Kiedy osiągam sukces w karmieniu piersią, chcę podziękować mojemu partnerowi
W dzisiejszych czasach nie karmię piersią po raz drugi. To dla mnie naturalne, jak pocałowanie dziecka czy zmiana pieluchy. (Ale zdecydowanie przyjemniejsze niż zmiana pieluchy.) Jednak z łatwością mogę sobie przypomnieć, jak trudne było to dla mnie na początku. Co nie znaczy, że miałem nie do pokonania walki; Miałem szczęście. Miałem dużo mleka. Moje dziecko się zamknęło. Mimo że wszystko przebiegło stosunkowo gładko, opieka nad niemowlętem - zwłaszcza karmiąc piersią - wywróciła moje życie do góry nogami. Ale nie byłbym w połowie tak skuteczny, gdyby nie wsparcie karmienia mojego partnera.
Po urodzeniu naszego pierwszego syna (a potem naszej córki kilka lat później), byłem odpowiedzialny za utrzymanie i pielęgnowanie człowieka. Mój partner pomagał w jak największym stopniu w innych obowiązkach związanych z opieką nad dziećmi, ale karmienie było dla mnie wszystkim. Ale to nie tylko karmienie, to nagła świadomość, że masz dziecko, kiedy karmisz piersią jako rutynę i karmisz piersią na żądanie. Bez względu na to, jak bardzo mój partner zajął się opieką nad domem, lub zmienił naszego syna, lub kołysał i bawi się z nim, to ja wiedziałem, kiedy powinien jeść. Jestem tym, który siedział w moim rockerze i pielęgnował go przez te wszystkie godziny. To niesamowite doświadczenie, ale może być trudne na tak wiele sposobów. I nie jestem pewien, czy mógłbym zrobić połowę równie dobrze bez wsparcia mojego partnera.
Przede wszystkim mój partner wierzył we wszystkie korzyści płynące z karmienia piersią i rozumiał, jak ważne było to dla mnie. Wiedziałem, że z wyjątkiem nieprzewidzianych trudności, zobowiązałem się wyłącznie do karmienia piersią. On nigdy nie pomógł (lub, co bardziej prawdopodobne, niepomocnie), zasugerował, że po prostu "odstawię nasze dziecko od butelki". Czytał o karmieniu piersią przed narodzinami dziecka. Uczęszczał do mnie na lekcje karmienia piersią w ośrodku porodowym, gdzie dostarczaliśmy. Wiedziałem, że jest za moją decyzją, aby karmić piersią w 100 procentach.
Wiedziałem, że będzie walczył o prawo karmienia piersią moje dziecko, gdziekolwiek jestem. I chociaż nie potrzebuję go do walki o moje bitwy za mną, ani do mówienia za mnie, wiedząc, że otrzymałem od niego takie wsparcie, naprawdę pomogło mi przezwyciężyć wszelkie nerwy, które miałem na początku.
Bardziej niż jego wspieranie mnie w wyborze karmienia piersią, on również mnie uspokoił, kiedy pielęgniałem w miejscach publicznych. Nigdy nie wydawało mu się niewygodnie, aby ludzie mogli zobaczyć moje piersi, kiedy wcześniej był jedynym. Gdybyśmy byli w restauracji, a kelner przyszedł, by odebrać nasze zamówienie, podczas gdy moje dziecko karmiło piersią, nigdy nie omal nie uderzył ani nie martwiło się, co ludzie pomyślą. Pomógł mi się z tym rozluźnić. Nie wątpiłem, że jeśli ktoś narzekał, lub prosił, bym był bardziej dyskretny, nie będzie stanowczo umieszczał tej osoby na swoim miejscu. Wiedziałem, że będzie walczył o prawo karmienia piersią moje dziecko, gdziekolwiek jestem. I chociaż nie potrzebuję go do walki o moje bitwy za mną, ani do mówienia za mnie, wiedząc, że otrzymałem od niego takie wsparcie, naprawdę pomogło mi przezwyciężyć wszelkie nerwy, które miałem na początku.
Jest też wiele drobiazgów, które robił, jak upewnienie się, bez względu na godzinę, że zawsze miałem wodę. Zaproponował mi przekąskę podczas moich sesji pielęgniarskich maratonu. Oddałby mi pilota i oglądał telewizję ze mną, kiedy dziecko zasnęło mi na piersi.
Ale jedną z najważniejszych rzeczy, które zrobił jako mój sprzymierzeniec karmienia piersią, było zajęcie na tylnym siedzeniu rodzicielstwa. Tego nie można przeoczyć, ponieważ wiem, że było to dla niego trudne. Moje pierwsze dziecko szczególnie tak naprawdę chciało mnie tylko przez większość czasu. Mieliśmy silną więź, która była pielęgnowana na piersi. I oczywiście mój mąż nie miał takiej okazji. Nawet kiedy mój syn był starszy, jadł solidne jedzenie, a potem chodził i rozmawiał, nadal wolał mnie przez większość czasu. Wiem, że to frustrujące, kiedy nasze dziecko płakało, a jedyną rzeczą, która go uspokajała była ja, ale mój partner zrozumiał i szanował naszą więź. Trochę to trwało, ale wyrzeźbił własną więź z naszym synem. Teraz mój partner jest tym, do którego nasz syn jedzie dla zabawy, kiedy ma pytania o to, jak działa świat lub kiedy chce zagrać w grę planszową. Wszystko to trwało lata, a ja jestem bez końca wdzięczny, że mój partner dał nam całą przestrzeń, aby pozwolić na to, by stosunki te rozwijały się we własnym czasie.
Mój partner bez zastrzeżeń zaakceptował moje ograniczenia i poziom komfortu. Myślę, że to przemawia do głębszego szacunku dla kobiet w ogóle i jest to jedna rzecz, którą uwielbiam w stosunku do niego.
Mój partner również zrozumiał, że karmienie piersią czasami sprawia, że mnie dotykam. (Która mama wie, to bardzo, bardzo realne uczucie.) Rozumiał, kiedy chciałem się mniej tulić i kiedy nie chciałem, żeby dotykał moich piersi podczas seksu. Przyjął, że moje piersi mają nową pracę. Nigdy nie wymagał równego czasu z moimi piersiami. Słyszałem, że przyjaciele z dziećmi narzekają, że ich partnerzy podkreślają swoje seksualne funkcje piersi i nie ukrywają irytacji, gdy nagle są poza zasięgiem. Nigdy nie poczułem ani odrobiny wstydu w tym, że teraz jestem tak utylitarny w stosunku do moich piersi. Mój partner bez zastrzeżeń zaakceptował moje ograniczenia i poziom komfortu. Myślę, że to przemawia do głębszego szacunku dla kobiet w ogóle i jest to jedna rzecz, którą uwielbiam w stosunku do niego.
Nie tylko wspierając mnie fizycznie, mój partner był ze mną krok po kroku w naszej rodzicielskiej podróży. Słucha tego, czego potrzebuję. Szuka sposobów zaangażowania i daje mi znać, że wykonuję dobrą robotę. Jego niezachwiana wiara i wiara we mnie wprowadziły mnie w moje najgorsze momenty.
A kiedy moje dziecko nie odstawiło mleka po roku, dwóch, trzech, mój partner wspierał mnie w tej decyzji. Podążałem tropem mojego syna, a mój partner widział korzyści, zarówno fizyczne, jak i emocjonalne, dla mojego syna. Mój partner nigdy nie wywierał na mnie presji, by odzwyczaić się od jedzenia. Nigdy nie powiedział, że nadszedł czas, aby moje piersi znów stały się moje. (W rzeczywistości, gdyby tak było, byłby to ogromny problem.) Nawet kiedy byłam w ciąży z drugim dzieckiem i karmieniem, stała się bolesna, pomógł mi porozmawiać o decyzji o kontynuowaniu karmienia. Przejął większość nocnego rodzicielstwa, kiedy zdecydowaliśmy się na nocną odstawkę od naszego syna - decyzja, którą wspólnie podjęliśmy, mimo że bardzo chciałem spróbować. Niektórzy ludzie byliby zszokowani widokiem noworodka i pielęgniarki przedszkolnej w tym samym czasie. Ale mój partner właśnie to zaakceptował i docenił, jak było słodkie i jak pomógł naszym dzieciom związać się ze sobą.
Mój partner jest moim sprzymierzeńcem we wszystkim, ale nigdy więcej, niż wtedy, gdy mieliśmy razem dziecko. Mam szczęście, że mam taką wspierającą rodzinę, która stoi za moimi decyzjami rodzicielskimi. Ale nie tylko wspierając mnie fizycznie, mój partner był ze mną krok po kroku w naszej rodzicielskiej podróży. Słucha tego, czego potrzebuję. Szuka sposobów zaangażowania i daje mi znać, że wykonuję dobrą robotę. Jego niezachwiana wiara i wiara we mnie wprowadziły mnie w moje najgorsze momenty. Bycie nową mamą jest trudne. Nie mogę sobie wyobrazić, jak trudno byłoby bez kogoś takiego jak mój partner w moim kącie. Nie uważam tego za pewnik. Ponieważ mój partner sprawił, że karmienie piersią było więcej niż możliwe, sprawił, że stało się to łatwiejsze i sprawił, że poczułem się ważny, aby podjąć się monumentalnego zadania karmienia naszego dziecka.