Prawdziwe powody, dla których kocham wspólne rodzicielstwo z moim byłym mężem
Jak większość ludzi, którzy wychodzą za mąż, miałem wrażenie, że osoba, którą zobowiązałem się na zawsze, będzie w pobliżu tak dokładnie. Rozwód wydawał się zawsze taki, jakby nigdy nie był dla nas opcją. Nie wierzyłem, że może nam się to przydarzyć. Zbyt się lubiliśmy. Byliśmy szczęśliwi i zaangażowani. Ale my byliśmy w błędzie. Po ośmiu latach starań, aby to zadziałało, nasza przyjaźń nie wystarczyła, by podtrzymać nasze małżeństwo. Kiedy mój były mąż i ja rozłączyliśmy się, to było jak nauczenie się rodzicielstwa od nowa, tylko tym razem istniały dwa oddzielne domy, dwie oddzielne lokalizacje i dwa osobne, ciągle zmieniające się harmonogramy do pracy. Ale nasza przyjaźń ułatwiła nam współtowarzyszenie. I do dziś kocham rodzicielstwo z moim byłym mężem.
Wiem, że nie jest to normą, ale zawsze mówię, że moim najdroższym i najbliższym przyjacielem jest mój były mąż. Nigdy nie byłem osobą z jednym, prawdziwym, zawsze najlepszym przyjacielem. Nigdy tego nie miałem i zawsze tego chciałem. Ale znalazłem tego rodzaju więź z moim mężem, a rozwód nie wystarczy, aby wstrząsnąć podstawami naszego związku. Na pewno miałem bliskich przyjaciół, ale przyjaźń, którą dzielę z moim byłym mężem, jest niczym innym. Chociaż wciąż staramy się nawigować po tym, jak być przyjaciółmi po dzieleniu tak intymnej więzi jak małżeństwo, nasz związek zawsze był zakorzeniony w miłości, wartości, akceptacji i szacunku. I na szczęście dla nas rozwód tego nie zmienił. Nasza przyjaźń ma wartość dla nas obu i nie chcieliśmy po prostu zostawić jej w ruinach naszego małżeństwa. Nasz rozwód nie był łatwy w żaden sposób, a my trafiliśmy na naszą sprawiedliwą część blokad drogowych i wybojów na każdym kroku, ale nigdy nie było momentu, w którym kwestionowalibyśmy wybuchy lub gniew innych. Zamiast tego daliśmy sobie nawzajem przestrzeń do odczuwania tych uczuć, do ich uporządkowania, a jednocześnie do zapamiętania, na czym zbudowana jest nasza podstawa. Patrząc wstecz, Leif i ja walczyliśmy z zębami i paznokciami, aby utrzymać przy życiu najświętszą część naszego związku: naszą przyjaźń. Jak dotąd jest to lepsze, niż sobie wyobrażaliśmy.
Kocham rodzicielstwo bardziej niż kiedykolwiek myślałem, że będę. Jesteśmy bardziej zaangażowani w życie naszych dzieci niż kiedykolwiek wcześniej. A współ-rodzicielstwo pozwoliło nam pomieścić się jako rodzice, a także osoby.
Wkrótce po tym, jak zdecydowaliśmy się na separację i rozwód, był moment, kiedy pojechałem do domu mojego byłego i poszliśmy do szkoły naszych dzieci, aby je zebrać razem. Rozmawialiśmy o wszystkich sposobach, w jakie wszyscy próbowali wymusić swoje pomysły i z góry przyjęte wyobrażenia o tym, jak wyglądał rozwód i separacja. Mimo to byliśmy szczęśliwi, mogąc po prostu wspólnie zabrać nasze dzieci. Wiemy, że przyjaźń po rozwodzie jest odstająca w sytuacji takiej jak nasza, ale kiedy myślę o tym, co najbardziej ceniliśmy w naszym związku, to była nasza zdolność do łączenia się.
Aby być całkowicie szczerym, kocham koedin rodzicielstwo bardziej niż kiedykolwiek myślałem, że będę. Jesteśmy bardziej zaangażowani w życie naszych dzieci niż kiedykolwiek wcześniej. A współ-rodzicielstwo pozwoliło nam pomieścić się jako rodzice, a także osoby. Zawsze byłem tym, który zabierał dzieci na wizyty u lekarza, a teraz mój były i ja dzielimy tę odpowiedzialność. Zawsze był tym, który zajmował się rachunkami w szkole i zajęciami pozalekcyjnymi, a teraz uczę się, jak budżetować i tworzyć harmonogramy dla dzieci. Ciężar nigdy nie spoczywa tylko na jednej osobie. Z tego powodu obaj mamy głębszy szacunek i uznanie dla tego, co zrobił i robi drugi rodzic. W naszym małżeństwie straciliśmy kontrolę nad tym, jak bardzo inni to zrobili - i chociaż doceniliśmy to w tym czasie, współ-rodzicielstwo nauczyło nas wartości drugiej osoby w sposób, w jaki nasze małżeństwo nie miało miejsca.
Chociaż nasz status jako para się zmienił, nasza struktura rodzinna się nie zmieniła. Nadal jesteśmy rodzicami. Jesteśmy głęboko zaangażowani w podnoszenie szczęśliwych, zdrowych, uroczo wyjątkowych dzieci. I nadal czujemy się tak, jakbyśmy mieli obowiązek wspierać się nawzajem, zwłaszcza jako rodzice. Oboje wiemy, jak trudne może być rodzicielstwo, nawet gdy robiliśmy to razem jako małżeństwo, więc staramy się wspierać innych tak jak teraz, nawet jeśli nie jesteśmy razem. Mimo że jesteśmy rozwiedzeni, nigdy nie czułem, że to on przeciw mnie. Zawsze. Wciąż jesteśmy razem we wszystkim, co robimy. Co-parenting sprawił, że obaj jesteśmy bardziej pewni swoich ról jako rodzice dla naszych dzieci.
Kiedy urządziliśmy wspólną imprezę urodzinową dla naszej córki, niektórzy z moich rozwiedzionych przyjaciół nie rozumieli, dlaczego zorganizowalibyśmy imprezę razem, kiedy moglibyśmy zrobić to osobno. Ale to nie my jesteśmy. Jesteśmy zobowiązani do wspólnego wychowywania naszych dzieci. Co ważniejsze, nasze dzieci widzą naszą przyjaźń, życzliwość i szacunek, którym się dzielimy. Dla nas to niezwykle ważne.
Pewnego razu, kiedy razem chodziliśmy na przyjęcie urodzinowe, przedstawiałem mojego byłego męża niektórym znajomym, a ja go o nim pisałem. W pewnym momencie ktoś odsunął mnie na bok i zapytał, czy to dziwne, że jesteśmy w tym samym miejscu. W tym momencie zastanawiałem się, czy to dziwne ? Ponieważ tak nie jest. I nigdy nie było. Kiedy urządziliśmy wspólną imprezę urodzinową dla naszej córki, niektórzy z moich rozwiedzionych przyjaciół nie rozumieli, dlaczego zorganizowalibyśmy imprezę razem, kiedy moglibyśmy zrobić to osobno. Ale to nie my jesteśmy. Jesteśmy zobowiązani do wspólnego wychowywania naszych dzieci. Co ważniejsze, nasze dzieci widzą naszą przyjaźń, uprzejmość i szacunek, którym dzielimy się nawzajem. Dla nas to niezwykle ważne.
Ludzie zawsze pytają, czy jest OK, że obaj jesteśmy zaproszeni na te same wydarzenia. Oczywiście, że jest OK. Próbowaliśmy nawet zrobić cotygodniowy obiad razem z rodziną, z naszymi znaczącymi innymi, ale nasze harmonogramy nie zawsze pozwalają na to. Dopasowaliśmy więc czas rodzinny do miejsca, w którym możemy. To, co kiedyś było czasem pełnym kłótni i frustracji, jest teraz dużo lżejsze i pełne śmiechu. Przyznam nawet, że wspólne rodzicielstwo razem przyniosło ulgę. Znaleźliśmy sposób na zachowanie tego, kim jesteśmy razem z naszymi dziećmi, ale zrobiliśmy to w sposób, który sprawia, że czujemy się wspierani, kochani i szanowani. Oczywiście nie zawsze jest ładna. Oboje zrobiliśmy rzeczy, z których nie jesteśmy dumni, ale zobowiązaliśmy się zostawić bagaż i brudną bieliznę. Jak na razie działa.
Nie wiem, co przyniesie przyszłość; Wiem, że lepiej niż niczego na czymś gwarantować, ale jeśli to doświadczenie nas nauczyło, no cóż, cokolwiek, to jest tak, że kiedy coś jest zepsute i wydaje się, że po drugiej stronie jest nadzieja.