10 rzeczy, o których nikt nie powie ci o urodzeniu leczonym, ale zrobię to
Jedną z rzeczy, które nauczyłem się o sobie po zostaniu mamą, jest to, że uwielbiam słyszeć historie o narodzinach innych kobiet. Jestem nimi zafascynowany, ponieważ każdy różni się od mojego. Nie uważam narodzin któregoś z moich dzieci za szczególnie niezwykłe (inne niż niesamowite osiągnięcie dorastania i zaprezentowania światu w pełni ukształtowanej istoty ludzkiej), ale muszę jeszcze usłyszeć, że ktoś ma takie samo doświadczenie jak moje. Jednym z czynników jest włączenie leków w moim przypadku. Chociaż porody lecznicze są powszechne, są rzeczy, o których nikt nie powie ci o porodzie leczniczym; Rzeczy, które kształtują nasz sposób porodu leczniczego; Rzeczy, które sprawiały, że każde narodziny, lekarstwa lub inne, były całkowicie unikalne dla kobiety, która ich doświadcza.
Jestem pod wrażeniem mam, które wybierają (lub nie mają innej opcji) na nieleczone porody. Szczerze mówiąc, myślę, że każda kobieta, która urodziła dziecko, czy to w jej salonie, czy w wyznaczonym pomieszczeniu w szpitalu, zasługuje na duże rekwizyty i nieskończoną pochwałę. Rozmawiając z innymi mamami o porodzie, zdałem sobie sprawę z tego, że każdy rodzaj porodu, niezależnie od okoliczności, obejmuje momenty stresu, zmartwienia i bólu. Leki przeciwbólowe lub jakikolwiek inny lek podawany podczas porodu nie może znieść każdego stresu, zmartwień i bólu. W końcu, chociaż istnieje tak wiele różnych sposobów rodzenia i każde narodziny są wyjątkowe, wszystkie kobiety, które rodziły, wiedzą, jak to jest doświadczać szczególnego rodzaju stresu, zmartwień i bólu. Stopień może być inny, a sposób, w jaki był obsługiwany, może być inny, ale wszyscy jesteśmy połączeni doświadczeniem.
Tak więc, jeśli ktokolwiek próbuje ci powiedzieć, że lekarstwo w ramach twojego porodu jest "łatwym" wyjściem, wyślij je po swojemu, a ja podzielę się rzeczami, o których nikt nie powie ci o porodzie leczniczym. W końcu miałem ich dwóch.
Lekarstwo nie oznacza koniecznie braku bólu
Nikt mi tego nie powiedział. Niestety, w przypadku kobiet, które wybierają porody lecznicze, istnieje piętno, tak jakbyśmy byli zbyt słabi, aby poradzić sobie z bólem "naturalnego" porodu. Jest tak wiele powodów, które decydują o wyborze leku na poród. Zarządzanie bólem jest jednym z czynników, na pewno, ale nie ma czegoś takiego jak odczuwanie bólu podczas porodu i porodu. Moja matka nie odczuwa żadnego bólu, gdy była ze mną aktywnie, ale to było pokolenie temu, kiedy wciąż wystawiali kobiety na "półmrok", by dostarczyć dzieciom. Skoro ta praktyka poszła na marne, poproś każdą matkę - czy urodziła ciążę pochwową lub cesarską - i pozwoli ci zauważyć, że w pewnym momencie odczuwała coś więcej niż "dyskomfort".
Poczujesz się bardziej jak pacjent, mniej jak matka oczekująca
Czułem stratę w mocy, kiedy zacząłem się podłączać do meds i powiedziałem, że muszę zostać w moim łóżku. Do tego momentu czułem wielką i pochłaniającą wszystko dumę z tego, co robi moje ciało: dorastania człowieka. Wiedząc, że mój lekarz chciał mnie nakłonić, poczułem utratę kontroli. Moje ciało było teraz czymś, czym należy zająć się medycyną, a nie pod moim całkowitym i całkowitym dowództwem. Byłem zrezygnowany, aby być jak najbardziej w kontakcie z moim ciałem i jego możliwościami podczas pracy. Naprawdę wierzę w to połączenie umysłu i ciała, ale trudno było nie czuć się trochę pokonanym, przyznając, że leki będą teraz częścią procesu rodzenia, a z kolei czynnikiem zewnętrznym, którego nie będę mógł kontrolować.
Pitocin intensyfikuje skurcze z małym lub bez ostrzeżenia
Z obojgiem moich dzieci wywołano moją pracę. Z moim pierwszym dzieckiem, minęło 10 dni od mojej daty porodu, a mój płyn owodniowy był na niskim poziomie normy, więc mój lekarz dał mi łóżko. Wstawiono kapsułkę w pobliżu szyjki macicy wieczorem, aby rozpocząć indukcję, dostałem lekarstwo na sen, które zapewniło mi spokojny sen. Następnego ranka zadzwonili do Pitocinu za pomocą kroplówki, a moja porcja natychmiast wzrosła do 11. Ogarniały mnie intensywne, częste skurcze. Nie było odwagi, a ja nie byłam wystarczająco rozdęta, by zacząć pchać, więc poprosiłam o znieczulenie zewnątrzoponowe.
Epidurale są bolesne
Gdy poprosisz o znieczulenie zewnątrzoponowe, sh * t stanie się rzeczywistością. Dostarczono papiery do podpisania. Anestezjolog przyszedł na konsultację. Po około 45 straszliwych minutach wróciła na kółkach na tacy przerażających instrumentów. Pomimo tego, że zostałem podwojony skurczami, musiałem usiąść prosto na łóżku, aby mogła mnie ustawić we właściwej pozycji do podania leku. Tak, ta igła zraniła .
I zamrażanie
Żel, który ześlizgują się na twoich plecach, jest tak zimny, a potem, gdy igła jest już w środku, a płyn zaczyna płynąć, wydaje się, że lód spływa wzdłuż kręgosłupa. Nie fajnie.
I otrzymujesz zerową pomoc techniczną, gdy są oni administrowani
W szpitalu nowojorskim, w którym dwukrotnie rodziłem, mój mąż nie mógł przebywać w pokoju, kiedy otrzymałem znieczulenie zewnątrzoponowe. Zdaję sobie sprawę, że w każdym szpitalu nie jest tak samo, a wiele kobiet może mieć w pokoju przynajmniej jedną osobę, gdy podaje się znieczulenie zewnątrzoponowe. Jednak nie było to doświadczenie, które miałem, i nie mogło to być również twoje doświadczenie. Mówię, jeśli poród leczniczy jest w twojej przyszłości, pytasz swojego lekarza, co robi szpital i na co nie pozwala.
Uwierzcie mi, nie chcecie odczuwać ogromnego bólu podczas siedzenia i igły wciśniętej w kręgosłup, kiedy jesteście sami.
To mrowienie, a nie na dobrej drodze
Kiedy znieczulenie zewnątrzoponowe staje się skuteczne, moje nogi poczuły się jak milion małych szpilek, które dźgały ich od środka. Trzęśli się i nie mogłem tego kontrolować. To było jednak bardziej dziwne niż bolesne i nie trwało zbyt długo.
Korzystanie z łazienki jest poza limitem
Gdy podano znieczulicę zewnątrzoponową, wprowadzono cewnik, ponieważ nie mogłem chodzić nigdzie z moją zdrętwiałą dolną połówką. Tyle na temat moich nadziei na poruszanie się po pomoc w pracy. Kiedy miałem już znieczulenie zewnątrzoponowe, nadszedł czas, aby spojrzeć na zegar i mam nadzieję, że wkrótce zacznę pchać.
Ulga była tego warta
Nie mówię za wszystkie kobiety, które zdecydowały się na porody lecznicze, ale posiadanie znieczulenia zewnątrzoponowego było właściwym wyborem dla mnie. Odrętwiał ból i pozwolił mi zaoszczędzić energię na popychanie. Moja praca była krótka, za każdym razem. Posiadanie tej wytrzymałości pozwoliło mi naprawdę skupić się na moich wysiłkach i, jak sądzę, pomogło mi w pomyślnym urodzeniu moich dwojga dzieci.
Zrobiłbym to jeszcze raz
Nie sądzę, że wykluczyłbym nieleczony poród, gdybym miał więcej dzieci. Oczywiście nie mogłem sobie poradzić z Pitocinem bez znieczulenia zewnątrzoponowego i nie podoba mi się pomysł, że tak wiele substancji syntetycznych płynie przez moje ciało będąc jeszcze w ciąży, ale jestem wdzięczny, że moje wybory zaowocowały zdrowymi dziećmi i nie żałuję.