Klątwa pewnego surfera
Kiedy nasz maluch jest w publicznej puli, mamy kod czerwony.
Pływanie z kostkami może zostawić cię całkiem na kupce, ostrzega Simon Webster. Kiedy nasz maluch jest w publicznej puli, mamy kod czerwony.
Maluchy: rzeczy, z których powstają koszmary senne. To nie są koszmary, które mają miejsce, gdy śpisz; nie budzisz się w zimnym potem, bo kupa małego chłopca ścigała cię toporem.
Gorzej. To koszmar, który ma miejsce, gdy nie śpisz, a twoje dziecko przebywa w basenie.
Jesteśmy w Opal Cove Resort niedaleko Coffs Harbour, rozbijając długą przejażdżkę. Jest tu dobra restauracja, gigantyczny szachy, czysta pościel, płatna telewizja i ludzie, którzy nie mają nic do roboty. To może być nasza najbardziej relaksująca rodzina, która nigdy nie była najlżejsza ... gdyby nie ta jedna troska.
Kupa w basenie. Cygaro Bondi. Ślepa barwena. Brązowy surfer. Jej nazwy mogą się zmienić, ale horror - horror! - jest wieczne.
Z trzyletnim chłopcem, który trafia do toalety za jednego kupa na 10 i jako taki uważa, że jest zbyt dorosły na pieluchy, żyjemy w ciągłym stanie niepokoju, graniczącym z terrorem.
Kiedy znajduje się w publicznej puli, mamy kod czerwony. "Chcesz zrobić kupkę?" pytamy. "Nie." "Chcesz zrobić kupkę?" "Nie." "Chcesz zrobić kupkę?" "Nie."
Tym razem jest zdecydowany, z obrażonym wyrazem, który wskazuje, że wszystko, co naprawdę chce zrobić, to bryzgać jak normalne dziecko, zamiast być narażonym na publiczne grilowanie, które może prowadzić tylko do zaburzeń osobowości i lat terapii - i to tylko dla mnie.
Dodatkową stroną jest to, że inni pływacy i ich dzieci stopniowo oddalali się od nas, tworząc strefę buforową, która przynajmniej zmniejsza ryzyko, że w razie wypadku ktoś faktycznie zostanie dotknięty przez cokolwiek na powierzchni.
Tak jak upewniam się o tym (i około 10 sekund po ostatniej odpowiedzi negatywnej), pojawiają się słowa, których się obawiałem: "Poo, tato!"
Zdając sobie sprawę, że to nie jest czuły przydomek, ale odpowiednik kogoś, kto naciska przycisk paniki, podniosę mojego nerwowo wyglądającego syna, wyciągam nas z wody i kierujemy się do toalety tak szybko, jak tylko potrafię, nie przerywając bezczynności. -zasadę puli. Wyobraź sobie olimpijskiego piechura z workiem spluw.
Toaleta znajduje się oczywiście setki metrów dalej, obok basenów, bram, schodów, sali gimnastycznej i labiryntu. Robimy to. Siadam go na toalecie. Pięć minut minęło. On mówi. "Żadnego kupa, tato!"
Ten epizod powtarza się trzy razy w ciągu najbliższych 30 minut, zanim wyschniemy i wrócimy do naszego pokoju, emocjonalnie i fizycznie wyczerpani. Nie jestem pewien, ale kiedy wchodzimy do hotelu, wydaje mi się, że z innych pływaków rozlegają się okrzyki radości. Wracając do naszego pokoju, wkładamy naszego chłopca do wanny, siadamy na łóżku i oddychamy z ulgą.
"Poo, tato!" on mówi. Przynajmniej wanny są łatwe do czyszczenia.
Źródło: The Sun-Herald
Czy miałeś podobne doświadczenie? Porozmawiaj o tym i innych doświadczeniach związanych z treningiem toalet na naszym forum.