Pobyt mojego dziecka na NICU zmienił mnie w germafobię
Zanim miałem dzieci, nie myślałem zbyt wiele o zarazkach. Jasne, unikałem dotykania drzwi toalety publicznej i poręczy schodów ruchomych, ale ogólnie byłem narażony na zarazki w moim codziennym życiu, tak jak wszyscy inni. Podniosłem zwykłe przeziębienie lub brzuch i nie myślałem o tym zbyt wiele. To znaczy, dopóki mój syn nie urodził się siedem tygodni przedwcześnie. Kiedy dziecko urodzi się tak wcześnie, szybko dowiadujesz się, jak łatwo i niebezpiecznie może przenosić zarazki.
Podczas pobytu mojego syna na oddziale intensywnej terapii noworodków (NICU) odwiedzającym nie wolno było wchodzić, jeśli wykazywali jakiekolwiek objawy przeziębienia lub choroby. Zasadniczo dopuszcza się jedynie bezpośrednich członków rodziny, aby zminimalizować ryzyko, ponieważ dzieci przebywające w tych szkółkach są zbyt wrażliwe, aby mogły być narażone na jakiekolwiek zewnętrzne zarazki.
Widzisz, wiele z nich jest przedwczesnych. Inni mogą cierpieć na choroby genetyczne, problemy z sercem lub powikłania porodowe. Istnieje milion powodów, dla których dziecko może znaleźć się w NICU; to nie są typowe zdrowe, pulchne noworodki. Te dzieci są podłączone do monitorów, a czasem również do maszyn oddechowych, do ich małych ciał przyczepionych jest wiele sznurków, które monitorują tętno, poziom tlenu i wiele rzeczy. Wiele z tych dzieci spędza tygodnie, jeśli nie miesiące, dopóki nie staną się silniejsze i zostaną ocenione przez pediatrę jako zdolne do powrotu do domu.
Kiedy odwiedzasz swoje dziecko w NICU, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, dowiadujesz się, że musisz zdezynfekować swoje ręce, kiedy wchodzisz przez główne drzwi. Następnie musisz zrobić to ponownie, gdy dotrzesz do pokoju, w którym znajduje się Twoje dziecko. Po chwili staje się to automatyczne. Odświeżasz ręce, nawet o tym nie myśląc. Nauczono cię, że nie możesz pozwolić sobie na ryzyko rozprzestrzeniania się zarazków, które możesz wnieść do swojego maleńkiego, jeszcze nie w pełni rozwiniętego dziecka, i obawiasz się konsekwencji.
Ludzie, którzy tego nie doświadczyli, nigdy nie zrozumieją lęku, jaki odczuwasz. Kiedy Twoje dziecko jest na oddziale intensywnej opieki noworodków o wadze powyżej 1, 8 kilograma, uczysz się rzeczy, o których nigdy nie myślałeś. Nigdy nie myślałem, że tak bardzo będę dbał o zarazki i choroby. Nigdy nie myślałem, że będę tak ostrożny wobec kaszlu lub kichania wokół mnie lub mojej rodziny. Ale kiedy masz przedwcześnie urodzone dziecko, czasami wszystko, o czym myślałeś, że wiesz, może się zmienić w jednej chwili, a sposób, w jaki myślisz, nigdy nie będzie taki sam.
Nawet gdy twoje dzieci stają się większe i zdrowsze, nigdy nie zapominasz, jak słabe były one kiedyś. Nigdy nie zapomnisz, jak niebezpieczne są zarazki dla tego małego i wrażliwego dziecka, które przyniosłeś na ten świat. Wyjaśnili ci to wielokrotnie lekarze i pielęgniarki, jak mogłeś zapomnieć? Kiedy spędzasz wczesne miesiące macierzyństwa unikając jakichkolwiek chorób możesz, ponieważ twoje dziecko ma niski układ odpornościowy (bez żadnej winy), okazuje się, że jest to twardy nawyk łamania się. Tak jak nauczyłem się wkładać pieluszkę, nauczyłem się także unikać zarazków, tak jakbym żył w Anglii podczas zarazy. Nawyk utknął we mnie.
Pomimo tego, co możesz uwierzyć w to, co trzeba, aby zbudować zdrową odporność, w jakiś sposób oba moje dzieci wyrosły na zdrowe młode przedszkolaki z silnymi układami odpornościowymi. Jedzą dużo owoców, bawią się brudem, błotem, piaskiem (tak się nazywasz), dopóki ich serce nie będzie zadowolone. Dokładamy wszelkich starań, aby uniknąć rzeczywistych zarazków i wirusów. Moje dzieci nie są owinięte bąbelkami. Chociaż mój syn mógł być dość chroniony przez pierwszy rok życia, że to dosłownie dla jego własnego zdrowia i bezpieczeństwa.
Jeśli myślisz, że zwykłe przeziębienie to nic wielkiego, wyjaśnij to nowej kobiecie, która po prostu kaszlała i kichała w centrum handlowym, która teraz zrobi jedną z dwóch rzeczy. Ona albo zachoruje i nie będzie mogła odwiedzić jej noworodka, który wciąż jest w szpitalu, albo, co gorsza, może nie zdawać sobie sprawy, że zachoruje. Pojedzie do szpitala i nieświadomie przekaże te zarazki swojemu maleńkiemu niemowlakowi, którego układ odpornościowy nie istnieje.
Chociaż moje dzieci są teraz przedszkolakami, a zarazki nie stanowią już dla nich zagrożenia, tak jak kiedyś, kiedy moje dzieci chorują na przeziębienie lub chorobę, staram się brać pod uwagę wrażliwych członków naszego społeczeństwa, którzy nie mogą sobie pozwolić na zachorowanie. Moje dzieci i ja trzymamy się z daleka od miejsc publicznych, dopóki nie skończymy z najgorszym, i szczerze mówiąc, czasami jest to trochę rozczarowujące, że więcej osób nie jest trochę bardziej troskliwych wobec innych, gdy są chorzy. Ale znowu zastanawiam się, czy sam bym się tak bardzo martwił, gdyby sprawy potoczyły się inaczej.
Prawdopodobnie spotkałeś już taki germafobe jak ja. Może zaoferowali ci chusteczkę do wyciekającego nosa twojego dziecka, albo wyglądali ostrożnie, kiedy kichałeś w ich kierunku. Może znasz kogoś z pozornie nienormalnym pragnieniem, aby trzymać swoje dzieci z dala od wszystkiego, co może wydawać się podejrzanie zarażone zarazkiem.
Zanim osądzisz ludzi takich jak ja, niedorzecznych, nad najlepszymi głupcami, poświęć chwilę, by pomyśleć, że może, po prostu może, jest powód, dla którego niektórzy z nas są w ten sposób. Staraj się pamiętać, że inni ludzie mieli dla ciebie inne doświadczenia i być może nie są tak głupi, jak ci się wydaje.