O czym nikt nie mówi, gdy rozmawia o pierwszych dniach po tym, jak Twoje dziecko jest w domu
Kiedy byłam w ciąży i zbliżałam się do mojego terminu, było dla mnie jasne, że będę zmęczony i przytłoczony po tym, jak mój partner i ja zabraliśmy nasze dziecko do domu. Pojawiał się tak często, że nawet nie zauważyłem, że jedna rzecz, o której nikt nie rozmawiał po tym, jak przyniesiono dziecko do domu, to jedna rzecz, która najbardziej mnie martwi: niekończąca się lista małych zadań wymaganych od nowych rodziców być najbardziej wyczerpującym aspektem macierzyństwa. Dlatego byłem tak zmęczony. To nie był brak snu (choć to zdecydowanie nie pomogło) i to nie były monumentalne chwile, które pomagają stworzyć rollercoaster, który jest nowym rodzicielstwem. Nie, to były małe rzeczy, o których ludzie rzadko wspominali.
Wszyscy zdają się wiedzieć o wyczerpaniu i deprywacji snu oraz o lęku przed nowym macierzyństwem. Mam na myśli, że słyszałem to od wszystkich moich przyjaciół, członków rodziny i przypadkowych sympatyków, którzy zaczęli rozmawiać o moim nowym znalezionym "stanie" w sklepie spożywczym, obok jabłek i szarpiących się bananów. Przedstawione w prawie każdym programie telewizyjnym lub filmie z udziałem nowych rodziców, jakie kiedykolwiek widziałem. Zostało to omówione podczas lekcji, w czytanych przeze mnie książkach o ciąży i rodzicielstwie oraz w artykułach, które spożywałem w Internecie. Zasadniczo, zmęczeni i zestresowani nowi rodzice są utkanymi przez strukturę naszego społeczeństwa jak większość innych powszechnie akceptowanych prawd, w tym, ale nie wyłącznie, "niebo jest niebieskie", "trawa jest zielona", "kawa jest największym darem Ziemi", a "szczeniackie GIF-y rozwiązują wszystko".
Jednak przyczyny wyczerpania i stresu zwykle zależą od większych rzeczy, takich jak karmienie piersią i trening snu, przy bardzo niewielkiej dyskusji na temat mniejszych rzeczy, takich jak powijanie, kąpanie się, odbijanie lub przymocowywanie butelki, zmiana pieluch lub po prostu równoważenie nieskończonej liczby zmartwień przez cały dzień, jednocześnie próbując funkcjonować. Rzeczy, których potrzebują nowe dzieci, nie są trudne ; jest ich po prostu bardzo dużo i zwykle zdarzają się od razu, wymagają cierpliwości, wielozadaniowości i niewiarygodnej ilości determinacji. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał poważną rozmowę z kimkolwiek na temat wszystkich nowych (czasami technicznych umiejętności), nie tylko trzeba się uczyć, ale także bardzo szybko opanować w pierwszych dniach rodzicielstwa. Nie mówię o technologiach takich jak komputery i telefony, mam na myśli techniczne: "Okej, włóż jedną rękę tutaj, a drugą tutaj, i poklep niemowlę w tym szczególnym miejscu na plecach, trzymając je na wysokości czterdziestu pięciu stopni. pochyl się nad twoją kolanią za pomocą brzęczącej tkaniny pod brodą, mówiąc cicho i spokojnie do ich ucha. "
To wszystko brzmi tak oczywiste. Oczywiście nauka nowych, czasem trudnych rzeczy jest częścią procesu rodzicielskiego, prawda? Ale myślę, że ponieważ brzmi to tak oczywiste, staramy się je pominąć w pomocnych dyskusjach, dzięki czemu te małe zadania mogą wydawać się dużo większymi transakcjami, gdy jesteś w trakcie tego wszystkiego. Zaczynasz czuć, że powinieneś znać to wszystko instynktownie, ponieważ nikt o tym nie mówił, więc przekształca się w tę niewypowiedzianą wiedzę, której nie masz i, no cóż, potem krążysz po ciemnej dziurze, która jest zwątpieniem .
Nie różni się to od pokazywania nowej pracy. Prawdopodobnie masz pomysł na to, co musisz zrobić i jak to zrobić, ale małe rzeczy (np. Zastanawianie się, jak uzyskać post-it na biurko lub z kim porozmawiać o zamawianiu wizytówek lub jak ustawić na pocztę głosową) może się gromadzić. Wygląda na to, "Dobra, chcę zrobić to, co tu przyjechałem, ale najpierw muszę to wszystko wymyślić? I zobacz, wszyscy inni wydają się po prostu znać te rzeczy i może myślą, że nie mam kwalifikacji, ponieważ ja, no wiesz, nie.
I, szczerze mówiąc, można to nawet opisać jako coś znacznie prostszego niż rozpoczęcie nowej pracy, jak na przykład zrobienie sałatki. Większość z nas mówi: "Tak, mogę sobie z tym poradzić. Moja kuchnia jest zapakowana i lubię sałatkę, więc poświęcam dużo uwagi i uwagi, aby ją złożyć i uczynić najlepszą sałatką, jaką kiedykolwiek jadłem i będę ją uwielbiał do końca mojego życia i będziemy na zawsze związani z powodu tego, jak ta pierwsza próba przygotowania sałatek idzie ".
Ale wtedy, kiedy faktycznie wszystko wystawiasz na swoim kontuarze, to jest tak: "O tak, jest w tym więcej elementów, niż się spodziewałem. Mycie, suszenie, krojenie, wycinanie, mierzenie, mieszanie, upewnianie się, że opatrunek nie wygasł, ponieważ przez jakiś czas siedział w lodówce, a następnie nie wylewał go zbyt dużo, a następnie potrzebował chleba, aby go namoczyć, ale w rzeczywistości to byłoby w porządku, bo sos sałatkowy i chleb nie są najgorszą rzeczą do zjedzenia, zwłaszcza gdy w domu jest noworodek. "Żadna z tych rzeczy (na własną rękę) nie jest szczególnie trudna, ale kiedy próbujesz zrobić wszystko w domu, Raz i kiedy ktoś malutki płacze nad tobą i za tobą, a ty robisz co w twojej mocy, by pomóc, ale jesteś pozbawiony snu i legalny ból, najmłodsze rzeczy czują się nie do pokonania. Zanim się zorientujesz, jesteś jak: "Zapomnij o pomidorach i marchewce, po prostu jadę mokrą sałatę i ser z nieaktualnym ranczo".
Byłem psychicznie przygotowany, tyle, ile się da, aby moje życie zostało wywrócone do góry nogami i na lewą stronę. Wierzyłem, że nie było sposobu, bym naprawdę był gotowy na macierzyństwo, skoro nie sprawdzono wszystkich rzeczy na naszej liście kontrolnej (szopka złożona, prochy wyprane i złożone, nabyte maści sutkowe). Wiedziałem, że zmiana, którą zamierzałem doświadczyć, byłaby zbyt duża, zbyt dramatyczna i zbyt pochłaniająca, abym mogła w pełni zrozumieć lub nazwać się przygotowanym. To było jak przechodzenie przez jedną z tych szkicowych kabinowych budek, które obiecują dreszczyk emocji i zadziwienie, ale nie mów, co jest w środku. Masz pomysł, ale naprawdę nie wiesz, dopóki nie wejdziesz. Czy to osoba? Zwierzę? Iluzja jakiegoś rodzaju, wykonana przez mistrza suspensu? To są podobne pytania do tego, co zadałem sobie jako nową mamę, wpatrującą się w mojego niemowlęcia.
Jednak nie byłem przygotowany na to, by małe zadania były przeszkodami, którymi się zajmowali.
Gdybym musiał to zrobić od nowa, szukałbym więcej informacji i zasobów na temat małych rzeczy; codzienne rzeczy, które stają na przeszkodzie, gdy wolisz się przytulić, odpocząć lub po prostu nie płakać w płótno. Nie ma sposobu na stromą krzywą uczenia się, która wiąże się z macierzyństwem, ale są sposoby na zmniejszenie niektórych ciosów.
Na przykład możemy o tym porozmawiać . Możemy sprawdzić się nawzajem. Możemy delikatnie podzielić się naszymi lekcjami z innymi nowymi i niebawem mamami. Możemy nalegać, że nic nie jest zabronione. Możemy ocalić wyrok na wiecie, nigdy. Możemy subtelnie zasugerować przyszłym mamom, aby wymyślili, jak używać ich nowych termometrów i wanienek niemowlęcych, a może praktykują pieszczochę na jednym z sześciu lub nowszych wypchanych zwierząt, które teraz mają. Możemy upewnić się, że każda nowa matka wie, że to nie tylko oni, zdarza się to prawie każdemu z nas.
I możemy czerpać pociechę wiedząc, że gdy tylko przejdziemy przez początkową krzywą uczenia się, wszystko to jest płynne ... prawda? Prawych facetów? Dzień dobry?