulenie zewnątrzoponowe to nie tylko życzliwość dla mnie, mojej psychiki i mojego ciała, to była życzliwość dla mojego partnera. Gdybyś miał takiego rodzonego partnera, zrobiliby wszystko, co w ich mocy, by odebrać ci ból i dyskomfort. Będą pocierać plecy, trzymać rękę, chodzić z tobą, przynosić wodę, prowadzić do domu i przynosić ci dwie książki, o których myślałeś, że będziesz miał czas lub skłonność do czytania podczas porodu lub po. Nie mówię, że warto kupić znieczulenie zewnątrzoponowe lub zażywać narkotyki, aby uczynić kogoś szczęśliwym, ale mówię, że jeśli dostaniesz znieczulenie zewnątrzoponowe lub zażyjesz inne leki przeciwbólowe, twój partner urodzenia prawdopodobnie to doceni.

Sposób porodu nie był ważny. Ważne było to, że urodziłam dziecko tak zdrowe, jak to możliwe, tak bezpieczne, jak to tylko możliwe.

Myślę, że zapomniałem, z mojego północnoamerykańskiego łóżka szpitalnego, z każdą dostępną na wyciągnięcie ręki opcją ratującą życie, że nawet dziś - nawet w Ameryce Północnej - kobiety wciąż umierają w czasie porodu. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w 2015 r. 303, 000 kobiet zmarło z powodu powikłań związanych z ciążą lub porodem. Poród, będąc najbardziej naturalną rzeczą w życiu, wciąż jest jednym z najbardziej niebezpiecznych. Mimo że moja dostawa nie przebiegała tak, jak miałem nadzieję, mimo że dostałam narkotyków, by przyspieszyć moją porcję, i znieczulenie zewnątrzoponowe, 15 miesięcy później nadal jestem szczęśliwa - z tego wszystkiego . Ponieważ pomogło mi to uświadomić sobie, że to, jak porodziłem, nie było ważne. Ważne było to, że urodziłam dziecko tak zdrowe, jak to możliwe, tak bezpieczne, jak to tylko możliwe.

Narkotyki pomogły mi wyjść z moich oczekiwań. Przypomnieli mi, że moi lekarze byli po mojej stronie, że mój partner również był w tym, i że to, co uczyniło mnie matką, nie było tym, jak długo pracowałem, jak bardzo boli, czy moja córka przyszła na ten świat od nacięcia w brzuchu lub w pochwie. Tym, co uczyniło mnie matką, było to, jak bardzo ją już kochałem.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼