Obawiałem się przyznać, że mam zaburzenia jedzenia - do teraz
Nie ma wielu rzeczy, których boję się przyznać na temat mojego życia. W rzeczywistości większość mojej pracy jako pisarza dotyczy szczególnie dzielenia się osobistymi historiami, takimi jak moja historia z chorobą psychiczną lub wszystkimi błędami, które codziennie popełniam jako rodzice. Otwartość może nie być dla wszystkich, ale ponieważ prawie nikt nie istnieje bez borykania się z czymś w swoim życiu , myślę , że dzielenie się moimi wyzwaniami z innymi jest zarówno sposobem, aby pomóc mi sobie z nimi radzić, jak i pozwolić innym ludziom wiem, że nie są sami. Pomimo tego, że oddaję szczegóły życia na otwartej przestrzeni, jest jedna rzecz, o której nigdy nie mogłem nawet porozmawiać, nie mówiąc już o tym. Zawsze utrzymywałem fakt, że objadam się kompulsywnie ściśle strzeżoną tajemnicą i chociaż wiem, że powinienem prosić o pomoc, prawdą jest, że boję się przyznać, że mam zaburzenia jedzenia.
Jestem prawie pewien, że większość ludzi, których znam, nie ma pojęcia, jak bardzo walczę z nienawiścią do własnego ciała. Chociaż jestem cięższy niż powinienem, według dorosłych kalkulatorów BMI, nie jestem otyły (lub nawet o większych rozmiarach) iw naszym całkowicie fatofobicznym społeczeństwie, to znaczy, że wpadam w "nieco społecznie akceptowalny". "kategoria" grubasa "(w przeciwieństwie do osób o znacznej nadwadze, które są w gruncie rzeczy pariasami, którzy, jak twierdzą niektórzy, zasługują na ostracyzm). Ponieważ nie doświadczam jawnej dyskryminacji ze strony innych osób o moim rozmiarze, bagatelizuję mój osobisty wstyd w stosunku do mojego ciała, udając pozornie tak, jakbym nie przejmował się wagą lub obrazem ciała, żartując z powodu mojej miłości do pączków i nienawiści do ćwiczenie. Jeśli próbujesz powiedzieć mi, że twoje dżinsy są zbyt ciasne, ponieważ po zjedzeniu dzieci spałeś za dużo żetonów, nie oczekuj, że będę zła. "Meh", powiem, "życie jest krótkie, a rodzicielstwo trudne." "Zjedz te cholerne żetony, jeśli chcesz".
Może, z mojej odpowiedzi, pomyślisz, że wzniosłem się ponad obsesję na punkcie mojego ciała. Ale tak naprawdę to dlatego, że jestem zbyt zawstydzony, aby wczuwać się w empatię, zbyt zawstydzony, aby ci o tym powiedzieć, nie tylko walczę z tym samym, ale też czuję się całkowicie bezsilny, by spróbować go powstrzymać.
Binge eating Disorder, zgodnie z HelpGuide.com, jest w zasadzie kompulsywnym jedzeniem. Poza kontrolą jedzenia. Jeść, gdy wiesz, że powinieneś przestać, ponieważ nie chodzi o głód, ale o samoleczenie i jedzenie w celu zaspokojenia emocjonalnej potrzeby. Po raz pierwszy naprawdę pamiętam, naprawdę uznając, że mój związek z jedzeniem został źle zawiązany, kiedy miałem 19 lat. Stwierdziłem, że stracę dziadka - cudownego człowieka, którym żyłem przez większość mojego życia i którego nie mogłem uwielbiać - do stadium IV raka płuc po niemal pięcioletniej bitwie, a ból serca, jaki odczuwałem na co dzień, był jak żaden inny.
Pewnego popołudnia poszedłem do kuchni - nie z konkretnego powodu, nie byłem głodny - i zanim się zorientowałem, zdałem sobie sprawę, że wkładam jedzenie do ust. Wszystko, co mogłem osiągnąć, zjadłem, rozpaczliwie próbując sprawić, żebym poczuł coś, co nie było przytłaczającym strachem ani przewidywanym żalem. Nie było to przyjemne - bolało, a potem czułem się źle - ale w jakiś dziwny sposób czułem się bezpieczny w tym momencie. Jakoś po prostu pomogłem sobie poczuć się trochę lepiej.
Mimo że ta część mnie, która wie lepiej, zdaje sobie sprawę, że moje zaburzenie jest prawdziwe, ta część mnie, która czuje się zawstydzona, wciąż wierzy, że to moja własna cholerna wina. I dzięki naszej niepohamowanej, tłustej kulturze dobrze wiem, że nie jestem jedynym, który by tak pomyślał.
Jedzenie zawsze było najskuteczniejszym sposobem, w jaki wiedziałem, jak radzić sobie z dyskomfortem, najlepszym sposobem, w jaki znalazłem się uspokoić, gdy mój umysł jest przytłoczony i mówi mi, że to moja własna wina, ponieważ jestem zdezorganizowany, rozproszony, leniwy lub cokolwiek innego powstrzymuje mnie przed zrobieniem czegoś. (Dopiero teraz, w wieku 30 lat, zdaję sobie sprawę, że faktycznie mam ADHD.) Zawsze to robiłem - nagradzałem lub pocieszałem się jedzeniem, świętowałem jedzeniem, pocieszyłem się jedzeniem. I pomimo negatywnych konsekwencji, zawsze działało, naprawdę, naprawdę dobrze.
Moje bliźnięta mają teraz 3 lata i chociaż w pewnym momencie straciłem wagę, którą osiągnąłem w czasie ciąży (stres spowodowany tym, że byłem w NIKU przez cztery miesiące, było to całkiem łatwe), już dawno temu większość z tego odzyskała, głównie dzięki temu, że jedzenie pomaga mi zrównoważyć presję bycia dobrą mamą z dwoma energicznymi, bezczelnymi małymi ludźmi. Sposób, w jaki niektóre matki nagradzają się winem, nagradzam się jedzeniem. Ale ironia polega na tym, że jeśli chodzi o zaburzenia związane z popijaniem, ta nagroda w rzeczywistości nie jest satysfakcjonująca.
Kilka dni temu, kiedy mój mąż wyszedł, a moje dzieci spały, a dom był cichy, spędziłem większą część godziny szukając idealnego, dzieciaka w łóżku, które miałem. długotrwała uczta. Przeszukałem Pinterest na coś szybkiego i łatwego, i zdecydowałem się na szybki czekoladowy kubek. Oczywiście było to pyszne, i odrzuciłem to, co czułem, ale jak tylko początkowe omdlenie zaczęło się wyczerpywać, rzeczywistość zaczęła działać. Przypomniałem sobie, że nie powinienem tego robić - jak bym to zrobił Powiedziałem sobie, że liczby na skali są zbyt wysokie i że ślubowałem, że to zapanuje. Ale zamiast powstrzymać mnie, to uczucie - haniebna nienawiść do siebie - sprawiło, że sięgnąłem po coś innego. W tym konkretnym przypadku oznaczało to polerowanie krakersów dla dzieci przez garstkę, nawet nie dlatego, że chciałem, ale dlatego, że czułem się tak winny, że nie mogłem się powstrzymać. A potem usiadłem i patrzyłem na ten poplamiony czekoladą kubek i pustą torbę z krakersami, a mój żołądek się odwrócił. Zrobiłeś to ponownie . Dlaczego zrobiłeś to ponownie?
Chociaż doskonale wiem, że mój związek z jedzeniem stanowi problem i chociaż doskonale wiem, że zaburzenie odżywiania jest prawdziwym, uczciwym do dobra, zapisanym w DSM-5, nie mam ". Byłem w stanie zmusić się do omówienia tego z moim lekarzem. Ponieważ chociaż część mnie, która wie lepiej, zdaje sobie sprawę z tego, że moje zaburzenie jest prawdziwe, ta część mnie, która się wstydzi, wciąż wierzy, że to moja własna cholerna wina. I dzięki naszej niepohamowanej, tłustej kulturze dobrze wiem, że nie jestem jedynym, który by tak pomyślał.
Co jeśli wyjaśnię to wszystko mojemu doktorowi, a ona da mi popularny, ale nie całkiem pomocny refren w puszkach na temat "właściwego jedzenia i ćwiczeń"? Co jeśli powie mi, że uczucie, że nie mogę kontrolować moich uczuć, jest w mojej głowie, że potrzebuję trochę więcej samodyscypliny? A co, jeśli powie, że to, czego się najbardziej boję, może być prawdą, a mianowicie, że to ja jestem tym problemem i że nie powinienem próbować obwiniać innych?
Ponieważ walczyłem już z chorobą psychiczną, nauczyłem się co nieco o stygmie. I podobnie jak piętno otaczające depresję powstrzymuje ludzi od proszenia o pomoc i dokonywania prawdziwych, ratujących życie zmian w ich życiu, stygmatyzacji otyłości - niewiarygodnie błędne przekonanie, że grubi ludzie po prostu starają się bardziej schudnąć - tylko wzmacnia cierpienie ludzi . W rzeczywistości powody, dla których ktoś ma nadwagę, są niezliczone, a historia wszystkich jest inna. Wydaje się, że jedyną różnicą między kimś, kto zmaga się z wagą, a kimś, kto boryka się z tym problemem, jest fakt, że osoby z nadwagą dosłownie niesione są swoim bólem, aby reszta świata mogła je zobaczyć. Dla reszty świata osądzać swobodnie.
Niedługo umówię się z lekarzem i obiecałem sobie, że omówię z nią moją sytuację bez względu na wszystko. A nawet jeśli idzie strasznie - jeśli mówi mi, że muszę się bardziej postarać, albo że to całkowicie moja wina, mój tyłek porusza się tak, jak to robi - nadal będzie warto. Jedną rzeczą, której nauczyłem się z otwartego mówienia o rzeczach, na które boję się przyznać, jest to, że zachowanie ich w tajemnicy jest samo w sobie toksyczne. Mówienie o moim zaburzeniu odżywiania może nie magicznie sprawi, że zniknie - a kto wie, może nigdy tego nie zrobi. Ale jeśli jest jedna rzecz, którą mogę zrobić, gdy w końcu o tym rozmawiam, to wstyd, którego nauczyłem się trzymać przez te wszystkie lata. I tylko to może zrobić ogromną różnicę.