My Nanny Quit & It's All My Fault

Zawartość:

Zatrudniliśmy opiekunkę, aby opiekowała się naszymi bliźniakami po powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim. Ta kobieta miała doskonałą pracę: wynagrodzenie w wysokości 31 200 $ rocznie, dwutygodniowy płatny urlop, święta państwowe federalne, zwrot kosztów ubezpieczenia zdrowotnego i rozsądne dojazdy. Gdy byłam w pracy, wysyłała mi teksty ze zdjęciami chłopców uśmiechniętych i bawiących się. Wpadnę na nią w porze lunchu, zmęczony byciem całą noc z chłopcami i znajdę ją drzemiącą na naszej kanapie, kiedy sypiają na górze. Albo siedziałaby na podłodze i czytała im, całując je, kołysząc do snu; śpiewać im. Zawsze widziałem, jak robiła wszystko, co chciałem robić; wszystko, co myślałem, że powinienem był robić. A ona brała moje pieniądze podczas tego.

Naturalnie nienawidziłem mojej niania.

Sam widok jej rano poruszyłby mnie. Nie zły. Gniew jest uczuciem dla racjonalnych ludzi. Gniew powstaje z prowokacji. Nie, byłem zły - tak jak w, działając zupełnie inaczej niż ja - gdy chodziło o radzenie sobie z naszą nianią. Robiłbym rzeczy, takie jak budzenie chłopców, aby z nimi grać, zanim poszedłem do pracy. Gdy tylko przyjechała, poszłabym prosto do pracy, zostawiając ją i karmiąc ją zgodnie z racjonalnością, że dostaję moje "pieniądze warte".

Podczas moich wizyt w porze obiadowej wykorzystałam czas, żeby pokazać jej, jak wykonywać swoją pracę. Gdyby ktoś płakał, uspokoiłabym go tak, jak sądziłem, że nie może, kołysząc go i pieszcząc, wyganiając okrzyki, dopóki nie zasnął lub nie zdecydował się pobawić jedną ze swoich zabawek. Pokażę jej, jak je karmić, jak bardzo lubię myte twarze, jak zmieniać ubrania. Pytałem ją wiele razy, na wiele sposobów, aby udokumentować każdy ich ruch. I przez jakiś czas to zrobiła. Zapisała, kiedy jedli, kupowali i spali w zeszycie.

Potem znalazłem aplikację, która moim zdaniem byłaby bardziej "wygodna". Zmusiłem ją do pobrania jej na telefon z naszym loginem, aby jej wpisy mogły być zsynchronizowane z naszymi i mogłem je sprawdzić w pracy, wszystko dla celów "zrozumienia ich harmonogramu". Według jej uznania, z wdziękiem zająła się moim micromanage, w milczeniu zgadzając się z moimi żądaniami.

Uderzyło mnie pragnienie płaczu. Nikt mnie nie potrzebował. Niania mnie nie potrzebowała. Co najważniejsze, moje dzieci mnie nie potrzebowały.

Zastanawiam się, czy zdała sobie sprawę, z kim jest przeciw.

Ta cała sytuacja była emocjonalną zagadką - taką, której wciąż nie można wyjaśnić, nawet teraz. Chciałem, żeby kochała moje dzieci tak samo jak ja. Ale jeśli by tak bardzo kochała moje dzieci, jaki byłby mój cel? Kto byłby naprawdę ich matką? Chciałem dać jej jasno do zrozumienia, że ​​nikt nie może lepiej wykonywać swojej matki niż mnie, nawet jeśli oznaczało to uniemożliwienie jej wykonania pracy, do której ją zatrudniłem.

Podczas lunchu siedziałem przy kuchennym blacie, obserwując, jak zmienia pieluchę na podłodze w salonie. Moje drugie dziecko szczęśliwie kołysało się w kółko na krześle bungee wiszącym nad wejściem do jadalni. Tylko nasz pies, cicho chcąc, by moje jedzenie spadło z mojego widelca, zwrócił na mnie uwagę. Uderzyło mnie pragnienie płaczu. Nikt mnie nie potrzebował. Niania mnie nie potrzebowała. Co najważniejsze, moje dzieci mnie nie potrzebowały.

Ukryłem swoje uczucia i zanim wróciłem do pracy, zapytałem ją, czy dokonała przeglądu nowej umowy o pracę, którą przygotowałem. Odpowiedziała, nie patrząc na mnie, że obejrzy ją przez weekend, jej głos będzie nonszalancki. Powinnam była wiedzieć, że jej brak kontaktu wzrokowego coś znaczy.

Byłem urażony jej za tę pracę, którą ją wynająłem, a potem jeszcze bardziej poczułem do niej urazę, kiedy zdecydowała się rzucić.

Byłem tak zajęty naszymi negocjacjami, że nie zauważyłem, kiedy się uwolniła. Zająłem się jej wymówką choroby, umową lub innym nieudokumentowanym czasem wolnym za to, co twierdziła. Gdybym miał więcej doświadczenia menedżerskiego, zauważyłbym oznaki pracownika szukającego nowej pracy z dużym wyprzedzeniem. Ale zignorowałem ich, a raczej po prostu założyłem, że to coś, o czym nawet by nie pomyślała.

Bo kto by chciał odejść z tej pracy? Nie musiała nosić garnituru ani munduru do pracy, oczywiście drzemała, grała w Internecie, oglądała stare programy telewizyjne, robiła, co chciała. Najlepsza część to spędzanie czasu z moimi dziećmi - najlepszymi dziećmi. Musi je czytać, bawić się z nimi, tulić je, całować, karmić pierwsze twarde pokarmy, słyszeć pierwsze słowa, doświadczyć uśmiechu. Dlaczego miałaby kiedykolwiek chcieć odejść?

Kiedy odeszła, byłem smutny, zły i zazdrosny. Smutne, że ona zdecyduje się odejść. Była jedynym dozorcą oprócz mnie i mojego męża, o którym wiedzieli moi chłopcy. Zaufaliśmy jej. Jak mogła je porzucić? Byłem zły, że rzuciła, zanim ją zwolniłem. Nie, żebym to zrobił, ale chciałem być tym, który zakończy nasz związek. Chciałem mieć przewagę, ponieważ chciałem mieć kontrolę nad tym, kogo moje dzieci szukały dla bezpieczeństwa, miłości i opieki. Byłem urażony faktem, że ukradła te cenne wczesne chwile, a potem nie dbała o nie na tyle, by zostać. Byłem urażony jej za tę pracę, którą ją wynająłem, a potem jeszcze bardziej poczułem do niej urazę, kiedy zdecydowała się rzucić.

Byłem zazdrosny, bo musiała je matkować, kiedy nie mogłem. To nie była jej wina, ale mimo to wyjąłem ją, a potem odeszła.

Uwolniłem od niej moją roboczą winę. Zmieniłem ją w zawodnika zamiast kolegi z drużyny. Moi chłopcy są teraz starsi i jej nie pamiętam. Kochają swoich wychowanków przedszkola i nauczyłem się ssać własną dumę i zazdrość, słysząc, jak jeden z moich synów nazywa jedną z kobiet tam "Mamą". Przyznaję, że złamało to moje serce, ale nie wyciągnąłem go z jego wychowanka. Wiem, że zamieszanie na imię jest powszechne, gdy dziecko ma w swoim życiu wiele opiekunów. Teraz znam wartość dobrego dostawcy usług opieki nad dziećmi, który dba o moje dzieci jak własne, ale z przyjemnością odda je pod koniec dnia. Chciałbym, abym to wtedy wiedział.

Nie tak dawno temu wysłałem e-mail do naszej byłej niani, aby sprawdzić, czy nadal mieszka w mieście i chce odebrać trochę opieki nad dziećmi. Odmówiła, mówiąc, że przeprowadziła się daleko, ale spytała o chłopców. Załączam ich zdjęcie w ich chrzcielnicy do mojej odpowiedzi, z dumą aktualizuję ją podczas chodzenia i mówienia. Spodziewałem się, że zareaguje zwykłymi okrzykami słodkości, jakie większość ludzi widziała podczas oglądania tego konkretnego zdjęcia. Chciałem, żeby powiedziała, że ​​za nimi tęskni. Chciałem, żeby napisała: "Zobacz, jak bardzo się rozwinęli!" Chciałem, żeby wyraziła matczyne uczucia. Jej miłość uczyniłaby moją zazdrość uzasadnioną, pomógłby trochę usprawiedliwić moje zachowanie.

Ale nigdy mnie nie odesłała.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼