Pozwalam, by mój chłopak rzucał furię, i to jest, jak reagowali na mnie obcy

Zawartość:

Coś w tym, że byłem w ciąży i urodziłem człowieka, zmieniło mój próg zawstydzenia. Kiedy byłem młodszy, ciągle martwiłem się o to, co ludzie o mnie myślą. Nigdy nie chciałem być zakłopotany. Teraz, kiedy jestem starszy i mamo, niewiele rzeczy na tym świecie jest w stanie sprawić, że moja twarz zaczerwieni się, ponieważ TBH, po tym, jak "zgarnąłeś" (kichnął i puścił) w twarz OB-GYN, niewiele jest godność pozostawiona do odzyskania. W pewnym sensie odkryłem, że moja podwyższona tolerancja dla wszystkich rzeczy, które zasługują na miano, by być wyzwalającym w moich późnych latach dwudziestych. Nie będę się już martwić, jeśli spodnie do jogi będą się liczyły jako prawdziwe spodnie, kiedy będę jeździł publicznie; Po prostu ją kołysam i obejmuję moją nowo odkrytą apatię. Prosty i zwyczajny, zwykle nie dbam o to, jak inni ludzie czuli mój wygląd lub blaskie podejście. Jeśli chcą mnie osądzić, to na nich.

Ale jest coś bardzo odmiennego w uczuciach, które pojawiają się, gdy nieznajomi osądzają cię o tym, jak zdecydujesz się wychowywać swoje dziecko. Kiedy ktoś rzuca ci duży cień na skomplikowany porządek w Starbucks, możesz po prostu przewrócić oczami i iść dalej. Ale kiedy ktoś patrzy na ciebie z czystym i całkowitym niesmakiem w oczach z powodu zachowania dziecka, przechodzi prosto do twojego rdzenia. Wydaje mi się, że nie tylko osądzają moje dziecko, ale także sugerują, że jestem niewłaściwą matką.

Zaryzykowałbym życie i kończyny, by ochronić mojego syna przed bolesnymi przeżyciami, ale czuję się bezradny w tych chwilach krytyki.

Eksperyment

Nie jestem pewien, kiedy i gdzie to się zaczęło, ale na świecie jest błędne przekonanie, że kobiety i mężczyźni z dziećmi "robią coś złego", jeśli pozwolą swoim dzieciom zachować się publicznie. Z jakiegoś powodu zapominamy, że dzieciaki, no cóż, dzieciaki, i zrobią wszystko, co do cholery, proszę, bez względu na to, czy zawstydzi to matki, czy taty. Małe dzieci potrzebują furii. Nie jest ładna, ale w ten sposób przekazują uczucia i emocje.

Postanowiłem więc, że na jednym szczególnym wyjeździe pozwolę, by napad mojego syna się uwolnił. Nie próbowałbym go uspokoić ani uspokoić, jeśli był przerażony, ponieważ nie mógł mieć czegoś, czego chciał . Niezbędna część tego eksperymentu była naprawdę ważna. Oczywiście, jeśli mój syn byłby w niebezpieczeństwie, nie zostawiłbym go samemu sobie, ale jeśli kontynuował, bo nie mógł czegoś i nie był zagrożony fizyczną krzywdą, to byłbym w porządku pozwalając cokolwiek stało się, stało się. Byłem ciekawy, jak zareagują kobiety i mężczyźni wokół mnie, nie tylko na Maxa, ale na nas obu.

Wiedziałem, że mój maluch dostanie darmowy karnet, ponieważ jest uroczym dzieckiem z milionowym uśmiechem, ale czy ja?

Tantrum

Niedawno byliśmy w sklepie ze sztuką i rzemiosłem, a ja obserwowałem niewidzialny zegar w mojej głowie, próbując zrobić zakupy przed jego nieuniknionym stopieniem. Ale potem zobaczył wyświetlacz Myszki Miki i wszystkie zakłady były wyłączone. Będąc okrutną matką, nie pozwoliłem mu zjeść plastikowego przedmiotu. Dla niego to była najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek się wydarzyła. Zawodził tak, jakbym próbował odciąć mu kończynę i spadł na ziemię jak worek cegieł.

Czułem, że znajomy rumieniec wstydu i paniki obmywają mnie. Za każdym razem, gdy próbowałam podnieść mojego krzyczącego syna, poszedł na mokrą noodle ścieżkę, idąc całkowicie bezwładnie. Chciałem go zgarnąć i uciec, ale wiedziałem, że nie mogę. Byłem zdecydowany przejść przez ten eksperyment. Ponieważ mój syn nie wykazywał oznak uporu, zacząłem dostrzegać spojrzenia, które przyciągaliśmy. Wokół było wielu ludzi i wszyscy wydawali się mieć opinię.

Reakcje

Wiedziałem, że nie grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo, chociaż jego krzyki mogły sprawić, że wierzysz inaczej. Po prostu nie dostał tego, czego chciał. Pomyślałem, że może przy odrobinie szczęścia ludzie też to zauważą. Miałem nadzieję, że rozpoznają, że uczę mojego syna różnicę między pragnieniem a potrzebą, i miałem nadzieję, że za to mnie oklaskiwali.

Och, jak bardzo się myliłem.

Dwie kobiety mijały nas, nie zawracając sobie głowy oddaniem nam miejsca. Jeden powiedział do drugiego: "Można by pomyśleć, że przynajmniej odsunie się od niego." A drugi po prostu wyśmiał i przewrócił oczami. Jedna kobieta stała tam, dopóki nie spojrzałem na nią pytającą twarzą. Powiedziała zirytowanym tonem: " Próbuję dostać się do tkaniny za tobą." Przeprosiłem i w końcu udało mi się zabrać mojego syna z powrotem do koszyka na zakupy. Kiedy odrzuciłem go od wyświetlacza Myszki Miki, krzyknął jeszcze mocniej. Pewna starsza pani przechodząca obok nas odezwała się do swojego telefonu komórkowego: "Przepraszam, nie słyszę cię. Jest jakiś dzieciak, który płacze ".

Byłem w konflikcie. Z jednej strony czułem się upokorzony i zawstydzony. Do tych osób, które widziałem, wyraźnie robiłem coś złego: nie mogłem nawet poradzić sobie z napadem złości mojego malucha. Z drugiej jednak strony byłem trochę wkurzony. Każde dziecko ma w pewnym momencie furię, a każdy rodzic osiąga stan bezradności. Dlaczego więc miałabym zostać zawstydzona przez kogokolwiek innego za radzenie sobie z wyzwaniami życia? To nie tak, że chciałem, aby mój syn był w trybie pełnego krachu, uwierz mi, ale nie mogłem tego powstrzymać. Ta mieszanka uczuć zakłopotanych i urażonych tymi ocenami i komentarzami była przytłaczająca.

Popchnąłem wóz i moje krzyczące dziecko do bocznej alejki, by spróbować zebrać siebie, i wtedy wydarzyła się najcudowniejsza rzecz. Poczułem rękę na moim ramieniu. Kobieta, może po czterdziestce, stała za mną z uśmiechem na twarzy. Powiedziała mi, że jest też matką i wielokrotnie była w moich butach z trójką dzieci. Powiedziałem jej, że była pierwszą osobą, która rzeczywiście zaoferowała dobroć zamiast sądu. Pokręciła głową i powiedziała:

Czy to nie wstyd? Rodzicielstwo to ciężka praca i czasami musimy usłyszeć, że wykonujemy dobrą robotę - nawet jeśli pochodzi od nieznajomego.

Zaniemówiłem. W jednej chwili ta matka przebiła się przez rozpadającą się ścianę, którą próbowałem podnieść i uświadomiła mi, że wszystko będzie w porządku.

Właśnie tak, moja wiara w ludzkość iw mnie została przywrócona. W morzu negatywności wystarczyła jedna osoba, aby zmienić dzień. Ta kobieta, doświadczona weterynarz wojen maluchów, zobaczyła duży obraz i przypomniała mi powiedzenie: "To też minie". Przypomniało mi to, że następnym razem, gdy będę publicznie, mogę być tak nieznajomy. Nigdy nie wiesz, którego dnia możesz się odwrócić. Może to być ktoś taki jak ja, a nawet ktoś, kto jest jednym negatywnym komentarzem od awarii.

Czy jestem okropną matką za to, że płacze mój syn?

Chciałbym powiedzieć, że to doświadczenie uwolniło mnie od społecznych oczekiwań związanych z byciem rodzicem z kompletem szczęśliwego malucha. Chciałbym to powiedzieć, ale wiem w głębi serca, że ​​jego kolejny krach sprawi, że twarz zaczerwieni się z zażenowania i paniki. Pogrzebałem głęboko i chciałem znaleźć to, co powstrzymywało mnie przed tym, że nie dbałem o osądzanie. Nie chcę tego przyznać, ale myślę, że źródłem mojego problemu jest to, że chcę być Superwomanem.

Chcę mieć to wszystko i zrobić to wszystko bez przerywania potu. Ale zdaję sobie sprawę, że nie mogę. I to jest w porządku. Jestem zazdrosna o zazdrosną kobietę o doskonałych włosach i makijażu, noszącą spodnie nie-jogi z ich grzecznymi dziećmi na brytyjskim poziomie. Z jakim demonem zawarli umowę, żeby to się stało? Czy ja też nie mogę być Superwomanem? Ale nie mogę. To zdjęcie, które namalowałem w głowie, nie jest prawdziwe. (A jeśli tak, to nie jest normą.)

Następnym razem, gdy świat mojego syna dobiega końca, ponieważ nie może mieć czegoś, czego chce, liczę do 10 - nie dla niego, ale dla mnie.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼