Przyjąłem dziecko ze specjalnymi potrzebami i zmieniło moje życie w sposób, którego nigdy nie wyobrażałem sobie

Zawartość:

"To fajne, że się adoptowałeś; Nigdy bym tego nie zrobił. Chodzi mi o to, po prostu nie wiesz, co dostaniesz! "Mama w miejskim pokoju do zabawy obniżyła głos, aby powiedzieć ostatnie zdanie, gdy stałam obok niej, z gniewem w ustach. Nie chodzi o to, że nie wiedziałam że taki sentyment istniał, oczywiście, że byłam, po prostu nie byłam przyzwyczajona do tego, że obcy ludzie wyrzucali mi komentarze na temat mojej decyzji o adoptowaniu dziecka zaledwie kilka chwil po naszym wprowadzeniu.

Mój umysł cofnął się sześć lat wcześniej, ku pamięci siedzenia na płaskim, zielonym futonie z moim mężem, góry papierkowej roboty na naszych kolanach. Zgodziliśmy się, że obaj chcemy założyć naszą rodzinę przez adopcję, wiedząc, że potrzeba kochających rodziców dla sierot była tak wielka na całym świecie. Mimo że decyzja o przyjęciu była dla nas dość naturalna, ponieważ musieliśmy zaznaczyć na kartce papieru, potrzeby, których byśmy nie brali pod uwagę, były emocjonalnie wyczerpującym procesem. Kto chce odrzucić dziecko, które będzie potrzebowało operacji serca? Ale kogo stać na opłacenie operacji serca? Tego wieczoru ostatecznie zgodziliśmy się na dwa postanowienia: nie ma starszych dzieci i nie ma dzieci o specjalnych potrzebach. To może być coś, co przyjmiemy w przyszłości, myślałem , ale jako młoda para bez doświadczenia rodzicielskiego i bardzo niewielkiego dochodu, Nie czujemy się pewnie, przyjmując więcej wyzwań, niż byliśmy przygotowani do obsługi.

Ale dzień, w którym weszliśmy do sierocińca w Ugandzie i po raz pierwszy trzymaliśmy naszego syna, był najbardziej surrealistycznym dniem w moim życiu. Miał prawie 10 miesięcy i był piękny: duże brązowe oczy z rzęsami, które zwinięte były niemal do powiek, pulchne wargi, brak zębów i kępka grubych loków na środku głowy. Nigdy wcześniej nie trzymałem niczego tak niewiarygodnie cennego.

Otrzymaliśmy jego zdjęcie e-mailem trzy miesiące wcześniej i skopiowaliśmy go na każdy cal naszego domu. Każdego dnia czekaliśmy na wiadomość o terminie wyznaczenia kuratora sądowego (który dałby nam zielone światło na zakup biletów lotniczych i wjazd do kraju) lub przynajmniej na aktualizację naszego syna. Nasza Alosza. Nawet zanim go spotkaliśmy, kochaliśmy go. Ale trzymanie go w ramionach było czymś zupełnie innym; to było jak nowa i stara miłość w tym samym czasie. Byliśmy obcy, ale byliśmy rodziną. Byliśmy razem niezręczni, ale należymy do siebie.

Dowiedzieliśmy się, że rodzicem dziecka ze specjalnymi potrzebami jest zostać adwokatem, ponieważ profesjonalny ekspert, którego spodziewasz się zaatakować i udzielać wszystkich odpowiedzi, nie istnieje. Jesteś ekspertem, ale musisz walczyć o tytuł.

Chociaż określiliśmy "brak specjalnych potrzeb" w naszych dokumentach, zrozumieliśmy, że rzadko zdarza się, że zinstytucjonalizowane dzieci nie mają opóźnień rozwojowych. Dzieci w naszym wieku zazwyczaj potrzebują kilku miesięcy w zdrowej rodzinie, aby nadrobić zaległości rozwojowe związane z brak opieki nad matką i indywidualne podejście, że dzieci muszą się rozwijać. Ja i mój mąż przybyliśmy do Ugandy przygotowani na to. Jednak zanim położyliśmy głowę na poduszkach tej pierwszej nocy, wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z znacznie głębszą studnią.

Zadawaliśmy sobie nawzajem pytania, próbowaliśmy złożyć w całość znaki, które widzieliśmy z tego, co wiedzieliśmy o jego historii. Inne dzieci w jego wieku i młodsze mogą usiąść. Nie jestem pewien, czy może się przewrócić. Jeden z jego oczu wędruje. On jest taki cichy; prawie nigdy nie papla. Czy zauważyłeś, że się nie śmieje? Wiedzieliśmy, że był niedożywiony, zanim przybył do sierocińca, ale czy myślisz, że ma teraz dość jedzenia, czy nadal może być niedożywiony? Rozmawialiśmy do późna w nocy, a zanim znaleźli nas sami, zgodziliśmy się, że możemy być na dobrej drodze do rodzicielstwa o specjalnych potrzebach. Ale nigdy nie kwestionowaliśmy, czy nadal będziemy go adoptować; w naszych sercach był już nasz. Nasza miłość do Alyoshy i chęć ochrony go tylko nasiliły się. A jednocześnie nieznana przyszłość wisiała nad naszymi głowami.

Życie mojej rodziny może nigdy nie wyglądać tak jak dla innych, ale nie przeszkadza mi to z powodu czegoś, czego nigdy się nie spodziewałem: rodzicielstwo dziecka ze specjalnymi potrzebami zmieniło mnie.

Następne pięć lat było maratonem poszukiwania odpowiedzi, w którym rzadko musieliśmy się zatrzymać i odpocząć, aby świat nie runął na nas i naszego małego chłopca. Dowiedzieliśmy się, że rodzicem dziecka ze specjalnymi potrzebami jest zostać adwokatem, ponieważ profesjonalny ekspert, którego spodziewasz się zaatakować i udzielać wszystkich odpowiedzi, nie istnieje. Jesteś ekspertem, ale musisz walczyć o tytuł.

Popłynęliśmy w alfabecie z możliwych diagnoz: zaburzeń sensorycznych (SPD), zaburzeń spektrum autyzmu (ASD), zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD), zespołu stresu pourazowego (PTSD), zespołu opozycyjno-defensywnego (ODD), lęku, krzywica, oparta na zaufaniu relacyjna interwencja (TBRI), terapia zajęciowa (OT), terapia mowy (ST), terapia zależności między dzieckiem i rodzicem (CPRT). Niektórzy pasowali, inni nie, ale nie zostawiliśmy kamiennych odwróceń. Nie dlatego, że byliśmy chciwi na wytwórnię, ale dlatego, że życie było zbyt trudne dla naszego dziecka, a on zasługiwał na coś lepszego. Z zapisów dostępnych w naszej agencji adopcyjnej znaliśmy wystarczająco dużo informacji na temat historii naszego syna, aby wiedzieć, że jest on zagrożony niewłaściwie rozwiniętym mózgiem (z powodu wczesnej traumy), ale nie na tyle, aby dać ostateczne odpowiedzi, których oczekiwaliśmy. Czułem się do niego bardzo przywiązany i doświadczałem codziennych chwil czułego związku, ale codziennie dźwigałem ciężar emocjonalnej zmienności i niezdolności do zdrowego zaangażowania się w społeczeństwo. Ja sam w końcu zacząłem cierpieć z powodu ataków paniki, niepokoju i hiperwizji. I dzięki szeroko zakrojonym badaniom w świecie adopcji, dowiedziałem się, że moja rzeczywistość ma nazwę: wtórna trauma.

Kiedyś kojarzyłem zachowanie dzieci z uzdolnieniami ich rodziców i byłem zbyt szybki, aby mentalnie wepchnąć innych w "dobre" rodzicielskie i "złe" skrzynki rodzicielskie. Teraz wiem lepiej.

Kiedy dorósł, znaleźliśmy własny rytm, a dla nas było to połączenie terapeutycznego rodzicielstwa, leków i nagromadzonego doświadczenia w badaniu naszego dziecka jako wyjątkowej osoby. Wdrożyliśmy interakcję opartą na zaufaniu jako naszą podstawową soczewkę rodzicielską, ale nauczyliśmy się również czytać wskazówki naszego syna i badać go, aby mógł powiedzieć nam, czego potrzebuje. Wiemy już, które zobowiązania społeczne po prostu nie są możliwe, kiedy wychodzić wcześnie lub zrywać nasze plany, kiedy trzymać się naszych planów dotyczących życia, jak zorganizować nasze życie rodzinne w sposób, który pomaga mu się rozwijać, i jakie strategie sensoryczne pomagają uspokój go. Ale, co najważniejsze, nauczyliśmy się relaksować i cieszyć się nim dokładnie, kim on jest. Życie mojej rodziny może nigdy nie wyglądać tak jak dla innych, ale nie przeszkadza mi to z powodu czegoś, czego nigdy się nie spodziewałem: rodzicielstwo dziecka ze specjalnymi potrzebami zmieniło mnie .

Nigdy nie uważałem się za osobę osądzającą, ale bądźmy szczerzy, czy ktokolwiek? Zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo korelowałem zachowanie dzieci z uzdolnieniami ich rodziców i byłem zbyt szybki, aby mentalnie wepchnąć innych w "dobre" rodzicielskie i "złe" skrzynki rodzicielskie. Teraz wiem lepiej. Zanim zostałam rodzicem, przewracałam oczami dziecko, które wyszło spod kontroli w przestrzeni publicznej, zakładając, że ich matka była leniwą wycieraczką. Potem zostałem rodzicem i moje dziecko zawsze było tym, co wymykało się spod kontroli w przestrzeni publicznej. Wiedziałem, że robię absolutnie najlepiej, jak tylko mogłem, więc zmuszono mnie do przemyślenia własnego paradygmatu.

Kiedy jestem wyczerpany pod koniec dnia, a mój syn biegnie dziko po domu, fizycznie nie mogąc przetworzyć słów, które do niego mówię lub reagować na wszelkie możliwe konsekwencje, które mu zagrażają, byłem przerażony mój własny instynkt odwoływania się do nieuzasadnionej kary. Zawsze wierzyłem, że nigdy nie będę jednym z "tych" ludzi. Ale czy jestem?

Teraz kibicuję innym kobietom, które robią rzeczy zupełnie inaczej niż ja, mając większą perspektywę, że te rzeczy mają o wiele mniej niż kiedyś. Uświadomiłem sobie, że dzieci są wyjątkowymi i złożonymi istotami ludzkimi, i chociaż różne podejścia do rodzicielstwa są ważne, nie są one jedynym czynnikiem wpływającym na pulę. Kiedyś myślałem, że robienie X + Y zawsze będzie = Z; że dzieci były pewnego rodzaju równaniem matematyki do rozwiązania. Teraz wiem, że istnieje milion sposobów osiągnięcia tego samego rezultatu: dzieci, które wiedzą, że są kochane i które mogą kochać innych w zamian.

Rodzicielstwo dziecka, którego mózg został dotknięty wczesną traumą i niedożywieniem, oznaczało życie w stanie stresu bardziej niż kiedykolwiek w moim życiu. W rezultacie moje własne emocjonalne wybuchy, głębia mojego gniewu i brak samokontroli często mnie zszokowały. Kiedy jestem wyczerpany pod koniec dnia, a mój syn biegnie dziko po domu, fizycznie nie mogąc przetworzyć słów, które do niego mówię lub reagować na wszelkie możliwe konsekwencje, które mu zagrażają, byłem przerażony mój własny instynkt odwoływania się do nieuzasadnionej kary. Zawsze wierzyłem, że nigdy nie będę jednym z "tych" ludzi. Ale czy jestem?

Jako mama Alyosha nauczyła mnie także, jak najlepiej radzić sobie z innymi ludźmi, aby dowiedzieć się więcej o tym, z czym ludzie mają do czynienia, a mniej o tym, co robią źle. Nauczył mnie przyjmować teraźniejszość i cieszyć się życiem i ludźmi, nawet jeśli żadne z nich nie jest doskonałe.

Zawsze myślałem, że jestem śliczną "razem". Teraz zdaję sobie sprawę, że to tylko dlatego, że nigdy nie doświadczyłem takiego samego poziomu trudności, jaki mają inni. W przeszłości osądzałem "niekompetentnych" rodziców, patrzyłem na nich jak na coś mniej niż człowieka z powodu błędów, które popełnili ze swoimi dziećmi. Ale teraz wiem, że większość rodziców robi najlepiej, jak potrafią to, co mają i wiedzą. Wiem, bo byłem tam. Jestem tam.

Ale bardziej niż cokolwiek, jestem wdzięczny, że przypadkowo zostałem rodzicem specjalnej troski, ponieważ nauczył mnie wszystkiego, co to znaczy być rodziną. Ponosimy brzemiona innych, oferujemy przebaczenie i czyste tabliczki, bronimy się nawzajem, wierzymy w siebie nawzajem i nigdy nie przestajemy świętować. Doszedłem do przekonania, że ​​moja rozmowa o miłości jest bezużyteczna, jeśli nie chcę jej poprzeć działaniem; ale gdy jestem gotów walczyć o miłość, odkrywam nowe i ekscytujące części siebie, takie jak wytrzymałość i wytrzymałość. Jako mama Alyosha nauczyła mnie także, jak najlepiej radzić sobie z innymi ludźmi, aby dowiedzieć się więcej o tym, z czym ludzie mają do czynienia, a mniej o tym, co robią źle. Nauczył mnie przyjmować teraźniejszość i cieszyć się życiem i ludźmi, nawet jeśli żadne z nich nie jest doskonałe.

Żałuję, że nie powiedziałbym, że mama w grupie gry jest tym, że niewiadome przyjęcia są dla mnie największym prezentem. Szkoda, że ​​nie powiedziałbym jej, że cieszę się, że nasza rodzina nie wyszła dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy, ale że jest bogatsza i piękniejsza niż kiedykolwiek mogłabym sobie wymarzyć. Dobrze pamiętam dni, w których bałem się trudów, chciałem tego uniknąć za wszelką cenę, ale życie z Aloszą pokazało mi, że po drugiej stronie tego strachu jest coś większego - to miłość.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼