Warto poczekać: nasze cudowne dziecko poprzez adopcję embrionu

Zawartość:

{title}

W ciągu następnych 12 miesięcy wiadomości od lekarzy były zawsze takie same: "Wszystko wydaje się w porządku, próbuj dalej".

"Próbowaliśmy wyobrazić sobie naturalnie przez cztery lata, zanim ostatecznie powiedziano nam, że IVF to nasza najlepsza szansa. Czułam się zła i sfrustrowana, że" zmarnowaliśmy "cztery lata, ale byłam pełna nadziei, to było nie do pomyślenia, nie wyobrażamy sobie!

W ciągu następnych trzech lat Cara i John przeszli cztery cykle zapłodnienia in vitro, używając własnych komórek jajowych i nasienia, nie mając nic do pokazania na końcu, ale złamanych serc i pustych rachunków bankowych.

"Zanim zaczęliśmy nasz pierwszy cykl IVF, zdecydowaliśmy, że możemy sobie pozwolić, finansowo i emocjonalnie, na trzy próby, więc pomimo miażdżącego rozczarowania pierwszym niepowodzeniem, szybko zaplanowaliśmy następny cykl" - mówi Cara. "I zaszłam w ciążę, tylko po 7 tygodniach."

Para zrobiła sobie przerwę przed trzecią i prawdopodobnie ostatnią próbą. "Zespół ds. Płodności optymistycznie odnosił sukces, ponieważ pokazałem, że można zajść w ciążę", wspomina Cara.

Niestety, bardzo upragniona niebieska linia nie pojawiła się.

Dla Johna ich droga do rodzicielstwa miała się tam skończyć. "Mieliśmy trzy cykle zapłodnienia in vitro, na które się zgodziliśmy, i nie chciałem, abyśmy zaryzykowali dalsze bóle serca", mówi.

Po raz pierwszy nie byli zgodni co do rodzicielstwa, ale Cara nie mogła puścić swojego marzenia i chciała jeszcze raz.

"Nie zaszłam w ciążę podczas naszej czwartej próby, a lekarze zalecili dalsze leczenie, które byłoby daremne." Nasze marzenie zostało rozbite "- mówi.

Z drugiej strony ich rodzeństwo było żyzne. "W trakcie naszej walki stałem się ciotką 11 wspaniałych siostrzenic i bratanków, ale nie mogłem się nimi dobrze cieszyć, ponieważ moja własna żałoba była tak wielka" - mówi Cara. "Byłem zazdrosny, gdy przyjaciele oświadczyli, że się spodziewali. Zacząłem unikać brzemiennych przyjaciół, ponieważ zbyt trudno było patrzeć na guzy i przypomnieć sobie, czego nie mogłem osiągnąć."

Podczas badań nad alternatywnymi drogami rodzicielskimi, Cara odkryła zastosowanie embrionów, procedurę IVF dla par, które nie mogą zajść w ciążę z własnymi jajami i plemnikami. Podarowane zarodki mogą pochodzić od par, które zakończyły rodzinę poprzez zapłodnienie in vitro i chcą zaoferować tę samą możliwość innym parom. W innych przypadkach przyjęcie embrionu wiąże się z tworzeniem nowego zarodka przy użyciu materiału genetycznego pochodzącego od wybranych dawców komórek jajowych i nasienia, gdy para jest dopasowana do dawców o podobnych cechach fizycznych.

Początkowo Cara i John odrzucili ten pomysł, ponieważ chcieli mieć dziecko, które było genetycznie ich własnością. "Byliśmy zbyt emocjonalnie spędzeni, aby wziąć pod uwagę wszystkie etyczne implikacje, więc wzięliśmy rok od karuzeli płodności" - mówi Cara. "Ale nadal nie mogłem zaakceptować tego, że nigdy nie zostanę matką, więc zacząłem badać adopcję".

"Ta eksploracja stała się ważnym pomostem, ponieważ, podczas gdy w końcu zaakceptowałem, że mogłem kochać dziecko, które nie było moje biologicznie, wciąż odczuwałem desperacką potrzebę zajścia w ciążę i rodzenia, teraz byłem gotów poważniej potraktować adopcję embrionów. "

Para przeprowadziła szeroko zakrojone badania i znalazła klinikę w Republice Czeskiej o bardzo wysokim wskaźniku powodzenia. "Kiedy już udowodniłem, że wyczerpaliśmy inne opcje IVF, zgodzili się na natychmiastowe przyjęcie embrionu."

Znany w świecie jako "darowizna zarodków", procedura jest powszechnie dostępna, ale przepisy różnią się od niektórych krajów europejskich.

"Na świecie nie ma anonimowych dawców, a wszystkie darowizny są altruistyczne", mówi Kate Bourne, Kierownik ds. Obsługi Dawcy w Victorian Assisted Reproductive Treatment Authority (VARTA) i przewodniczący Światowej i Nowozelandzkiej Organizacji Doradczej ds. Niepłodności (ANZIC). Bourne prowadzi grupę doradczą dla poczętych dzieci-dawców, oferując wskazówki dotyczące etycznych i emocjonalnych problemów. "Wszyscy darczyńcy zgadzają się ujawnić swoją tożsamość w wieku 18 lat, a wszyscy darczyńcy i biorcy są w pełni wspierani" - wyjaśnia.

Dla Cari i Johna emocjonalna, fizyczna i etyczna podróż, która zabrała ich do Czech, była trudna, ale warta efektu końcowego.

"W porównaniu z konwencjonalnym zapłodnieniem in vitro, adopcja zarodków była prostsza, z mniejszą liczbą leków i bez bolesnego zbierania jaj", mówi Cara. "Szybko dopasowali nas do dawców męskich i żeńskich dla koloru włosów i oczu, grupy krwi, wzrostu i wagi oraz stworzyli nasz zarodek.

"Udaliśmy się do kliniki w celu implantacji i zaczęliśmy bolesne czekanie, aby sprawdzić, czy leczenie zakończyło się sukcesem: po setkach testów w ciągu ostatnich 10 lat nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyliśmy nieuchwytną niebieską linię. testy, aby być pewnym! "

Podczas gdy pomysł adopcji embrionu był początkowo trudny do przyjęcia dla niektórych przyjaciół i rodziny, wszystko przybrało na znaczeniu, gdy przybył mały James.

"Mam nadzieję, że ludzie ostatecznie otworzą swoje umysły, ponieważ dla niektórych par to ostatnia nadzieja" - mówi Cara. "Było wiele razy w ciągu ostatnich 10 lat, kiedy prawie się poddaliśmy, ale nasz cenny syn zdecydowanie wart był czekania".

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼