Służyłem do oceniania karmiących matek - dopóki nie zostanę jednym z nich
Pozostali goście w hip-hopowej restauracji Brooklyn pewnie nie mogliby się przejmować tym, co karmiłem moje dziecko, ale zawsze będę pamiętać wstyd, który odczuwałem, gdy szybko wymieszałem przed nim jego butelkę z formułą. Przyznałem się do mojego bezdzietnego przyjaciela, że byłem zdenerwowany, że wszyscy osądzali mnie o karmienie za pomocą formuły iw jej typowo uczciwy sposób, przyznała, że gdyby mnie nie znała, prawdopodobnie by miała podobne założenia i osądy dotyczące mojego rodzicielstwa. zbyt. Prawda była taka, że byłem już w defensywie. Niedawno byłam tą, która oceniła karmiące mamami matki, a teraz byłam jedną.
Początkowo karmienie piersią przyszło mi naturalnie. W chwilach narodzin mój syn leżał nagi na mojej nagiej piersi, próbując znaleźć drogę do mojego sutka. Łatwo się zatrzasnął, a wyszkolone laktacje pielęgniarki w przyjaznym karmiącym piersią szpitalu, w którym go dostarczono, pomogły mi dopracować moją technikę. Zanim sprowadziłem go do domu ze szpitala, opanowałem prawie wszystko, jednocześnie karmiąc piersią, w tym jedząc, chodząc i idąc do łazienki. W ciągu zaledwie kilku dni mój syn prawie odzyskał masę urodzeniową, a po dwóch miesiącach podwoił się.
W rzeczywistości nie mogłem uwierzyć, ile mleka było. Obudziłem się w kałużach i sprysnąłem mleko, gdy wyszedłem z prysznica. Dostałem specjalne urządzenie do zbierania dodatkowego mleka, ponieważ karmiłem piersią po jednej stronie, ponieważ moje zawieszenie było tak silne. Mógłbym powiedzieć, kiedy nadszedł czas, aby mój syn jadł tylko przez pełne piersi.
Kiedy zaczęliśmy uczęszczać na regularne zajęcia i próbując spotkać się z innymi mamami, nie mogłem uwierzyć w to, ilu rodziców widziałem niedbale karmiących ich dzieci. Czy to nie była przeszłość? Czy nie wszyscy dostali notatkę, że piersi są najlepsze? Czy to była norma kulturowa na przedmieściach, gdzie właśnie przeprowadziliśmy się z miasta? To byli inteligentni, troskliwi rodzice, co tylko jeszcze bardziej mnie zepsuło. Dlaczego nie karmili piersią?
Wśród zaleceń dla konsultantów laktacyjnych i pompowania mocy, ktoś powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę: "Nakarm dziecko. Cokolwiek to znaczy. Po prostu nakarm niemowlę ".
Byłem przekonany, że karmienie piersią nie jest po prostu preferencją - to imperatyw moralny. Urząd ds. Zdrowia Kobiet wymienia szereg korzyści w zakresie karmienia piersią, w tym zmniejszone ryzyko astmy, białaczki u dzieci, otyłości u dzieci i SIDS. Mówią dalej, że może to prowadzić do mniejszego ryzyka raka piersi i jajnika u matek karmiących piersią, a nawet może prowadzić do utraty wagi. Karmienie piersią, jak twierdzą badania, przynosi korzyści nie tylko tobie i twojemu dziecku, ale społeczeństwu jako całości. Uzbrojony w te informacje, zastanawiałam się, kto świadomie zdecydowałby się nie karmić piersią? Czy decyzja o zastosowaniu formuły mizedukacji, czy, co gorsza, rażące lekceważenie dla dobrobytu ich dziecka?
Powoli jednak dowiedziałem się, że każda kobieta ma doskonały powód do karmienia piersią, w tym po prostu nie karmi piersią. Uświadomiłem sobie, że poznałem te kobiety, które niektórzy uważali za karmiące piersią za strasznie bolesne. Dla innych, formuła rozwiązała problemy żołądkowe ich dzieci w sposób, w jaki nie miała żadnej innej zmiany diety. Poznałem mamusie, które chorowały na raka, które adoptowały, lub które nigdy nie produkowały wystarczającej ilości mleka. Spotkałem także kobiety, które wyłącznie pompowały i karmiły butelką oraz inne osoby, które ćwiczyły rozszerzone karmienie piersią aż do czasu po 2.
Kiedy poznałem te kobiety - kobiety, które borykały się z takimi samymi problemami rodzicielstwa, jakimi byłem - zinternalizowałem lekcję, której nauczyłem się już wiele razy w życiu: nie oceniaj tak szybko. Nie wiesz, przez jaką osobę przeszli lub dlaczego podjęli decyzję, którą mają. Kiedy dorastałem jako rodzic, zdałem sobie również sprawę, że wszyscy robią najlepiej, jak potrafią, dokonując wyborów, które są dla nich właściwe w tym momencie. Tylko dlatego, że coś było dla mnie dobre, a moje dziecko nie znaczyło, że byłoby to dobre dla kogoś innego. I, jak się dowiedziałem, tylko dlatego, że kiedyś coś dla mnie zadziałało, nie znaczyło, że zadziała w następnej kolejności.
Jedna rzecz o macierzyństwie, która wydawała się tak bez wysiłku, zdawała się prześlizgiwać mi przez palce. Moje ciało, z którego byłem tak dumny, przestało działać. Byłem o wiele trudniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Porzuciłem mojego syna, moją rodzinę i siebie. Nie mogłem zrobić tej jednej rzeczy, która tak łatwo do mnie dotarła. A pogodzenie się z moją nową rzeczywistością bolało bardziej, niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić.
Nie zauważyłem nawet, kiedy moje własne zapasy mleka zaczęły spadać. Potrzebowałem pediatry, który powiedział mi, że mój syn stracił kilka uncji na rzeczy do kliknięcia. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że gdy moje 4-miesięczne dziecko prawie śpi przez całą noc, moje ciało stało się zdezorientowane i zaczęło produkować mniej mleka.
Mój mąż i ja kupiliśmy wagę i codziennie ważyliśmy nasze niemowlę. Karmiłem piersią i pompowałem tak dużo, jak tylko mogłem, aby zwiększyć podaż. Były noce, kiedy zasypiałem przy szumie laktatora, tylko po to, by obudzić się z uświadomienia sobie, że dosłownie zostałem wydojony do wyschnięcia i miałem tylko uncję, by się o tym przekonać. Robiłem koktajle i ciasteczka, które miały wspomagać laktację; Wypiłem herbatę z mlekiem matki i zażyłem pigułki kozieradki, dopóki nie poczułem lekkiego syropu klonowego. I nic nie działało.
Czułem się jak niepowodzenie. Nagle jedna rzecz o macierzyństwie, która wydawała się tak bez wysiłku, zdawała się prześlizgnąć przez moje palce. Moje ciało, z którego byłem tak dumny, przestało działać. Byłem o wiele trudniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Porzuciłem mojego syna, moją rodzinę i siebie. Nie mogłem zrobić tej jednej rzeczy, która tak łatwo do mnie dotarła. A pogodzenie się z moją nową rzeczywistością bolało bardziej, niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić.
Napisałem o moich nowych wyzwaniach w zakresie karmienia piersią w grupie na Facebooku dla mam i otrzymałem dziesiątki sugestii wspierających, które pomogą zwiększyć podaż. Każda rada, jak zrobić więcej mleka, jednak wydawała się osądem. Ciche stwierdzenie, że bez względu na stawkę, muszę spróbować kontynuować karmienie piersią. Ale wśród zaleceń dla konsultantów laktacyjnych i pompowania mocy, ktoś powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę: "Nakarm dziecko. Cokolwiek to znaczy. Po prostu nakarm niemowlę ".
Zdałem sobie sprawę, że moje własne uprzedzenia stają na drodze do zdrowia mojego syna. Nie tylko to, ale pompowanie sprawiło, że byłem nieszczęśliwy i odebrałem cenny czas, kiedy mogłem z nim współpracować. Ja i mój mąż otarliśmy się i otarliśmy, a nareszcie kupiliśmy formułę.
Za wstydem i poczuciem winy byłem zaskoczony, jak uwolnienie nie polegało na karmieniu piersią. Mogłabym łatwiej zostawić go z rodziną bez martwienia się o transport i dostarczenie wystarczającej ilości zamrożonego mleka matki. Mój mąż był w stanie przejąć nocną służbę. I, co najważniejsze, mój syn był szczęśliwy i dobrze się rozwijał.
Pomimo moich starań, by być mniej osądzającym wobec moich znajomych, którzy karmili się formułą, za pierwszym razem łkałem, dając mi swoją dziecięcą formułę. Czułem się jak niepowodzenie matki, która zatruwała swoje dziecko. Gdybym tylko był mądrzejszy lub próbowałbym ciężej. W międzyczasie radośnie wypił łyk, wreszcie zdobywając pożywienie, którego tak bardzo potrzebował.
Uzupełniliśmy o kilka miesięcy, a mój syn od razu przybrał na wadze. Nie miał problemów z dostosowaniem się do formuły, nie było problemów z przełączaniem między butelką a biustem. Ale nadal byłem wobec siebie twardy, wierząc, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. Na początku poczułem potrzebę wyjaśnienia każdemu, kto chciał słuchać. Chciałem, żeby wiedzieli, że karmię moją synową formułę, bo musiałem. To była tragedia niskiej podaży mleka, a ja tylko uzupełniałem; nie był to wybór, który podjęłam z własnej, niewykształconej woli.
Ale za wstydem i poczuciem winy byłem zaskoczony, jak uwolnienie nie polegało na karmieniu piersią. Mogłabym łatwiej zostawić go z rodziną bez martwienia się o transport i dostarczenie wystarczającej ilości zamrożonego mleka matki. Mój mąż był w stanie przejąć nocną służbę. I, co najważniejsze, mój syn był szczęśliwy i dobrze się rozwijał. Teraz, w wieku prawie 2 lat, jest zdrowy, jak można i bezpiecznie przywiązany zarówno do mojego męża, jak i do mnie, epickiego pieszczocha, który najwyraźniej nie był pod wrażeniem tego, że jego dni karmienia piersią zostały przerwane.
Teraz, kiedy jest starszy, nikt nie troszczy się o to, co zjadł jako niemowlę, kiedy chodził lub jakie było jego pierwsze słowo. Nie pocę się już tak bardzo, i jestem w stanie z większą łatwością dostosować się do nowych faz.
A małe badania pokazują, że podczas gdy piersi mogą być najlepsze, jego zalety są przesadzone, a dzieci wzorowane również dobrze się rozwijają. W badaniu przeprowadzonym w 2005 r. Przez służby służby zdrowia badano rodzeństwo, które było inaczej karmione i stwierdzało, że "długotrwałe skutki karmienia piersią zostały zawyżone". Karmienie piersią nie jest magicznym panaceum, które zostało ogłoszone, a piersi nie są najlepsze dla wszystkich. Nauczyłem się tego na własnej skórze.
Powoli, nie zdając sobie nawet sprawy, że to się stało, mój syn odsunął się od piersi. Nie pamiętam, kiedy była nasza ostatnia sesja karmienia piersią; Wiem tylko, że nie było to trudne dla żadnego z nas. To było naprawdę piękne.
Jak widzę to doświadczenie ze wzrostem czasu, zdaję sobie sprawę, że dzięki temu stałem się lepszym rodzicem, przyjacielem i osobą. Decyzja o nadaniu mojej synowskiej formule była tak epicka i pełna emocji, ale teraz, gdy jest starszy, nikt nie dba o to, co zjadł jako niemowlę, albo kiedy szedł, albo jakie było jego pierwsze słowo. Nie pocę się już tak bardzo, i jestem w stanie z większą łatwością dostosować się do nowych faz. Jestem bardzo świadomy, jak szybko wszystko może się zmienić. Wiem, że to, co działa dla mnie i mojej rodziny, może nie mieć sensu dla kogoś innego i to, co zadziałało dzisiaj, może nie zadziałać jutro. Więc staram się trzymać z dala od tego mojego wysokiego konia. Próbuję pamiętać, że niewiele rzeczy w rodzicielstwie przebiega zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a wszyscy robią najlepiej, jak potrafią. Pod koniec dnia najważniejsze jest to, że karmisz dziecko.
Sprawdź nową serię filmów "Z łożyskiem" , w której nie zgadzają się rodzice z różnych stron danej sprawy, zasiadają z mediatorem i rozmawiają o tym, jak wspierać (i nie osądzać) perspektywy rodzicielskie nawzajem. Nowe odcinki w poniedziałki w powietrzu na Facebooku.