Próbowaliśmy płakać całkowicie przez wypadek i to się stało

Zawartość:

Nigdy nie chciałem wypróbować metody płaczu (CIO), mimo że wielu mnie ostrzegało, że " musiałem CIO", ponieważ byłoby to " jedynym sposobem, aby dziecko mogło spać przez całą noc". wziął te komentarze z przymusowym uśmiechem, powiedział: "OK, zobaczymy!" i poczuł się uspokojony. Nie chciałem zostawić mojej córki w ciemnym pokoju, żeby płakać. Nie chciałem tego krzyczeć. To po prostu nie było dla mnie, i wydawało się to tak smutne i stresujące dla wszystkich zaangażowanych. To było okrutne i szczerze mówiąc, nie było tego warte. Więc wylewałem artykuł po artykule na temat metod "bez płaczu". Kiedy nadeszła pora i jeśli szkolenie snu było czymś, czego moja rodzina potrzebowała, postanowiłem spróbować wszystkiego poza CIO.

Ale byłem w błędzie.

Po urodzeniu mojego dziecka, mój mąż i ja musieliśmy stawić czoła tak wielu sytuacjom, na które nie byliśmy przygotowani, jak, och, nie wiem, ten sam fakt, że byliśmy odpowiedzialni za podniesienie małego, oddychającego człowieka (TBH, jesteście po prostu nigdy nie przygotowałem się na ogromną presję, która pociąga za sobą, bez względu na to, jak się czujesz). Tak więc podczas jej trzymiesięcznego sprawdzianu, kiedy lekarz zasugerował, że nadszedł czas, spróbuj CIO, jeśli jeszcze nie spała przez całą noc, nie zgadzam się z tym. Według innych młodych mam, które znam, nie byłem jedynym, którego lekarz zasugerował próbę CIO. Ale zamiast posłuchać jego rady, wyjaśniłem, że nasza córka nadal śpi w naszej sypialni i szczerze mówiąc, nie sądziłem, że jest złą podkładką. Robiła pięciogodzinne ćwiczenia, czasem od czasu do czasu uderzając siedem godzin. Czy to nie było dobre? Pomimo jego rad, wiedziałem, że to ostatecznie moja decyzja, czy spróbować CIO.

Przez cztery miesiące, czyli kiedy przenieśliśmy dziecko z gondoli w naszym pokoju do jej własnego pokoju i łóżeczka (hallelujah!), W zasadzie skończyło się to nocnymi karmieniami i spaniem przez całą noc. Więc możesz sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy nagle, około sześć miesięcy, obudziła się histerycznie o 1 lub 2 rano. Wydawało się, że jedyną rzeczą, która uspokoiła ją na tyle, by zasnąć, była butelka.

Po rozmowie z naszym lekarzem i wiedząc, że pije wystarczająco dużo uncji każdego dnia oprócz trzech posiłków stałych pokarmów, które nam karmiliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że butelka na noc nie była potrzebna. Tak więc zgodziliśmy się powoli zabierać jedzenie późnym wieczorem, nie dlatego, że była głodna, ale dlatego, że nie była . Mieliśmy nawet plan: gdyby się obudziła, zrobilibyśmy wszystko, żeby ją uspokoić i doprowadzić do snu bez butelki. Plan polegał na sprawdzeniu, czy możemy ją powstrzymać do późnego ranka, 4 lub 5 rano, tak jak kiedyś mogła to zrobić.

Przez całą noc obudziła się pierwsza o drugiej nad ranem. Wiedzieliśmy, że musimy ją trochę powstrzymać, więc byliśmy gotowi na płacz. Zamiast natychmiast zapaść w łzy, kiedy pojawiły się łzy, włożyliśmy jej smoczek, który uspokoił ją na kilka sekund, ale potem znowu krzyczała. Płacz, smoczek, rutynowe powtarzanie powtarzało się przez około 15 lub 20 minut i to było piekło. Nienawidziłem tego. Prawie się poddałem - miałem przygotowaną i przygotowaną butelkę, ale zanim zdążyłem odkręcić wieko, spała. Mogłoby to być? Czy nasz plan

pracować ?

O trzeciej nad ranem obudziła się ponownie i choć spodziewaliśmy się, że o 2 w nocy się obudzimy, ta całkowicie nas oślepiła. Było więcej płaczu i dużo więcej stresu. Podczas gdy zastanawialiśmy się, co by zrobił, kontynuowalibyśmy nasze kojące techniki - negocjacje z pacyfikatorem, podnoszenie i kołysanie, i pozwalanie jej płakać - i to było najgorsze. Po piętnastu minutach szaleństwa z ciałem w pogotowiu znów zasnęła. Wiedziałam, że nie mam nadziei, że to będzie ostatnia pobudka nocy, więc postanowiłam dać jej butelkę następnym razem, gdy się obudzi. Nasza córka nie mogła tego dokonać, my też nie.

Dokładnie o 4 nad ranem znowu się obudziliśmy. Butelka gotowa, mój mąż i ja zgodziliśmy się dać jej jeszcze pięć minut, zanim caved i dał jej butelkę. Ale nawet pięć minut później znowu wyszła. Oboje byliśmy tak wyczerpani psychicznie od nocy histerii i nieprzerwanych pobudek, że nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co zrobiliśmy. Czy nieumyślnie wypróbowaliśmy Cry It Out? Czy to zadziałało? Czy zrobiłem jedną rzecz, której ślubowałem?

Do rana, mój mąż i ja byliśmy oboje nieszczęśliwi i dręczeni poczuciem winy. Tak, udało jej się całą noc bez butelki i przeżyła (co pokazało, że jej nie potrzebowała), jednak byliśmy rozczarowani. CIO nie był planem. Ponieważ byliśmy temu przeciwni, zdaliśmy sobie sprawę, że nie musimy tego kontynuować. Więc co? To zadziałało pewnej nocy, ale to nie znaczy, że będziemy musieli to zrobić następnej nocy lub każdej nocy. W rzeczywistości, wtedy i tam, zdecydowaliśmy się na nowy sposób działania.

Oto jednak: nigdy nie musieliśmy. Tej nocy spędziła pełny sen. Następna noc. I każdej nocy od tamtej pory.

Zastanawiając się nad jej wzorami snu, teraz i teraz, wciąż mam tak wiele mieszanych uczuć. Czy uwielbiam to, że wszyscy teraz mamy więcej snu? O tak. Czy podoba mi się, jak to się stało? O nie. Spędzałem wiele godzin na czytaniu o śnie dziecka, technikach drzemki, codziennych czynnościach związanych z przed snem, czasach przebudzenia zależnych od wieku i próbowałem wszystkiego. Spędziłem tygodnie, próbując doprowadzić moją córkę do perfekcyjnego rutynowego drzemki i idealnej nocnej rutyny. (Moja obsesja na punkcie snu wynikała z bardzo wczesnych miesięcy, kiedy moja córka nie drzemała, chyba że ktoś ją trzymał, mało realistyczna w dłuższej perspektywie dla mojego męża.) Podczas całego naszego procesu i błędu, niektóre z moich prób zadziałały, podczas gdy inne całkowicie zawiodły. A jednak jedno, przysięgałem, że nigdy bym nie zrobił, cóż, zadziałało.

Zamiast się radować, pochłonęło mnie poczucie winy, branie dziecka z dodatkową miłością i pocałunkami, przyrzekając, że nigdy więcej nie będę mieć takiej nocy. I rzeczywiście, nigdy tego nie robiliśmy. CIO działało. Nie można temu zaprzeczyć.

Co teraz?

Gdybyś zapytał mnie dwa miesiące temu, czy kiedykolwiek skorzystam z CIO, powiedziałbym "nie". Teraz wiem, że rzeczy się zmieniają, dzieci się zmieniają, rodzice się zmieniają. Myślę, że każde dziecko jest inne i każde doświadczenie rodzicielskie z tym konkretnym dzieckiem jest inne. Mój następny dzieciak może być niesamowitym podkładem, oszczędzając mi stresu związanego z decyzją, czy do CIO, czy nie. Tak wiele z mojej rezerwacji na CIO spędziłem martwiąc się, czy było to dobre czy złe, nie zastanawiając się, czy to zadziała, czy nie.

Kiedy po raz pierwszy stajesz się rodzicem, wydaje się, że istnieje wiele "zasad", którymi należy się kierować, aby poradzić sobie z prawie wszystkim, co dotyczy opieki nad dzieckiem, a każdy w twoim życiu ma własną opinię na temat tego, co działa "najlepiej". Do mojego doświadczenia z CIO mój intuicyjny instynkt był najlepszym wskaźnikiem tego, co zadziała dla mnie i dla mojej rodziny. Nieumyślne zrobienie CIO było pierwszym prawdziwym rodzicielskim wypadkiem, w którym walczyłem z moim jelitem. Wciąż nie podoba mi się pomysł CIO. Żaden rodzic nie lubi słyszeć swojego płaczu dziecka ani nie jest w żadnej formie, ale nauczyłem się, że jako matki nie możemy bać się próbować, bo dopóki nie wiemy, co nie działa, wygraliśmy nie wiem co.

Po nieplanowanym sukcesie zmieniło to mój pogląd na rodzaj matki, którą chciałem być w porównaniu z typem matki, którą naprawdę jestem. Nie mówię, że jestem zwolenniczką CIO, ale jestem po prostu kobietą o otwartych umysłach, która czuje się wygodnie, robiąc rzeczy inaczej niż planowałem. Zdałem sobie sprawę, że to, czego możesz się bać, może być właśnie tym, co działa. To wszystko jest nauką. Nie wiem, czy CIO ma rację, czy nie. Prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Ale znam pełne nocne skały.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼