Narodziny mojego syna były jak utrata taty
Nikt nigdy nie spodziewa się utraty rodzica i nic nie może przygotować się do tego doświadczenia. Miałem 18 lat, jestem pewien, że już byłem dorosły, kiedy ojciec niespodziewanie przeszedł. Miał 53 lata. Przez prawie dziesięć lat borykał się z problemami zdrowotnymi, więc w pewnym sensie jego przedwczesna śmierć była również nieco ulgą. Nie był już uwięziony w ciele, które zdawało się podważać jego wysiłki zmierzające do wyzdrowienia każdego dnia. Choć nauka radzenia sobie ze stratą nie była łatwa, pomogło mi uświadomić sobie, że mój ojciec zachowuje spokój, mimo że nie był w stanie kontrolować okoliczności.
Dla mnie narodziny mojego syna i odejście mojego ojca są na zawsze związane, ponieważ są to jedyne dwa doświadczenia, w których czułem się całkowicie bezbronny i żałośnie nieadekwatny, jak mi się przytrafiło. Najwyraźniej narodziny mojego syna były zdecydowanie szczęśliwszą chwilą niż ostry ból, jaki poniósł mój tata. Jednak ten moment w pokoju pooperacyjnym zaraz po moim c-odcinku znów poczułam 19. Byłem zagubiony, zdezorientowany i nie wiedziałem, jak dalej postępować z moją nową rolą w życiu.
Nie doceniłem, jak mój świat wywróci się do góry nogami, gdy urodzi się moje dziecko. Zanim przybył, byłam pewna, że nadchodzi nowy, dziwny świat, w którym rodzi się rodzicielstwo. Pewnie, część z nich mogła być na pokaz, ale kiedy już trzymałem w ramionach maleńką wiązkę radości, nie było wątpliwości, że małe rzeczy przypominają to, co sobie wyobrażałem.
Z jednej strony nie mogłem się cieszyć, że brałem udział w tworzeniu życia. Z drugiej jednak strony poczułem paraliżujący ból serca, że znowu straciłem tatę. Byłby jedynym, który nie mógł powitać Maxa na świecie. Mój syn spotkałby wszystkich oprócz niego.
Po stracie taty wiedziałem, jak to jest, że moje życie zostaje zniszczone do rdzenia przez stratę. Oczywiście dzieliłem pewne rzeczy z innymi matkami: być może zastanawiałem się, czy będę dobrym rodzicem, jak zmienią się moje relacje z moim partnerem i co zrobię, jeśli coś pójdzie nie tak, ale byłem też całkowicie przeraziłem się, że niepokój i żal, które odczuwałem po odejściu mojego taty, w jakiś sposób uczyniły ze mnie okropną mamę. I po tym, jak mój syn wstąpił, byłem w konflikcie. Z jednej strony nie mogłem się cieszyć, że brałem udział w tworzeniu życia. Z drugiej jednak strony poczułem paraliżujący ból serca, że znowu straciłem tatę. Byłby jedynym, który nie mógł powitać Maxa na świecie. Mój syn spotkałby wszystkich oprócz niego.
Życzę sobie bardziej niż czegokolwiek, że mój syn miał dziadka ze strony matki. Smutno mi, że nie będzie wiedział, jak bardzo jest podobny do mojego taty. Iskra w oczach mojego syna, jakby znał dowcip, którego nikt inny nie robi, przypomina mi dokładnie mojego ojca. Dzielą się czymś więcej niż tylko cechami osobowości: Mój syn ma znamię na karku i lżejsze na środku pleców, które są identyczne z tymi, które miał mój tata. W ciężkie dni chciałbym po prostu zostawić wspomnienia mojego ojca starannie zapakowane w przeszłości. Ale w najbardziej przypadkowych czasach mam do czynienia z przypomnieniami przez niczego nie podejrzewającego i nieświadomego małego chłopca. Zakres emocji przebiega w całej gamie od ostrych wyrzutów żalu po słodko-gorzką nostalgię i pełen nadziei optymizm dla przyszłości mojego syna.
Nie posiadanie mojego ojca, który mógłby być łaknącym płaczu lub oferującym uspokajające poklepywanie po plecach, kiedy kwestionuję swoje umiejętności rodzicielskie, będzie czymś, co będę mógł zaakceptować, ale nigdy nie przestanie czuć się jak cios w brzuch prosto do serce.
Są chwile, zazwyczaj w ciszy, kiedy oglądam mojego syna, kiedy czyta jego ulubioną książkę i uważnie śledzi zdjęcia swoim małym palcem, że zastanawiam się, jak by to było podzielić się tym z moim ojcem. Choć nie potrafię określić, czego najbardziej brakuje mi w przeszłości, wiem, co to jest, tęsknię za moją teraźniejszością i przyszłością jako rodzic. Jak by to było, gdyby mój syn mógł mieć dziadka, który wyrusza na przygody i żartuje? Fakt, że nigdy się nie dowiem, jest najbardziej bolesny.
Rodzicielstwo po stracie własnego rodzica nauczyło mnie empatii, której nigdy nie wiedziałem, że chcę lub potrzebuję.
Teraz ma zaledwie 2 lata. Nie jest na tyle dorosły, aby zrozumieć śmierć lub zapytać mnie, dlaczego nie mam tatusia. Jestem wdzięczny, że mogę omówić te problemy, ale wiem, że nadejdzie ten dzień i naprawdę nie wiem, jak sobie z tym poradzę. Głównym powodem, dla którego obawiam się tych nieuchronnych pytań, jest to, że nie do końca w pełni przetworzyłem własną stratę, nawet w ciągu dekady, która nastąpiła po raz pierwszy. Więc jeśli nie mogę wyrazić moich uczuć słowami ze względu na mnie, jak mogę wyjaśnić to mojemu synowi? Zwierzyłem się także przyjaciołom, którzy stracili rodzica i wszyscy mamy jedną ważną rzecz: wszyscy założyliśmy, że nasi rodzice są nieśmiertelni.
Jako dzieci większość z nas postrzega naszych rodziców jako niepokonanych superbohaterów. Nawet jeśli nigdy nie stracisz rodzica, kiedy staniesz się dorosłym i będziesz świadkiem śmiertelności swoich rodziców, niemożliwe jest wstrząsnąć rzeczywistością. Nie posiadanie mojego ojca, który mógłby być łaknącym płaczu lub oferującym uspokajające poklepywanie po plecach, kiedy kwestionuję swoje umiejętności rodzicielskie, będzie czymś, co będę mógł zaakceptować, ale nigdy nie przestanie czuć się jak cios w brzuch prosto do serce.
Jeśli i kiedy Max kogoś straci, dam mu przestrzeń, by poczuć te emocje na swój sposób. Niezależnie od tego, czy oznacza to trzymanie go podczas płaczu, czy pozwolenie mu odejść, kiedy tylko chce być sam, uznaję święte doświadczenie straty. Rodzicielstwo po stracie własnego rodzica nauczyło mnie empatii, której nigdy nie wiedziałem, że chcę lub potrzebowałem. Chociaż nigdy nie życzyłbym sobie śmierci ukochanej osoby na nikim innym, jestem wdzięczny za podzielenie się tym, czego się nauczyłem. Ponieważ wiem, że czas jest ulotny, rodzicielstwo bez mojego rodzica sprawiło, że stałem się jeszcze bardziej zdeterminowany, aby być najlepszą matką, jaką mogę być dla mojego syna.