Dlaczego musimy przestać oceniać mamusie z sekcji "c"
Dla mojego pierwszego dziecka, teatr był przepełniony lekarzami. Nie mogłem przestać się trząść od narkotyków. Zostałem podłączony i otwarty. Został wyciągnięty z mojego brzucha. Nie tak zamierzała natura.
Nie było żadnego pchania. Nie robiłem, z ciężkim oddychaniem i zaciśniętymi pięściami, wypychałem moje pierwsze dziecko z mojego ciała, podczas gdy mój mąż trzymał mnie i zachęcał, bym kontynuował. Nie odczuwałem bólu naturalnie rodzącego mojego syna po tym, jak nosiłem go przez prawie dziewięć miesięcy. Nie czułem, że zbliża się do opuszczenia mojego ciała. W rzeczywistości, po znieczuleniu zewnątrzoponowym, nie czułem zbyt wiele.
To było nagłe cesarskie cięcie, a nie naturalna dostawa, na którą liczyłem. Nie przypominało to filmów rodzących, które oglądaliśmy na zajęciach przedporodowych. W tym czasie nowe matki miały właśnie swoich partnerów i położną z nimi w chwili, gdy ich ciała odważnie pchnęły swoje dziecko na świat.
Położna, która wzięła udział w naszych zajęciach, zaoferowała nam szansę obejrzenia filmu z dostawą w sekcji "c", ale musielibyśmy przyjść na początku następnego tygodnia, więc ci, którzy nie chcieli tego widzieć, nie musieli. To było tak, jakby ta operacja ostatniej instancji była czymś, o czym nie musieliśmy rozmawiać, gdybyśmy tego nie chcieli - zamiast tego mieliśmy skupić się na wyborze właściwego wózka i ćwiczeniu karmienia piersią na plastikowej lalce. Nie chciałem myśleć o c-odcinkach na tym etapie. Chciałem naturalnie urodzić moje dziecko, pomyślałem.
W końcu nie miałem wyboru. Jedyny sposób, w jaki moje dziecko miało wyjść bezpiecznie, to sekcja, a cały zespół medyczny był w stanie gotowości.
To, co mnie zraniło w te dni i tygodnie później, bardziej niż rozdziawioną dziurę, która została zszyta na moim brzuchu, to sympatię, którą otrzymałem od ludzi. Zajęło mi trochę czasu uświadomienie sobie, że patrzą na mnie z politowaniem. To było tak, jakby im było żal, ponieważ w jakiś sposób nie byłem w stanie związać się z moim dzieckiem w chwili, gdy wszedł na świat. Cóż, nie wierzę, że tak się stało tego dnia. Nigdy nie odczuwałem żadnej litości dla siebie ani dla mojego syna podczas jego narodzin, i nigdy nie będę żałować posiadania c-sekcji. Nie tylko było to konieczne z medycznego punktu widzenia, ale oznaczało, że urodził się zdrowy i zdrowy.
W następnych miesiącach zdałem sobie sprawę z tego, jak wiele mitów na temat macierzyństwa powstało w związku z naturalnymi dostawami. Kobiety mają niewypowiedziane naciski, by mieć jak najbardziej naturalne urodzenie. Oczywiście, potrafię docenić korzyści wynikające z tego, że nie jest się odurzonym gałkami ocznymi, gdy dziecko bierze pierwszy oddech. Rozumiem piękno kontroli nad narodzinami twojego dziecka i jak najmniej interwencji medycznej w najbardziej naturalnym wydarzeniu, jakiego kiedykolwiek doświadczyliśmy.
Cesarskie cięcie jest poważnym zabiegiem chirurgicznym, wymaga długiego okresu rekonwalescencji i wiąże się z ryzykiem. Są one jednak czasem konieczne ze względu na nagłe przypadki medyczne. I nawet jeśli nie są, są czasem jedynym sposobem, w jaki matka czuje, że może rodzić. Z pewnością nie powinna być osądzana za to?
Istnieje ciche osądzenie kobiet, które rodzą przez c-sekcję. Czy byli zbyt leniwi, żeby wypchnąć swoje dzieci? Czy oni nie, być może przez próżność, chcą ryzykować szwy, łzy i rozciąganie? Czy nie czuli potrzeby wiązania się z dzieckiem przez akt porodu?
To osądzenie mumii z sekcji C musi się skończyć. Posiadanie c-sekcji nie ma wpływu na twoje możliwości jako matki. Nie ma wpływu na to, czy będziesz wstawał noc po nocy, kiedy dziecko płacze. Nie ma wpływu na to, czy odbierzesz je raz po raz, gdy upadną. Nie ma żadnego wpływu na to, czy będziesz spędzać życie martwiąc się o nich i robiąc wszystko, co możliwe, aby się nimi zaopiekować. Posiadanie sekcji c nie ma wpływu na to, czy pokochasz swoje dziecko.
Kobiety są już pod ogromną presją, aby dopasować się do wizerunku idealnej matki. Presja i sędziowanie zaczyna się, gdy są w ciąży, jeśli nie wcześniej. Nie zatrzymuje się, ale musi.
Ta presja i osąd nie przydadzą się matkom i ich dzieciom. Nie może pomóc matkom pogodzić się z porodami innymi niż te, które planowali. Może tworzyć klik i wyłączność wśród nowych matek, w czasie, gdy naprawdę potrzebują wsparcia ze strony innych. Może powstrzymać kobiety przed wyborem.
Nie wypchnąłem mojego dziecka i nie widziałem, jak jego głowa wnika w świat z moich nóg; ale nie mogę uwierzyć, że gdybym to zrobił, wcześniej by się z nim związałem, lub kochałabym go w tym samym momencie, w którym się urodził.
Czy zgadzasz się, że kobiety, które rodzą przez c-sekcję, są oceniane za to? A jakie są twoje poglądy na presję, by kobiety miały naturalne dostawy i wpływ, jaki to może mieć na nich?
Ten artykuł został opublikowany po raz pierwszy w Essential Mums.