Matki z poporodową depresją płacą więcej za ubezpieczenie i utrwalają niebezpieczny stygmat

Zawartość:

Każdy, kto kiedykolwiek zmagał się z chorobą psychiczną, wie, że znalezienie pomocy - lub nawet poczucie, że w pierwszej kolejności można poprosić o pomoc - może być niezwykle trudne. A kiedy jesteś w ciąży lub nowo-połogu i czujesz się oszołomiony przez depresję (czy macierzyństwo nie powinno być szczęśliwym czasem?), Mówienie o tym może być dość przerażające. Ale to, co zbyt wiele kobiet odkrywa, to to, że przemawianie nie może być nawet najtrudniejszą częścią. Chociaż świadomość i wsparcie dla depresji poporodowej rosną (to dobra wiadomość), według New York Times, smutną rzeczywistością jest to, że matki z depresją poporodową płacą więcej za ubezpieczenie, firmy naliczają im więcej za ubezpieczenie na życie lub niepełnosprawność, niektóre są z wyłączeniem chorób psychicznych z ich polityk, albo firmy po prostu odmawiają matkom całkowitego pokrycia PPD. Ugh.

Implikacje tej (doskonale legalnej, akceptowanej, standardowej) praktyki są oczywiście ogromne. Oznacza to nie tylko, że kobiety, które mają pierwszeństwo nad swoim zdrowiem - a także zdrowie i dobre samopoczucie swoich dzieci i rodzin - mogą nie być w stanie uzyskać ubezpieczenia, które mogłoby je chronić w przyszłości, ale oznacza to także, że kobiety, które potrzebują pomocy, mają bardzo ważny powód, aby nadal cierpieć w ciszy. Jest to jeszcze jeden sposób, w jaki stygmatyzacja zdrowia psychicznego podkopuje niezwykle ważne wysiłki, aby uratować życie kobiet i dzieci przed czymś całkowicie uleczalnym. Zamiast udzielać wsparcia, te działania firm ubezpieczeniowych zawstydzają matki za coś, co nie jest ich winą.

Kiedy grupa zadaniowa amerykańskich służb prewencyjnych zaleciła na początku tego roku, że lekarze powinni badać kobiety w ciąży i nowe matki przed depresją, według CNN, stanowi to duży krok naprzód w obronie zdrowia psychicznego. Oznaczało to, że depresja przedporodowa i poporodowa byłyby czymś na granicy radości większej liczby lekarzy i traktowane poważniej jako prawdziwy problem medyczny, a także oznaczały, że matczyne zdrowie psychiczne było dyskutowane publicznie w sposób, który jest bardzo potrzebny. W końcu depresja, jak zauważyła CNN, "jest główną przyczyną niepełnosprawności wśród dorosłych w krajach o wysokim dochodzie" i "zwiększa ryzyko śmierci i obniża jakość życia pacjentów i członków ich rodzin", podobnie. Ale nie dotyczy to tylko matek: depresja w okresie prenatalnym wiąże się również z powikłaniami dla dziecka, takimi jak poród przedwczesny, mała masa urodzeniowa i opóźnienia rozwojowe.

Z perspektywy underwritingu, karygodne warunki, takie jak depresja poporodowa, prawdopodobnie mają sens. W końcu kobieta z rozpoznaniem choroby psychicznej wskazuje na większe ryzyko dla firmy ubezpieczeniowej niż ta, która nigdy nie doświadczyła w jej życiu problemów ze zdrowiem psychicznym. Ale, oczywiście, posiadanie diagnozy lub jej brak nie mówi wiele o rzeczywistej sytuacji.

Kilka lat temu, zanim jeszcze zaszłam w ciążę, doświadczyłam, co mój plik medyczny będzie nazywał "epizodem dużej depresji". Innymi słowy, miałem depresję - poważną depresję - i w rezultacie trafiłem do szpitala na oddziale psychiatrycznym. To było niewiarygodnie pozytywne, pomocne i ratujące życie, że znalazłem się tam i od tego czasu mogę nadal otrzymywać pomoc medyczną, która pozwoliła na opanowanie i kontrolowanie mojej choroby psychicznej. W rezultacie nie muszę żyć ze strachem lub ciężarem, że nie mogę funkcjonować, ponieważ depresja trzyma mnie w swoim zasięgu.

Kiedy jednak przyszedł czas na zakup ubezpieczenia na życie, nauczyłem się, nie bez powodu, że akt wyciągnięcia ręki - akt uzyskania potrzebnej mi pomocy zamiast udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy absolutnie nie było - oznacza, że Zasadniczo nie mogłem zostać ubezpieczony. Fakt, że byłam hospitalizowana w przeszłości i nadal przyjmowałam leki, oznaczał, że zapłaciłbym znacznie więcej niż mój nieopierzony mąż za znacznie niższe ubezpieczenie. Co oznaczało, że jeśli umrę z powodu czegoś zupełnie niezwiązanego z moją historią zdrowia psychicznego, nie będę posiadał ubezpieczenia na życie, którego moja rodzina potrzebowałaby utrzymać się na powierzchni.

To oczywiście frustrujące, ale tutaj jest kicker: gdybym nie był zdiagnozowany, gdybym nie był hospitalizowany, gdybym odmówił przyjęcia antydepresantów i zamiast tego wybrał opuszek bez leczenia, to w oczach moja firma ubezpieczeniowa, reprezentowałbym mniejsze ryzyko, a ja miałbym prawo do tańszej i bardziej kompleksowej polityki.

Kiedy to odkryłem - po tym, jak przez telefon przekazywałem mnóstwo osobistych, prywatnych, bolesnych informacji o mojej historii medycznej nieznajomemu przez telefon - poczułem się niesamowicie zawstydzony, jakbym został nazwany szaleńcem. Ale przede wszystkim czułem się, jakbym pozwolił mojej rodzinie. Gdybym był inny, gdybym był silniejszy, gdybym był w stanie "radzić sobie z moją depresją na własną rękę", nie pozwoliłbym przypadkowo postawić ich w sytuacji, w której byliby zmuszeni do walki jeśli coś mi się stanie. Schrzaniłem. Popełniłem błąd.

Ale prawda jest taka, że ​​to nie była moja wina. Prawda jest taka, że ​​zrobiłem dokładnie to, co miałem zrobić - to, co lekarze będą zachęcać swoich pacjentów do działania dzięki zaleceniom grupy zadaniowej US Preventive Services Task Force - ponieważ potrzebowałem pomocy i ją otrzymałem. Ciągle to rozumiem i dlatego robię OK. Właśnie dlatego jestem dość niskim ryzykiem, nawet jeśli nie wydaje mi się, że tak jest w mojej firmie ubezpieczeniowej.

W wyniku mojego własnego kryzysu zdrowia psychicznego, teraz dobrowolnie poświęcam swój czas na linię cierpienia, aby pomóc innym, którzy walczą. Co jakiś czas będę rozmawiał z matkami, które boją się prosić o pomoc, nie dlatego, że martwią się o siebie, ale dlatego, że martwią się o swoje dzieci. Co ludzie pomyślą o nich, jeśli przyznają, że nie kochają macierzyństwa? I, co ważniejsze, jakie mogą być konsekwencje później, jeśli gdzieś, w jakimś akta lekarza, jest dowód, że ich dzieci mają depresyjną mamę? Czy to może powrócić, by ich prześladować?

Mówię im, że nie powinni obawiać się pomocy, że postępują słusznie. Ale, jak każda inna kobieta, która walczy o ubezpieczenie po diagnozie depresji może to potwierdzić, nie oznacza to, że mogą nie być konsekwencje (i kto wie, czym mogą one być). Niezależnie od tego, jedno jest pewne: tak długo, jak to jest w tym przypadku, nadal pozostaje długa droga do walki ze stygmatem otaczającym chorobę psychiczną. I to nie jest dobre dla nikogo.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼