Straciłem dziecko i zabrałem go na randkę, by uratować jego bliźniaka

Zawartość:

Siedzę na kanapie, wpatrując się w ekran komputera, z rękami opartymi delikatnie na klawiszach przegrzanego laptopa. Mój syn gra na podłodze w naszym salonie, chichocząc do siebie z nieznanych powodów i przeglądając swoje książki dla dzieci; wskazywanie, bełkotanie i treść. Mam pisać o tym, jak to jest stracić dziecko, ale kiedy patrzę na mojego syna, potem na ekran komputera, a potem znowu na mojego syna, zamiast słów są łzy. Próbuję wyartykułować ból, udrękę i wszechogarniające poczucie niepowodzenia. Czułem, że straciłem dziecko, ale zamiast tego jestem zagubiony.

Jestem zagubiony w obcym miejscu, zupełnie innym świecie, świecie, w którym na podłodze w moim salonie będzie dwóch chłopców, a nie tylko jeden. Jestem w świecie, w którym mam bliźnięta i oni kochają się nawzajem całkowicie i bawią się bez końca.

Jestem w świecie, który nie istnieje.

Kiedy mój partner i ja po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży z bliźniakami, byliśmy zarówno bardziej wstrząśnięci niż podekscytowani. Bliźnięta nie działają w żadnej z naszych rodzin, więc szanse na to wydarzenie były już tak małe. Ale kiedy powaga naszej przyszłej sytuacji ustabilizowała się, byliśmy bardzo podekscytowani. Natychmiast kupiliśmy dwa przedmioty: dwa zestawy onesies, dwa zestawy zabawek, dwa zestawy butelek i dwa zestawy kocyków.

Pewnie, byliśmy przytłoczeni i nie ma rodziny w naszym bezpośrednim sąsiedztwie - jestem z Anchorage na Alasce, a mój partner pochodzi z Tomahawk, Wisconsin, zarówno daleko od Seattle, Washington - byliśmy trochę (czytaj: dużo) z strata co do tego, jak zamierzamy to zrobić, ale byliśmy szczęśliwi. Byliśmy po prostu ... szczęśliwi . Szczęśliwy z okazji zrobienia czegoś tak rzadkiego. Szczęśliwy na myśl o dwóch synach naraz. Cieszymy się, że zostaliśmy rodzicami bliźniaków i zamierzaliśmy zobaczyć, jak nasi chłopcy dorastają z najlepszym przyjacielem od pierwszego dnia, kiedy się urodzili.

Ale tak szybko, jak to szczęście przyszło, zniknęło.

Leciałem do mojego brata i matki w Południowej Kalifornii. Mój brat jest członkiem naszych sił zbrojnych i był bliski wdrożenia, więc chcieliśmy się pożegnać. Mój partner został z powodu pracy, więc podróżowałem sam. Byłem w 19 tygodniu ciąży i z bliźniakami było oczywiste, że noszę dzieci w brzuchu. Ludzie byli mili i gościnni i szybko zadawali pytania dotyczące terminów i zachcianek. Kobieta, która siedziała obok mnie w samolocie, pokazała mi zdjęcia córki, która również była w ciąży. To prawdopodobnie jedna z najlepszych części na temat bycia w ciąży: czujesz się połączony z doskonałymi nieznajomymi, ponieważ każda ciąża, choć wyjątkowa, jest wspólnym doświadczeniem, które wiele kobiet łączy.

Widziałem jednego z moich synów i jego spokojne serce, a ja po prostu wiedziałem: straciłem jednego z moich bliźniaków.

Potem coś się stało. Czułem się dziwnie, dziwnie i niesamowicie mdląco, a zanim się zorientowałem, obudziłem się stewardesy, mówiąc mi, że wszystko będzie w porządku.

Zemdlałem i konwulsowałem. W samolocie opiekowano się mną, a następnie odprowadziłem i poznałem miejscowych medyków. Zostałem zabrany do izby przyjęć pobliskiego szpitala. Przeprowadzili testy, podali mi płyny, a na końcu miałem USG.

I właśnie wtedy wiedziałem.

Wiedziałem, że zanim technika ultradźwiękowa obdarzyła mnie życzliwym, ale sympatycznym spojrzeniem. Wiedziałem, że zanim do mojego pokoju wszedł lekarz, powiedział mi. Widziałem jednego z moich synów i jego spokojne serce, a ja po prostu wiedziałem: straciłem jednego z moich bliźniaków.

Istniała niewielka szansa, że ​​moje ciało przejdzie przez moje zmarłe dziecko, ale moja doktorska (i moja własna) nadzieja polegała na tym, że moje ciało będzie nadal nosić drugiego bliźniaka; jego łożysko zostanie wchłonięte, a drugie dziecko nie będzie zagrożone odrzuceniem. Kazano mi uważać na intensywne krwawienie i skurcze, więc podczas tych kilku pierwszych dni wypełniali się niesamowicie niszczycielskim smutkiem, a także niepokoju i lęku. Straciłem jednego syna. Czy straciłbym drugiego?

Kiedyś dni zmieniły się w tygodnie i wiedziałem, że nie przekażę jednego bliźniaka, dopóki nie urodziłem drugiego. Byłem bardzo świadomy, że jednocześnie niosłem życie i śmierć we mnie. I chociaż było to trudne, a czasem tak przytłaczająco smutne, byłem wdzięczny, że moje ciało nadal robi to, o co w milczeniu prosiłem, aby mój pozostały syn był tak bezpieczny, jak to tylko możliwe.

Kiedy rozdaliśmy jeden zestaw ubrań lub jeden zestaw zabawek lub jeden zestaw butelek, przypomniałem sobie, że miałem jedno dziecko, które przeżyło, i jedno dziecko, które nie było. Kiedy pomyślałem o zabawie z moim synem lub rzuceniu baseballu z moim synem lub zaśpiewaniu go do snu, musiałem przekierować mój mózg tak, by myślał tylko o jednym dziecku, a nie o dwóch. Musiałem stworzyć nowe plany i nową przyszłość, a przy tym musiałem się pożegnać z wszystkim, co zaplanowaliśmy i wszystkim, co myśleliśmy, że będzie nasza przyszłość i wszystko, co myślałem, że mamy, ale nigdy tak naprawdę nie było.

Umieszczamy zdjęcia naszych bliźniaków w szufladzie, dumni z siebie, że robimy to, co konieczne, aby iść do przodu i jesteśmy zdrowi psychicznie i emocjonalnie dla naszego przyszłego dziecka, a jednocześnie wstydzimy się, że nie mieliśmy siły spojrzeć na oba im.

Dlatego właśnie utratę dziecka można najlepiej opisać jako okrutny zestaw niezbędnych, lecz zniechęcających wyborów, wymuszonych na was z powodów, których nigdy nie zrozumiecie. Jest to samo-zachowanie, które karmi się nienawiścią do samego siebie, ponieważ ciągle przypomina się wam, że nie jesteście tak nierozerwalni, jak myśleliście. Pożegnasz się z czymś, czego nigdy nie miałeś. Żyje ułamkiem życia, które nigdy nie istniało. Kiedy jesteś szczęśliwy, w trakcie wykonywania zadania lub wykonywania rutynowych czynności, nagle przytłacza Cię ciężar straty. To świadomość, że mogło być coś więcej, ponieważ to czułaś i masz jej zdjęcia i to było prawdziwe, ale nie masz szansy poznać tej rzeczywistości.

Patrzę w górę z mojego komputera i na pewno mój syn wciąż gra na podłodze w naszym salonie, chichocząc z nieznanych powodów i przeglądając swoje książki dla dzieci; wskazując, śmiejąc się i zadowolić.

Chciałby mieć brata bliźniaka do zabawy - i codziennie noszę ze sobą ten smutek. Ale teraz patrzę na niego, szczęśliwy i uczący się, i odkrywam świat, który wciąż jest dla niego zupełnie nowy, i przypominam sobie, że istnieje życie ponad stratę.

Jest świat poza światem, którego nigdy nie poznam.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼