Nowonarodzona Żółtaczka Mojego Dziecka Prawie Zniszczyła Go
Prawie cztery lata temu byłam w dziewiątym miesiącu ciąży i spędziłam urlop macierzyński z zaledwie około tygodnia przed terminem porodu. Spędzałem dni, składając, rozwijając i ponownie układając malutkie ubrania, które moja rodzina i przyjaciele przekazali nam, zajmując mój niespokojny umysł niekończącymi się pokazami TLC na temat ciąży, macierzyństwa i czego się spodziewać. Po dziewięciu miesiącach noszenia tego małego człowieka i czytania każdej dostępnej książki o ciąży, czułem się całkowicie gotowy i zdolny do posiadania pierwszego dziecka. Oczywiście wiedziałem, jaka jest żółtaczka. Zgodnie z prawie wszystkim, co czytałem i każdą matką, z którą rozmawiałem, było to powszechne i lekarze przepisywali zazwyczaj dobrą, naturalną witaminę D z naturalnych promieni słonecznych. Myślałem, że nie ma się czym martwić. A gdy wszystkie niewiadome krążą wokół mojego mózgu, grożąc mi w histerycznym cyklonie, ostatnią rzeczą na mojej liście była nie-zagrażająca życiu, pospolita rzecz, taka jak żółtaczka. Ale noworodkowa żółtaczka mojego dziecka prawie go zabiła i to było przerażające.
Około tygodnia na mój urlop macierzyński, urodziłem mojego syna zaledwie na tydzień przed terminem jego porodu. Wyszedł zdrowy, sikając wszędzie i krzycząc, by cała podłoga się zdziwiła. Był doskonały. Większość dwudniowego pobytu poszła tak, jak sobie wyobrażałem. Zachęcano mnie do karmienia piersią i robiłem to tak często, jak to tylko możliwe. Mój syn miał swoją pierwszą kupkę na czas, a ja zapisałem każdą mokrą pieluchę, aby upewnić się, że pije on wystarczającą ilość mleka, mimo że wtedy robiłem tylko siarę. Pierwszej nocy przyszła pielęgniarka i powiedziała, że mój syn jest "trochę żółtaczką" i będzie musiał spać "pod światłami bili". I pomyślałem, oczywiście, OK, nie ma problemu. Według Kliniki Mayo, bilirubina jest pomarańczowo-żółtą substancją wytwarzaną przez twoje ciało, która rozkłada czerwone krwinki, następnie przechodzi przez twoją wątrobę i ostatecznie opuszcza twoje ciało. Test bilirubiny sprawdza poziom bilirubiny we krwi, a także stan zdrowia wątroby, i nie było nic, co mogłoby nas przygotować na to, co miało nadejść.
Pielęgniarka wyjaśniła mi, że bilirubina mojego dziecka miała około 10 lat i musiała wynosić około 5 lub mniej, aby mógł wrócić ze mną do domu następnego popołudnia. Jak czytałem, wyższe poziomy bilirubiny mogą wystąpić, gdy dzieci rodzą się przedwcześnie (mój syn przybył w 39 tygodniu w ciągu dnia, co nie jest tak naprawdę uważane za przedwczesne), nie siusiaj i nie rób tyle, aby wydostać bilirubinę z ich lub niemowlętom, których wątroby nie są wystarczająco dojrzałe od urodzenia. Mój syn spędził noc pod światłami i co dwie godziny chodziłem do przedszkola, aby go karmić piersią i pompować, aby zachęcić do produkcji mleka. Kiedy nadszedł czas, aby wrócić do domu, lekarze i pielęgniarki potwierdzili, że jego bilirubina spadła do około 5 i czuli się pewnie, pozwalając nam odejść.
Po kilku dniach w domu zauważyłem, że oczy mojego syna są żółte, a on wydawał się wyjątkowo ospały.
Te pierwsze dwa dni w domu z nowym małym człowiekiem były w najlepszym razie wirami, aw najgorszym oszołomieniem. Nie wiedziałem, co robię, ani mój małżonek. Przez te pierwsze dni pokłóciliśmy się jako nowi rodzice, tak jak myślę, jak to się robi: moment po chwili, trzymając się za drogim życiem. Ale po kilku dniach w domu zauważyłem, że oczy mojego syna są żółte, a on wydawał się wyjątkowo ospały. Zadzwoniłem do jego pediatry z moją troską, bardziej ze względu na żółte oczy i wysłał mnie, abym wykonał pracę krwi następnego ranka. Kiedy dotarłem do domu i tuż przed końcem dnia roboczego dla lekarza zadzwonił telefon. Z domem pełnym ludzi chętnych zobaczyć nasz nowy mały pakunek, doktor wygłosił najbardziej porywające wieści, które do tej pory słyszałem jako rodzica. Te słowa są we mnie spalone i nadal mnie dławią:
Zabierz dziecko do ER teraz.
Powiedział mi, że poziom mojego bilirubiny mojego syna wynosił 38, a on natychmiast potrzebował transferu krwi. Nie było czasu czekać. Nie ma czasu na myślenie. To było terazalbo nigdy.
Na szczęście szpital znajdował się zaledwie kilka przecznic dalej i choć powinienem był odczuć ulgę, że lekarze i pielęgniarki czekają na nas, gdy wchodziliśmy na oddział dzieci, to tylko przerażało mnie bardziej. Doktor spojrzał na mojego syna, a potem na mnie, i tego dnia dostarczył mi drugi szok: powiedział mi, że poziom mojego bilirubiny u mojego syna wynosił 38, a on potrzebował natychmiastowego przelewu krwi. Nie było czasu czekać. Nie ma czasu na myślenie. To było teraz
albo nigdy.
Jak to możliwe, pomyślałem, że moje zdrowe dziecko zostało odesłane do domu z czystym zdrowiem z jednego z najlepszych szpitali w mojej okolicy i teraz potrzebuje awaryjnego przelewu krwi? Co zrobiłem źle? Jak mogłem tak bardzo spieprzyć macierzyństwo? Czy on umrze? Czas zatrzymał się, podczas gdy wszystko i wszyscy wokół nas latali: wezwania do krwi dla krwi, przygotowanie do transfuzji - wszystko stało się jak mój partner i oglądałem w pokonaniu, w zachwycie i przerażeniu tego, co się dzieje.
Przez pierwsze siedem dni pozostawał pod światło bilirubiny przez większość czasu, a ja stałem nad jego śpiącym ciałem, tak małym i doskonałym, przepraszając go i obiecując robić różne rzeczy. Powiedziałem mu, że jeśli uda mu się to przedostać, zrobię wszystko inaczej. Byłbym lepszą mamą. Zrobię co w mojej mocy, aby upewnić się, że nigdy więcej nie będzie bolało
Chociaż procedura przebiegła bezproblemowo, następne kilka tygodni należało do najgorszych w moim życiu. Mój syn spędził dwa tygodnie w NICU po przeniesieniu. Przez pierwsze siedem dni pozostawał pod światło bilirubiny przez większość czasu, a ja stałem nad jego śpiącym ciałem, tak małym i doskonałym, przepraszając go i obiecując robić różne rzeczy. Powiedziałem mu, że jeśli uda mu się to przedostać, zrobię wszystko inaczej. Byłbym lepszą mamą. Zrobię co w mojej mocy, aby upewnić się, że nigdy więcej nie będzie bolało. Z pewnością po prostu źle zrobiliśmy. Płakałem. Modliłem sie. A potem zrobiłem jedyną rzecz, jaką mogłem zrobić: wziąłem się w garść i byłem silny dla nas wszystkich.
Gdybyśmy czekali, mój syn mógł doznać trwałej utraty słuchu, porażenia mózgowego lub w najgorszym przypadku śmierci.
Jak los chciał, moje mleko przyszło z dzikością, o której nie wiedziałem. To było tak, jakby moje ciało wiedziała lepiej niż mój umysł. Każdą sesję pompowałem 4 uncje z każdej piersi i byłem w stanie zapewnić mu więcej niż wystarczającą ilość jedzenia w czasie jego pobytu. Ponieważ karmienie piersią pomogło mu zrobić kupę i więcej, pozwoliło to również na pozbycie się nadmiaru bilirubiny w swoim organizmie. Kiedy wyzdrowiał i był na tyle dobry, aby przejść do opieki pośredniej, lekarze dyskutowali o tym, co mogło spowodować taki skok w tak krótkim czasie. Przeszli przez nieskończone możliwości: brak mleka (moja siary wystarczała mu w pierwszych dniach po urodzeniu), fakt, że moje mleko nie pojawiło się, dopóki nie był już na oddziale NICU z powodu niezgodności grupy krwi, gdzie krew była w konflikcie z jego ciążą, chociaż nie było to prawdopodobne.
Ostatecznie odpowiedź brzmiała, że nie ma.
Ale w głębi duszy miałem jedyną odpowiedź, której potrzebowałem. Gdybyśmy czekali, mój syn mógł doznać trwałej utraty słuchu, porażenia mózgowego lub w najgorszym przypadku śmierci. Moje instynkty macierzyńskie - te, których nie znałem - popchnęły mnie do działania i pomogły uratować mu życie. Moja podróż do macierzyństwa zaczęła się od kamienistych, ale nauczyła mnie, że nigdy nie wątpię w siebie ani w moją odporność. Przez cały ten proces chciałem tylko zwijać się w kłębek i histerycznie płakać, ale musiałem pozostać silny dla małej osoby, która na mnie polegała. Te przerażające tygodnie niepewności pokazały mi, że mam to we mnie, by być niesamowicie silnym, odpornym i stać mocno pośród burzy. Nie życzyłbym tego mojemu najgorszemu wrogowi, ale wiem, że jestem silniejszy z tego powodu. Mój syn też.