Szczerze mówiąc, małżeństwo jest dużo trudniejsze po dzieciach
Kiedy byłem zaręczony, często słyszałam o tym, jak trudne było małżeństwo. Poślubienie mojego męża było czymś, co ludzie mówili mi, że będziemy musieli pracować każdego dnia. Miałem być najtrudniejszą rzeczą, jaką robiłbym w moim życiu, oczywiście, dopóki nie będę miał dzieci. Jednak nie uznałem tego za prawdę. Małżeństwo było dla mnie naprawdę łatwe. Nie czułem, że musimy ciężko pracować, aby nasze małżeństwo działało. To było łatwe. Byliśmy szczęśliwi, byliśmy dobrzy w komunikacji i prawie nigdy nie walczyliśmy. Dopiero kiedy staliśmy się rodzicami, zdałem sobie sprawę, jak trudne może być małżeństwo, ponieważ szczerze mówiąc, małżeństwo jest o wiele trudniejsze dla dzieci.
Kiedy wybraliśmy się z mężem, potajemnie uważałem, że jesteśmy trochę lepsi od wszystkich, którzy mówili o tym, jak ciężko było. Nie wyobrażałem sobie, że zawsze będzie to gładka żegluga, ale myślałem, że jesteśmy w jakiś sposób lepiej przygotowani do radzenia sobie z falami, które rzuciło na nas życie, w tym także, gdy zostaliśmy rodzicami. Jednak nie trwało to długo po tym, jak urodziłem się, aby zdać sobie sprawę, jak bardzo się myliłem. Nasze łatwe niegdyś małżeństwo stało się nagle niezwykle trudne, a ponieważ zawsze cieszył nas taki bezwysiłkowy związek, nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Ani mój mąż.
Chociaż nasze relacje stały się silniejsze w ciągu ostatnich pięciu lat, odkąd zostaliśmy rodzicami dla trzech niesamowitych dzieci, wiem, że to, co kiedyś mieliśmy, nigdy nie będzie łatwe ani łatwe.
Myślałem, że jestem gotowy na niekończące się nieprzespane noce, ponieważ pierwsze dziecko miałam zaledwie tydzień po ukończeniu studiów. Byłem już przyzwyczajony do ciągnięcia wszystkich nocnych lub wstawania o 4 nad ranem, aby pisać eseje, które zbyt długo zwlekałem z zakończeniem. Byłem przyzwyczajony do stresu. Byłem przyzwyczajony do nieprzewidywalnego harmonogramu. Jeśli to było życie, do którego ja i mój mąż byliśmy już przyzwyczajeni, doszedłem do wniosku, że nasze przejście w rodzicielstwo nie zaszkodzi zbytnio naszemu związkowi. Oczywiście, myliłem się.
Szczerze mówiąc, nasze małżeństwo nigdy nie było takie, jak było, zanim mieliśmy dzieci. Zmieniło się niemal z chwilą, gdy nasz syn został umieszczony w moich ramionach. Podobnie jak my.
Wyczerpanie nowego rodzicielstwa nie było jednak takim wyczerpaniem, do jakiego byłem przyzwyczajony. Było głębiej i bardziej fizycznie i emocjonalnie. Energia, którą wykorzystałem w stosunku do mojego związku z mężem, została zaspokojona potrzebami nowego macierzyństwa, a potem niektórych. Chociaż moje dni w domu z naszym noworodkiem były samotne, prawie nie miałem ochoty rozmawiać z moim mężem pod koniec dnia, kiedy wrócił do domu. Byłem zbyt zajęty opieką nad naszym synem.
Nie tylko nie chciałem rozmawiać o swoim własnym dniu, ani nawet o nim nie słyszeć, w ogóle nie miałem siły komunikować. Byłem przyzwyczajony do mojego męża zawsze intuicyjnie wiedząc, czego potrzebuję, ale teraz, kiedy byłem matką, wydawało się, że wszystko zmieniło się z dnia na dzień. Nie byłem nawet całkowicie pewien, jakie są moje potrzeby, ale wiedziałem, że nie są spełnione. Musiałem nauczyć się naprawdę komunikować po raz pierwszy, co nie było łatwym zadaniem, gdy jednocześnie walczyłem ze stromą krzywą uczenia się rodzicielstwa.
Muszę świadomie zadbać o moje małżeństwo, aby pamiętać, że patrzę na mojego męża jako na osobę, którą kocham, a nie tylko na mojego partnera.
Musieliśmy całkowicie przerobić nasz związek, unowocześnić wszystko, o czym myśleliśmy, że znaliśmy się nawzajem, i szczerze mówiąc, nasze małżeństwo nigdy nie było takie, jak było przed naszym dzieckiem. Zmieniło się niemal z chwilą, gdy nasz syn został umieszczony w moich ramionach. Podobnie jak my. Nigdy nie przypuszczałem, że nadejdzie dzień, w którym będę musiał sobie przypomnieć, żeby powitać mojego męża, kiedy wrócił do domu, lub pamiętać, żeby go pocałować na pożegnanie, ponieważ tak bardzo ogarnia mnie codzienna troska o nasze dzieci. Teraz patrzę na niego z ulgą od ciągłych wymagań naszych dzieci.
Muszę świadomie zadbać o moje małżeństwo, aby pamiętać, że patrzę na mojego męża jako na osobę, którą kocham, a nie tylko na mojego partnera. Dzięki stałym wymaganiom trójki dzieci, które mamy teraz, jest o wiele łatwiej powiedzieć niż zrobić. Odkąd zostaliśmy rodzicami, nasz związek nie był już centrum mojego świata i muszę ciężko pracować, aby nadać mu priorytet i zachować zdrowie.
Chociaż nasze relacje stały się silniejsze w ciągu ostatnich pięciu lat, odkąd zostaliśmy rodzicami dla trzech niesamowitych dzieci, wiem, że to, co kiedyś mieliśmy, nigdy nie będzie łatwe ani łatwe. Zawsze będą nowe przeszkody, które musimy przezwyciężyć, a nowe walki będziemy musieli wypracować. Ale bez względu na to, jak ciężko jest, wiem, nawet jeśli łatwo zapomnieć we mgle rodzicielstwa, że nasz związek zawsze będzie wart wysiłku. Po prostu muszę znaleźć dla niego energię.