Moje cztery miesiące karmienia piersią

Zawartość:

{title}

Zaczyna się w szpitalu. Po porodzie powracasz do zdrowia i próbują zatrzasnąć dziecko.

Jeśli to nie zadziała od razu, zaczną cię szturchać, ściskając i wysysając siarę z ciebie.

  • Prawda o karmieniu piersią i odchudzaniu
  • Jak wykryć cierpiącego na laktaboobiefobię
  • Co trzy godziny przychodzi do mnie położna i powtarza ten proces, ale jesteś tak zmęczony i wyczerpany, że nie obchodzi cię, jak dziwnie jest, gdy ktoś ci to robi.

    Jeśli to nie zadziała, a twoje mleko nie nadejdzie zbyt wcześnie, podłączy cię do gigantycznych pompek, które sprawią, że będziesz musiał się wyobrazić, że jesteś w szopie do dojenia.

    Kiedy to nie przyniesie pożądanego efektu, zaczniesz pytać o formułę.

    Co sześć lub siedem godzin położne zmieniają zmiany i dostajesz nową. Czasami są przyjaźni, czasami wyglądają na zestresowanych. Wyjaśniasz im swoją historię za każdym razem: nie mam jeszcze mleka. Dziecko się nie zatrzaskuje. Mam odwrócone sutki. Nie ma nic do zatrzaśnięcia. Próbowali tego i tego, i tego, a teraz używamy tarczy. Czy mogę dać jej jakąś formułę, ponieważ ona nie przestanie płakać.

    Na początku ignorują cię, udają, że cię nie usłyszeli, ale jeśli długo będziesz trwała albo podniesiesz głośno głos, bo myślisz, że to sprawiedliwe, że twoje dziecko powinno być jakoś nakarmione, wtedy będą cię pouczać o tym, jak świetnie mleko z piersi jest i musisz dalej próbować.

    Jeśli po tym wszystkim nadal budzisz zamieszanie, pomimo zmęczenia, bólu i emocji (bo zaledwie kilka godzin temu urodziłaś dziecko po 25 godzinach porodu, a nie spałeś prawie w 40 godzin i nie masz pojęcia, kim jest to niemowlę w twoich ramionach), ale nadal nie możesz karmić dziecka, wtedy przyniosą ci ulotki na temat złego działania formuły.

    Wtedy przyniosą ci malutką filiżankę i włożą do niej odrobinę formuły. Poprosisz nową położną, która atakuje twoje piersi zimnymi dłońmi i strzykawką: "Dlaczego nie mogę jej nakarmić butelką?" Ona odpowie: "Nie chcemy, żeby przyzwyczaiła się do karmienia z butelki".

    W końcu możesz iść do domu. Nadal nie wymyśliłeś tego karmienia piersią i wiesz w swoim sercu, że dziecko nigdy nie zatrzaśnie się bez tarczy. Ale próbujesz dalej.

    Przez dwa miesiące przeżywasz codzienny rytuał pompowania, karmienia butelką i próbujesz karmić piersią.

    Przez dwa miesiące każda pojedyncza formuła, którą jej dodasz, sprawi, że poczujesz się niesamowicie winna.

    Każda wizyta u położnej, każda wizyta u pielęgniarki i podczas każdej wizyty lekarskiej musi wyjaśnić, dlaczego karmisz butelkę, wyjaśnić, dlaczego używasz tarczy, wyjaśnić, dlaczego używasz formuły, wyjaśnić, dlaczego znajdujesz się w takiej sytuacji.

    Za każdym razem, gdy będą patrzeć na ciebie i zadawać dokładnie te same pytania, które zadano ci setki razy, będziesz odczuwać porażkę. "Czy widziałeś konsultanta laktacyjnego?" "Czy mogę spojrzeć?" "Czy pompujesz, żeby nakarmić jej wypitego mleka?" "Czy próbowałeś X, Y, Z?"

    Cudownie, po trzech miesiącach osiągasz sukces! Przez pełne trzy tygodnie jesteś w stanie karmić ją dietą wyłącznie mleka matki. Jesteś obok siebie z podekscytowaniem i po raz pierwszy od urodzenia czujesz się jak dobra matka.

    Potem po czterech miesiącach wszystko się zmienia. Dziecko zaczyna odmawiać, masz wypas na piersi, gdzie tarcza ściera się za każdym razem, gdy karmi, a ty cierpisz. Zaczynasz zwracać się do pompowania, butelek i receptury, a wszyscy pytają dlaczego, dlaczego, dlaczego? Jak gdyby to był ich biznes.

    Znowu czujesz bzdury i znowu płaczesz i zastanawiasz się, gdzie poszło tak źle.

    Wreszcie, znikąd, pielęgniarka pyta, czy ma krawat na język. Odpowiadasz, że ktoś wspomniał, że zrobiła to w szpitalu, ale było mało prawdopodobne, żeby to stanowiło problem. Ale ta pielęgniarka nalega, aby uzyskać drugą opinię.

    Na koniec rozumujesz. Dowiadujesz się, że ona ma krawat na języku, że to zdecydowanie problem, a potem dostajesz go i wszystko się zmienia.

    Ale teraz twoje mleko już prawie nie ma. Karmisz swoją formułę prawie dla każdego karmienia.

    Ale idziesz do grupy wsparcia karmienia piersią i dostajesz ostatnią motywację. Próbujesz relatywizować. Zaczynasz pompować co dwie godziny, aby zwiększyć podaż. Zażywasz tabletki z kozieradka, aby pomóc mleku wrócić. Ale to musi być ostatnia próba.

    Jeśli to nie zadziała, to naprawdę musi być koniec.

    Przez tydzień przeglądasz co godzinę między zatrzymaniem się, a następnie próbujesz powtórzyć. Nie możesz zrozumieć, dlaczego czujesz się tak nieszczęśliwy i winny i smutny z tego powodu, kiedy naprawdę rozpaczliwie chcesz przestać i czuć się z tym dobrze.

    Wyobrażacie sobie, że wszyscy źle o was myślą i mówicie sobie, że musicie próbować dalej.

    Wszystko to, ze względu na start w szpitalu. Bo mimo, że znajdujesz się w niemożliwej sytuacji, wciąż nie możesz sobie odpuścić.

    Więc dajesz mu ostatnią szansę. Jeśli to nie zadziała w piątek, pójdziesz i kupisz nowy biustonosz nie-macierzyński.

    I opuścisz karmienie piersią za sobą.

    Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

    Zalecenia Dla Moms.‼