List Ojca Brocka Turnera Dostał dwie ogromne rzeczy, które są złe o gwałcie

Zawartość:

Wiadomość o nieprzyzwoicie lekkim zdaniu odebranym przez Brocka Turnera, byłego studenta Stanforda, który zgwałcił kobietę za śmietnikiem, wywołał oburzenie wśród wszystkich ludzi z pozorem sumienia. Oburzenie skierowane przeciwko Turnerowi za jego haniebną zbrodnię. Oburzenie, że sędzia Aaron Persky zwolnił Turnera uderzeniem w nadgarstek: sześć miesięcy w więzieniu hrabstwa po tym, jak został uznany za winnego trzech przestępstw seksualnych z tytułu przestępstwa. I oburzenie przeciwko Danowi Turnerowi, ojcu Brocka, którego list do Perskiego był tak głuchy, tak pozbawiony niczego, co przypominałoby wyrzuty sumienia, gdy wychował syna, który mógłby popełnić takie okrucieństwo. List Turnera był frustrujący z wielu powodów, ale jednym z najbardziej niepokojących jest to, że popełniło tak wiele błędów w związku z gwałtem.

List został udostępniony na Twitterze przez profesor Stanford Michele Dauber, przyjaciel rodziny ofiary. Nie raz wspomina słowa "gwałt" lub "napaść". Zamiast tego Turner mówił o "wydarzeniach", "akcjach", a przede wszystkim o "dwudziestominutowej akcji", prawdopodobnie najbardziej odrażającym eufemizmie za gwałtowne przestępstwo seksualne, które każdy kiedykolwiek ośmielił się napisać na piśmie. Turner nigdy nie przyznał, że jego syn popełnił jakąkolwiek zbrodnię, a zamiast tego skupił się na tym, jak trudne stało się życie jego syna dzięki jego "sytuacji", lamentując, że młody człowiek nie lubi już jeść precli. Najbliżej do bezpośredniego odniesienia się do przestępstwa, kiedy twierdził, że Brock teraz chce wykładać studentów na temat "niebezpieczeństw związanych z konsumpcją alkoholu i rozwiązłości seksualnej."

Turner musi znać dwie bardzo ważne rzeczy dotyczące gwałtu: po pierwsze, jego syn nie jest ofiarą. Po drugie, nie chodzi o seks i picie; chodzi o przemoc.

Brock Turner z pewnością cierpi teraz i nadal będzie to robił. Ale to nie ma znaczenia. Jego cierpienie nie jest winą alkoholi, Persky'ego, ławy przysięgłych, ofiary, nikogo ani nikogo poza sobą. Nie ma znaczenia, że ​​był pijany lub że ofiara była pijana. Nie został skazany za upijanie się. Został skazany za napaść z zamiarem popełnienia gwałtu na odurzonej kobiecie, seksualnie penetrującej osobę nietrzeźwą obcym przedmiotem i seksualnie penetrującą nieświadomości osobę z obcym przedmiotem. Kobieta, którą zaatakował, jest jedyną ofiarą w tym przypadku.

Obaj z Turnerów dobrze by pamiętali, że za wszystkie ich rozmowy o "kulturze partyjnej" i "rozwiązłości" napaść seksualna jest właśnie taka: napaść. To nie było połączenie między dwoma dorosłymi osobami. Ofiara była nieprzytomna na ziemi przy śmietniku, a ona obudziła się w szpitalu z zadrapaniami na plecach i sosnowymi igłami w pochwie. Brock Turner spowodował prawdziwe obrażenia fizyczne swojej ofiary, a także emocjonalne. To był brutalny, gwałtowny akt. Jako rodzic rozumiem, że musi to być trudne pogodzenie się z wiedzą, że jego syn popełnił ten potworny czyn, ale udawanie, że tak się nie stało, nikomu nie pomoże. Dan Turner musi być szczery w stosunku do osoby, którą wychował i dowiedzieć się, skąd się udać.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼