Mama z jednym płucem przeciwstawia się szansom
Każdy rodzic myśli, że ich dziecko ma jeden miliard, ale dla małego Archie Taber, nawet lekarze jego matki zgadzają się.
Victoria Taber nigdy nie była palaczem, ale rutynowe prześwietlenie przed wymianą nauczycieli w grudniu 2009 r. Pokazało cień.
Niecałe dwa tygodnie później przebywała w szpitalu John James Hospital, usuwając lewe płuca i rozpoczynając 16 rund chemioterapii w kierunku raka płuc.
Miała 29 lat i była świeżo poślubiona, nauczycielka, która planowała mieć dzieci z mężem Luke'em.
Profesor zwyczajny położnictwa i ginekologii na Uniwersytecie Narodowym w Worldn Steve Robson pracował z zespołem lekarzy, aby upewnić się, że marzenie pary może się spełnić.
"Jestem w trakcie pisania sprawy Victorii dla literatury medycznej i ona wydaje się być jedną z dwóch, a może nawet trzech na całym świecie, która urodziła z jednym płucem, więc uważamy, że jej przypadek jest jedno-w - miliard sytuacji - powiedział dr Robson.
"Wszystkie starsze przypadki nie przeżyły kobiety lub dziecko nie przeżyło, a to, co się z nią stało, jest po prostu cudowne".
Dr Robson powiedział, że 16 rund chemioterapii powinno spustoszyć płodność pani Taber, ale była w ciąży miesiąc po tym, jak para zaczęła próbować.
"Niezwykle szczęśliwy jest zajście w ciążę, a po drugie, jednym płucem, kiedy patrzysz na literaturę, to cała starożytna historia. Kiedy płuca zostały usunięte z powodu gruźlicy, nie znaleźliśmy wskazówek w literaturze medycznej, jak postępować z pacjentem z jednym płucem "- powiedział.
Lekarz oddechowy pani Taber stwierdził, że jej płuco będzie w stanie zapewnić wystarczającą ilość tlenu dla siebie i dziecka, aż do 36 tygodnia ciąży.
Naturalne narodziny nie wchodziły w grę, ponieważ wysiłek fizyczny mógł zabić nienarodzone dziecko lub matkę.
Operacja została przeprowadzona w znieczuleniu ogólnym, ponieważ znieczulenie zewnątrzoponowe mogło wpłynąć na jej już pracowite oddychanie.
Ale dla pani Taber wszystko było warte zachodu. Powiedziała, że spotkanie z synem Archie po raz pierwszy dwie godziny po urodzeniu było nie do opisania, chociaż rzeczywista ciąża była trudna. "Przez pierwsze 20 tygodni czułem się chory. To było jak mieć chemię "- powiedziała.
Pięcioletnia przeżywalność po raku płuca wynosi zaledwie 15%, ale pani Taber pozostaje pozytywna.
"Co sześć miesięcy [z wyjątkiem ciąży] mam prześwietlenie klatki piersiowej" - powiedziała.
"Po prostu miałem jedno jasne. W grudniu to cztery lata.
"Martwię się, jak to będzie, kiedy będzie mały i będzie go ścigał
Nie mogę biec. [Ale] mamy nadzieję wrócić do [dziecka] numer dwa. "