Program porodowy obniża ryzyko znieczulenia zewnątrzoponowego i cesarskiego - twierdzą naukowcy
Odtwórz VideoReplay VideoPlay VideoNie odtwarzaj
Poród bez "urazu"
Western Sydney University prowadzi badania przedurodzeniowe, które koncentrują się na technikach łagodzenia bólu, co daje o 44 procent mniejszą liczbę porodów z cięć cesarskich.
Minerva McKell została "roztrzaskana", gdy jej pierwsza praca nie była idyllicznym doświadczeniem, którego oczekiwała po przyjęciu kursu, który skupiał się wyłącznie na korzyściach wynikających z naturalnego porodu.
"Narodziny mojego syna Banjo były tak traumatyczne, że nie byłem przygotowany" - powiedziała.
"Ból naprawdę zabrał mnie z zaskoczenia
Czułem się jak niepowodzenie.
Przez długi czas tak się bałem pracy, że nie chciałem mieć już dzieci "- powiedziała.
Ale kiedy zaczęła rodzić ze swoim drugim dzieckiem, Cleo, była uzbrojona w umiejętności, których nauczyła się z programu edukacji porodowej o nazwie She Births.
"To naprawdę wzmocniło ... To ustawia cię na mówienie, że jeśli czegoś potrzebujesz, to nie zawodzisz, nie zawodzisz swojego dziecka" - powiedziała matka Balmaina.
"Wiedziałem, czego się spodziewać i miałem techniki, aby je przezwyciężyć", powiedziała o porodzie z pochwy.
Kurs porodowy oparty na zasadach She Births radykalnie zmniejszył częstotliwość interwencji medycznych, co stwierdzono w badaniu Western Sydney University.
Wyniki podnoszą poważne pytania o to, jak kobiety są przygotowane do pracy - mówią naukowcy.
Badanie przebiegu przedporodowego, które koncentrowało się na technikach przeciwbólowych, wykazało, że znacznie zmniejszyło zużycie zewnątrzoponowe i cesarskie cięcie.
Kobiety biorące udział w dwudniowym programie miały o 65 procent niższy poziom znieczulenia nadtwardówkowego i o 44 procent niższy stopień cesarskiego cięcia niż kobiety oferowały standardowy kurs, co znalazło się w opublikowanym w BMJ Open studium "Terapia uzupełniająca dla porodu i pracy".
Nauczyli się podstawowych umiejętności radzenia sobie z bólem, w tym medytacji, technik oddechowych, jogi i akupresury do wykorzystania podczas porodu, a także zachęcono do wsparcia partnerów.
Główny autor Dr Kate Levett sai d Problem z obecnymi programami szpitalnymi skupiał się na interwencjach medycznych i obejmował ciążę aż do pierwszych kilku tygodni życia noworodka.
"Narodziny są postrzegane jako" dzień w życiu ", a nie coś, na co trzeba się przygotować" - powiedział dr Levett z Narodowego Instytutu Medycyny Komplementarnej WSU.
"Nasza metoda była skuteczna, ponieważ podeszliśmy do edukacji narodzin w inny sposób.Dostarczaliśmy kobietom możliwości" - mówi dr Levett o badaniu, w oparciu o program edukacji porodowej o nazwie She Births połączony z akupresurą na potrzeby porodu i porodu.
Szybki wzrost interwencji lekarskich i zdecydowany nacisk obrońców praw kobiet, aby zapewnić kobietom większą kontrolę nad ich pracą, skłoniły rząd stanowy do wprowadzenia w 2010 r. Polityki "W stronę normalnego urodzenia".
Ta przełomowa inicjatywa miała na celu zwiększenie odsetka urodzeń z pochwy do 80 procent i ustanowienie ambitnych celów dotyczących porodów pochwowych.
Ale najnowsze dane z Health Statistics NSW pokazują, że mniej niż 57 procent matek w NSW miało poród w pochwie w 2014 roku, w porównaniu z 58, 2 procent w 2008 roku.
Wskaźnik indukowanych kobiet skoczył z 34, 9 do 38, 6 procent od 2012 r., A więcej kobiet po porodzie otrzymuje poważne krwotoki.
Krytycy obecnego dążenia do naturalnego porodu twierdzą, że celem powinno być ograniczenie powikłań przy porodzie, a nie zmniejszenie częstości - często ratujących życie - interwencji takich jak znieczulenie zewnątrzoponowe i cięcie cesarskie
Ustalanie celów może prowadzić do tego, że kobiety mają dłuższą, trudniejszą pracę. W Wielkiej Brytanii kobiety mogą wkrótce otrzymać oficjalne porady na temat ryzyka porodów pochwowych oraz cięcia cesarskiego.
Podczas porodu kobiety są uwikłane w "kaskadę interwencji", a znieczulenie zewnątrzoponowe zwiększa ryzyko sztucznego powiększenia, cięcia cesarskiego i rozdarcia, powiedział dr Levett.
"Zawsze będzie procent urodzeń potrzebujących interwencji medycznej, ale chcieliśmy dać parom wiele różnych narzędzi do zarządzania pracą, aby stała się ona opcją rezerwową, jeśli coś pójdzie nie tak" - powiedziała.
Kobiety biorące udział w badaniu WSU miały o połowę niższą indukcję, mniej rzadziej doświadczały urazu krocza, a ich praca była średnio o 32 minuty krótsza, stwierdzono badanie 176 kobiet w Sydney z pierwszymi ciążami niskiego ryzyka.
Nadine Richardson, twórczyni She Births, powiedziała, że program ma na celu pomóc kobietom opanować intensywność i ból porodu, złagodzić obawy i uchylić osąd dotyczący porodu.
Kurs zajmował czołowe miejsce między programami szpitalnymi a "ostrym kultem natury", który stworzył nierealistyczne oczekiwania dotyczące naturalnych porodów, powiedziała Richardson.
"Widziałem tak wiele kobiet w sekrecie, po cichu wstydziłem się, że nie były w stanie urodzić się naturalnie. Czuły się, jakby zrobiły coś złego.
"Widziałem kobiety w szoku, kiedy odczuwały ból i były przerażone prośbą o pomoc medyczną" - powiedziała.
Amanda Robinson była tuż po 34 tygodniach ciąży z bliźniakami, kiedy zaczęła rodzić. Wyszkolona pielęgniarka przygotowała się na znieczulenie zewnątrzoponowe, które jest prawie rutynowe w przypadku wielu porodów.
Zaledwie 34 minuty po przybyciu do szpitala w pełni rozwinęła się, pani Robinson urodziła syna Luca. Jego brat Tristan wkrótce podążył za nim.
"Rozmawialiśmy o szpitalu, a wiele pielęgniarek i położnych nie widziało porodu z pochwy bliźniąt bez znieczulenia zewnątrzoponowego" - powiedziała 34-letnia Robinson.
Trzy lata wcześniej została zapisana na badanie WSU, gdy była w ciąży z jej pierwszym synem, Jasperem. Zawsze chciała naturalnego porodu.
"Największą rzeczą dla mnie jest to, że kobiety naprawdę boją się porodu, a kurs pomógł odeprzeć strach" - powiedziała.
"Czułem się naprawdę upoważniony do narodzin, które chciałem
ale upewniliśmy się również, że interwencja jest w porządku, a czasem konieczna. "
Umiejętności, których nauczyła się, pozwoliły jej zachować spokój i zaakceptować konieczność indukcji podczas pierwszej porodu.
"Z bliźniaczkami bardzo się to zmieniło, wierzę, że wynik mógł być zupełnie inny, gdybym nie użył tych technik" - powiedziała.
Położnik i ginekolog w Królewskim Szpitalu dla Kobiet, profesor Andrew Bisits, powiedział, że był zdumiony odkryciami.
"W kilku badaniach próbowano zmniejszyć częstość występowania zewnątrzoponowych i cesarskich cięć i nierzadko spotykamy się z sukcesem" - powiedział profesor Bisits.
Uczestnikami byli w znacznej mierze zamożne, dobrze wykształcone kobiety, demografia, która może pochwalić się najwyższymi wskaźnikami wykorzystania zewnątrzoponowego i cięcia cesarskiego.
Prezydent Royal Worldn i nowozelandzkiego Kolegium Położników i Ginekologów Profesor Michael Permezel powiedział, że sugestia, że znieczulenie zewnątrzoponowe i analgezja należy unikać, ignoruje życzenia dużej części kobiet w ciąży.
"Priorytetem dla wielu kobiet jest naturalne urodzenie, ale nie jest to odpowiednie dla wszystkich.
"Priorytetem wielu innych kobiet jest dobre uśmierzenie bólu i pomoc w uzyskaniu pewności, że dostępne jest im znieczulenie zewnątrzoponowe" - powiedział profesor Permezel.
Pani McKell nie została włączona do procesu.