Praca mojego męża zniszczyła nasze małżeństwo i naszą rodzinę

Zawartość:

Kiedy urodziłam swoje pierwsze dziecko pięć lat temu, mój partner miał tylko jeden tydzień urlopu zaraz po urodzeniu mojego syna, a następnie wrócił do pracy na pełny etat. Z pracodawcami takimi jak Facebook i Netflix oferującymi dłuższy urlop rodzinny dla nowych rodziców, nie mogę nie czuć zazdrości. Właściwie to czuję coś więcej niż zazdrość; Czuję się, jakbyśmy zostali okradzeni ze wspólnego czasu, kiedy najbardziej potrzebowaliśmy siebie nawzajem - kiedy najbardziej go potrzebowałem. Mieliśmy zastanowić się, jak być rodziną, skoro mieliśmy już razem dziecko, ale z powodu braku urlopu musiałem sam to rozgryźć. Przed niemowlakiem był we wszystkim moim partnerem. Po przybyciu naszego syna to się zmieniło.

Chociaż opłakuję utratę tego czasu, którego żałuję, że nie spędziliśmy razem w tych wczesnych dniach, ja również, irracjonalnie, obwiniałem go, gdy sprawy stały się trudne. To nadwerężyło nasz związek. W pierwszym roku mieliśmy więcej walk niż rodziców w innym roku przed i po. Ponieważ opłakuję fakt, że mój partner ma tylko tydzień, zdaję sobie sprawę, że nawet ten tydzień był luksusem, ponieważ Stany Zjednoczone mają najgorsze statystyki dotyczące płatnego urlopu rodzicielskiego. Tak wielu rodziców musi od razu wrócić do pracy, aby utrzymać się finansowo, a inni muszą wrócić do pracy tylko po to, aby utrzymać swoją pracę, bez względu na to, czy skorzystają z bezpłatnego urlopu. Moja sytuacja nie była straszna. W pobliżu miałem teściów. Moja matka została ze mną przez kilka tygodni. Moje dziecko było zdrowe, a karmienie piersią przebiegło pomyślnie. Ale wciąż patrzę na ten czas i zdaję sobie sprawę, że dostosowywałem się do bycia rodzicem, podczas gdy mój partner zniknął. Nie był uwzględniony w istotnych i rozległych zmianach, które miały miejsce.

Aż do narodzin mojego syna, mój partner był, cóż, moim partnerem . W każdym znaczeniu tego słowa. I we wszystkim. Ale szczególnie w tym, jak był zaangażowany w moją ciążę. Każdą książkę, którą czytam, czytał po mnie. Szczęśliwie uczęszczał na jak najwięcej spotkań prenatalnych położnych. Uczęszczaliśmy razem na lekcje przygotowania porodu. Był tak zaangażowany. Miałem szczęście. W obliczu wielkiego niewiadomego, jakim jest praca, narodziny i nowe rodzicielstwo, nie byłem sam. Pozostał u mojego boku przez trzy długie dni, kiedy byłem w porodzie. Drzemał tylko, kiedy moja matka nalegała i zaproponowała, że ​​przejmie. Na tak wiele sposobów opierałem się na nim jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, byliśmy bliżej niż kiedykolwiek.

Kiedy mój partner chciał być zaangażowany, nagle nie mógł zrobić nic dobrze. Nie włożyłby malutkich koszul na głowę naszego syna wystarczająco szybko. Wybrał niewłaściwe skarpety z szuflady, te, które nigdy nie zostały. Wprowadzał go w ruch, kiedy byłam pewna, że ​​mój syn chce się zatrzymać.

Pierwsze dni po porodzie nie były różne. Słuchał z uwagą, kiedy otrzymaliśmy instrukcje dotyczące absolutorium. Odkąd urodziłem się w ośrodku porodowym, zostaliśmy wypisani zaledwie 12 godzin po porodzie, więc musieliśmy nagrać dużo ważnych statystyk. Byłem wyczerpany przez trzy dni z powodu porodu (a kto nie?), Więc poczułam ulgę, że był tam, robił notatki i moczył informacje, które przeoczyłem.

Kiedy nasz syn miał zaledwie 24 godziny, nie przestałby płakać. pamiętam gorączkowo usiłując zmusić go do zatrzaśnięcia na piersi, mimo że gesty i rytuały tego wszystkiego były wciąż nowe i nieznane. Pamiętam, że zmieniłem jego pieluchę i sprawdziłem ubrania, które mogą być niewygodne. Pamiętam, jak rozpaczliwie przekazywałam go partnerowi, żeby spróbował go przewinąć: najpierw jednym z tych łatwych do zapakowania pieluszek, a potem kocem. Pamiętam, jak mój partner wspominał o głośnym shushingie, energicznie kołysząc dziecko. Wypróbowaliśmy to wszystko.

Jedyną rzeczą, która zadziałała, było rozbierać go nago i nakładać go na skórę na skórze, energicznie nim kołysząc i ociekając w tym jednym miejscu, gdzie nasza lampa pojawiła się i zniknęła z oczu naszemu synowi. W końcu był uspokojony i wydawał się zainteresowany obserwowaniem światła poruszającego się tam iz powrotem. A potem włożył mi w rękę ogromną ilość smaru. Mój partner i ja śmialiśmy się z tego tak mocno. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek śmiałem się tak bardzo z powodu czegoś innego. Przez moją wyczerpaną histerię błagałem go, żeby pomógł mi wyczyścić lepkie rzeczy. Obaj byliśmy zmęczeni delirium, ale byliśmy w tym razem.

Ale właśnie wtedy, gdy wchodziliśmy w ruch, mój partner wrócił do pracy.

Potem podzieliliśmy pracę, jak czyni to wielu nowych rodziców: byłem odpowiedzialny za karmienie dziecka i ukojenie go do snu. Mój partner poradził sobie ze zmianami pieluchy, gotowaniem i wieloma nowymi zmianami w strojach. (Poważnie sikali na wszystko, a przynajmniej moja robiła to.) Ale kiedy robiliśmy wszystko, mój partner wrócił do pracy. Oczywiście byłem zdenerwowany, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Zwłaszcza gdy moja matka wróciła do domu. Ale poradziłem sobie. Wymyśliłem, jak to wszystko zrobić. To nie było łatwe, ale udało mi się.

Nagle nie czuliśmy się już partnerami. Byłem zmęczony robieniem tego wszystkiego, a mój partner nie był związany ze swoim synem. Co gorsza, to ja powstrzymywałem go od wiązania.

Wpadłem w rytm. Wymyśliłem, jak czytać mojego syna, aby dowiedzieć się, kiedy trzeba go karmić lub kiedy po prostu potrzebuje przytulenia. Nienawidziłem słyszeć jego płaczu, więc jeśli był w trakcie ubierania się i denerwowania, uspokoiłem go i dokończyłem ubierając go. Na wszystko zrobiłem o wiele wydajniej i nagle, byłem przekonany, że sposób, w jaki robię, jest właściwą drogą dla mojego syna.

Stworzyło to ogromny problem w moim partnerstwie. Ponieważ kiedy mój partner chciał być zaangażowany, nagle nie mógł zrobić nic dobrze. Nie włożyłby malutkich koszul na głowę naszego syna wystarczająco szybko. Wybrał niewłaściwe skarpety z szuflady, te, które nigdy nie zostały. Wprowadzał go w ruch, kiedy byłam pewna, że ​​mój syn chce się zatrzymać. Teraz, kiedy minęło pięć lat, patrzę wstecz i zdaję sobie sprawę, że nic nie zrobił, po prostu nie robił rzeczy tak, jak nauczyłem się robić, ale nie mogłem przestać go niszczyć.

Nie chciałem być krytyczny wobec tego, jak robił wszystko. Ale byłem w mgle niepokonanego niepokoju poporodowego. (I od miesięcy nie otrzymywałem leczenia z powodu tego osłabiającego zaburzenia). Nie mogłem znieść usłyszenia, jak mój syn płacze. A jeśli mój mąż zrobił coś, co moim zdaniem sprawiło, że mój syn byłby bardziej zdenerwowany, wpadłem i przejąłem. Nie mogłem powstrzymać się od powiedzenia mu, jak zrobić każdą małą rzecz.

Nagle nie czuliśmy się już partnerami. Byłem zmęczony robieniem tego wszystkiego, a mój partner nie był związany ze swoim synem. Co gorsza, to ja powstrzymywałem go od wiązania. Oboje byliśmy naprawdę oddani sobie nawzajem i naszemu synowi, ale był to zdecydowanie najtrudniejszy rok naszego związku. Nie patrzyliśmy na rzeczy z oczu. Mieliśmy więcej walk i zakończyły się bez prawdziwej rozdzielczości. Wiele z tego miało związek ze mną i z moimi lękami, ale nie sądzę, że byłoby to problemem, gdyby mój partner i ja wpadliśmy razem w ten rodzinny rytm.

Gdybyśmy mieli razem ten czas, być może byłbym w stanie na nim polegać po wsparcie lub o pomoc. Kiedy dziecko się kręciło, mogłem zapytać partnera, co powinien zrobić, zamiast zakładać, że wiem najlepiej. Mogłem poprosić go o pomoc przy dziecku, podczas gdy ja wybiegłem na przerwę. Mogliśmy po prostu grać z naszym synem i opiekować się nim jako zespołem. Mogliśmy spędzić dużo mniej czasu na kłótni i dużo więcej czasu, ciesząc się tylko tymi cennymi ulotnymi chwilami.

Mój partner naprawdę się rozwija, gdy zwraca uwagę naszych dzieci, kiedy śmieją się i bawią z nim. Ale dotarcie tam z moim synem zajęło mu wiele lat. I nie wynikało to z braku pragnienia lub próby; było to spowodowane brakiem możliwości.

Teraz, kiedy słyszę o Facebooku, który daje cztery miesiące płatnego urlopu rodzicielskiego, nie mogę powstrzymać się od zazdrości. Cztery miesiące brzmią tak luksusowo. Przez cztery miesiące, dzieci są naprawdę osadzone w życiu na zewnątrz macicy. To naprawdę trudne czwarty trymestr jest skończony. Przez cztery miesiące tak wiele wymyśliłem. Mój syn spał w tym momencie na długich odcinkach. Nie byłem już tak wyczerpany. Posiadanie mojego partnera do domu i mojego zespołu w rozwiązywaniu problemów związanych z wczesnym rodzicielstwem byłoby niesamowite.

Zastanawiam się, ile razy mogliśmy się śmiać z głupich rzeczy, takich jak bycie na kupie. Zastanawiam się, ile jeszcze mógłbym zdobyć. Zastanawiam się, czy złagodziłoby to mój niepokój, czy szybciej uzyskałbym pomoc. Zastanawiam się, czy kiedy mój syn zostanie ranny, będzie w porządku, gdy zostanie zabrany przez tatę, zamiast żebrać o mnie. Zastanawiam się, czy relacja ojciec-syn byłaby tak pełna krótkich słów i dowcipów, jak moja relacja z moim synem. Mój partner naprawdę się rozwija, gdy zwraca uwagę naszych dzieci, kiedy śmieją się i bawią z nim. Ale dotarcie tam z moim synem zajęło mu wiele lat. I nie wynikało to z braku pragnienia lub próby; było to spowodowane brakiem możliwości.

Od tego czasu miałem inne dziecko. A może dlatego, że jest drugim dzieckiem, a ja byłem bardziej wyluzowany, a może dlatego, że jest łatwiejszym dzieckiem. A może to fakt, że leczyłem mój niepokój lekami. A może to, że mój partner ma teraz całe dwa tygodnie wolnego. Bez względu na powód, zaufałem mojemu partnerowi, aby przejął większą część obowiązków rodzicielskich z naszą córką niż z naszym synem. A teraz widzę, jak łatwo jest związana z obojgiem. Tak szczęśliwy, jak mnie to wywołuje, czuję ukłucie smutku, wiedząc, że to też mogło stać się z moim synem, gdyby tylko mój partner mógł tam być więcej.

Mój syn, który ma teraz 5 lat, jest teraz tylko związany z moim partnerem, ponieważ jest ze mną związany. I nie tylko było to smutne dla mojego partnera, ale było dla mnie wyczerpujące. Zawsze byłem dla mojego syna. Przyszedł do mnie po wszystko. Minęło prawie całe pięć lat, abym poczuł się komfortowo, zostawiając go na noc, wiedząc, że mój syn nie będzie się czuł zagubiony beze mnie.

Ten pierwszy rok byłby o wiele łatwiejszy, gdyby mój partner miał więcej urlopu. Nasze małżeństwo nie byłoby źródłem stresu. Rodzicielstwo mojego syna byłoby łatwiejsze. Ale to ostatni kawałek, fakt, że związek mojego syna i mojego partnera tak długo zapuścił korzenie, sprawia, że ​​jestem naprawdę smutny i zastanawiam się, co mogło być. Niestety, nie jestem pewien, czy kiedykolwiek się dowiem.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼