Podwójna dawka radości i słabości taty w świecie noworodków
Radford White spędził Dzień Ojca, jak co drugi dzień, trzymając i karmiąc swoje bliźnięta w noworodkowym oddziale intensywnej opieki medycznej Royal Women's Hospital w Melbourne.
Rupert i Maisie urodziły się w wieku 29 tygodni i po sześciu dniach po skany ujawniły, że Rupert nie otrzymał wystarczającej ilości krwi przez łożysko, wymagając wczesnej dostawy w dniu 19 lipca, aby uratować mu życie.
Opuszczając matkę bliźniaków, Kirsten, przy stole operacyjnym po nagłym cięciu cesarskim, pan White towarzyszył swoim dzieciom na oddziale intensywnej terapii noworodków, gdzie zespoły lekarzy i pielęgniarek ściśle monitorowały każde maleńkie noworodko przyczepione do zbieraniny maszyn.
Przyznaje, że była to walka o powstrzymanie emocji w kilka godzin po urodzeniu. "Jako tata czułem niesamowitą dumę, ale także bezradność" - powiedział.
"Musiałem przegryźć moją wargę czasami tylko po to, by zarządzać własnymi emocjami dla dzieci i wiedząc, że Kirsten była na górze szyta".
W dniach i tygodniach bliźniacy stale przybierają na wadze, a ich płuca nadal się wzmacniają.
Rupert pozostaje w humidiksie podłączonym do maszyny, która delikatnie pompuje płuca i dostarcza tlenu przez zęby w nosie, podczas gdy Maisie przechodzi do łóżeczka i niższego poziomu wsparcia oddechowego.
Pan White nauczył się mierzyć postęp w gramach i ustalił rutynę obejmującą trzy podróże do szpitala w celu zmiany karmy lub pieluszki.
Czas na lunch w jego biurze miejskim to "15 minut jazdy tutaj, 20 minut z każdym dzieckiem, a potem 15 minut z powrotem".
Pomagając mu negocjować ten nowy świat, jest inny ojciec, Mark Mills, którego druga córka, Caitlyn, urodziła się 8 lipca w 24 tygodniu i 6 dniach ciąży.
Obaj mężczyźni są członkami nowej grupy dla ojców, których dzieci są w jednostce szpitalnej. Grupa spotyka się co dwa tygodnie, aby podzielić się wspólnymi obawami i sposobami radzenia sobie w stresującym czasie.
Pan Mills powiedział, że ojcowie, którzy byli w jednostce przez jakiś czas, byli znacznie bardziej zrelaksowani niż ci, którzy dopiero zaczynają, a przesłaniem dla nowo przybyłych było "jest światło na końcu tunelu, nie będziecie wariować przez cały czas ".
Grupa była inicjatywą dyrektora ds. Medycyny noworodków szpitala, Carla Kuschela, który powiedział, że tata z dziećmi w jednostce często żonglował różnymi obowiązkami, w tym pracą, innymi dziećmi i prośbami o aktualizację od członków dalszej rodziny. W tym samym czasie martwili się także o zdrowie noworodka i partnera.
Pan White początkowo nie był pewien co do grupy, ale uczestniczył w spotkaniu trzy dni po narodzinach bliźniaków, tylko po to, aby zobaczyć, jak to jest.
"Byłem trochę zmartwiony, że chodzi o to, aby ojcowie płakali i pomyślałem:" Nie chcę wchodzić w to bardzo wzruszające rzeczy "- powiedział. Zamiast tego odkrył nowe perspektywy i opisał grupę jako trochę jak adres na pół etatu.
"W samym środku wszystkiego, co dzieje się tutaj z dziećmi, syrena odchodzi i to jest grupa tatusiów, a ty możesz się zrelaksować i przesłuchać i usłyszeć trochę od trenera - to jest lekarz - i siebie nawzajem" - powiedział. "Wtedy jest prosto z powrotem w to."
Pan White mówi, że wciąż dogania go fakt bycia ojcem. Nigdy tak naprawdę nie obchodził Dnia Ojca, ponieważ jego własny ojciec zmarł, gdy miał osiem lat.
'' Carl powiedział pewnego dnia, "to Dzień Ojca w niedzielę" i powoli do mnie dotarło, "powiedział.
"Wciąż próbuję się z tym połączyć. Przez 44 lata był to ktoś inny, faceci, których znam w klubie piłkarskim, ale tym razem to ja. "