Kiedy twoje dziecko nagle zamienia się w wybrednego zjadacza

Zawartość:

{title}

Jedzenie to pole bitwy z moimi (prawie) jednorocznymi bliźniętami. Kiedy zaczęliśmy bryły, moje dziewczyny to pokochały. Szczęśliwie pochłonęły wszystko, co przed nimi postawiłem. Szpinak, wątróbka, brokuły, srebrne bebe ... nazwę, zjedli. Nigdy niczego nie odmówili. Wszystko poszło - w tak dużych ilościach, że poszliśmy zobaczyć się z naszym lekarzem rodzinnym, aby zapytać, czy było to dla nich zdrowe, aby tak szybko nałożyć ciężar.

Oczywiście wiedziałem, że to prawdopodobnie nie potrwa długo, ale zawsze była nadzieja, prawda? Ponieważ kocham jedzenie. Kocham gotowanie. Jeśli nie śpię, myślę o jedzeniu. Mam nadzieję, że któregoś dnia będę mógł podzielić się moją miłością z córkami. Czytam książki takie jak French Kids Eat Everything, jak również wszystkie normalne literatury "zdrowe odzwyczajenie". W idealnym świecie napisałbym książki kucharskie dla dzieci, a moje dzieci będą moimi sędziami.
Z pewnością nie jestem jednak smakoszem na Instagramie, który serwuje swoim dzieciom trzydaniowe posiłki, które wyglądają na całkiem wymyślne. Po prostu tworzę jedzenie, które smakuje dobrze. Jedną z moich ulubionych rzeczy na temat jedzenia jest to, że łączy ludzi i sprawia, że ​​są szczęśliwi.
Ale nie tak bardzo z moimi dziećmi.
Oczywiście zawsze wiedziałem, że moje dziewczyny mogą lub nie mogą się rozwijać, by podzielić się moją miłością do jedzenia. A potem zawsze będą Lata Toddler, które mogą iść w obie strony. Według mojej mamy zawsze byłem zapalonym i nieskomplikowanym zjadaczem. Z drugiej strony ich tata od lat jadł kanapki z szynką.

Kilka tygodni temu moje małe rosomaki z niekończącym się apetytem nagle się zmieniły. Po pierwsze, jeden z nich po prostu nie lubił jej obiadu podanego jej na łyżce. Druga szybko poszła w jego ślady. To było w porządku, ponieważ to normalny krok w kierunku niezależności, prawda?

Więc spróbujmy małego palca. Brak przyjemności. Wszystkie potrawy, które spożywały, teraz zgniatają swoimi pulchnymi małymi dłońmi i rzucają na podłogę.

W niektóre dni naprawdę coś kochają, a następnego dnia podaję im to samo i patrzą na mnie tak, jakbym właśnie zaoferował im zardzewiałe paznokcie. W niektóre dni przyjmują małe kawałki czegoś z mojej ręki. Przez większość czasu reagują tak, jakbym próbował rzucać kwasem na ich twarze. Trzymają mnie też na palcach, że posiłki "jedzenie na łyżce" są do przyjęcia. Przez chwilę śniadanie było w porządku, ale najwyraźniej już nie.

I tu pojawia się najzabawniejsza część. Ponieważ jestem zapalonym kucharzem, moja zamrażarka jest pełna porcji pysznego mrożonego jedzenia dla dzieci. Ale wszystkie moje dziewczyny akceptują jeden szczególny rodzaj przetworzonego słoja z jedzeniem dla dzieci, który pochodzi bezpośrednio z supermarketu.

Oprócz tego słoika, chcą tylko pieczywa chrupkiego i owoców.

Wiem, że to faza. Właśnie przeziębili, ząbkują i to normalny krok w ich rozwoju. Ale nadal nie jest łatwo zachować spokój, kiedy wszystko, co ugotowałeś, jest wyrzucane na podłogę z jadem. Zwłaszcza jeśli masz cztery godziny przerwanego snu.

Spędzam każdy posiłek próbując oddychać zenem, starając się pozostać super pozytywnym, umieszczając po sobie jeden przedmiot po drugim. Kiedy podłoga pokryta jest resztkami jedzenia o wszystkich kształtach i kolorach, wręczam im ich pieczywo chrupkie, a następnie kawałki mandarynek i znowu sobie przypominam, że to tylko faza. Które się skończy. Za miesiąc, za rok lub za pięć. Lub gdy opuszczają dom, aby przejść rok przerwy.

Do tego czasu rodzicielstwo nadal zachowuje się jak przeszywanie w ciemności. Wszyscy się mylimy. Czasem więcej, czasem mniej. Czasem czujemy, że kontrolujemy, przynajmniej w niektórych aspektach, ale potem piekło znów się rozpada.

Pewnego dnia moje dzieci znów będą spać i pewnego dnia ich apetyt wróci. Do tego czasu będą żyli na mandarynkach i miłości. Mam ich mnóstwo.

Śledź Jule Scherer na Facebooku.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼