Hypnobrót nie zadziałał dla mnie, ale nadal go polecam

Zawartość:

Kiedy odkryłem, że jestem w ciąży z moim pierwszym i jedynym dzieckiem, marzyłem o tym, jak będzie wyglądać poród. Prowadząc nieco alternatywny styl życia, składający się z regularnej medytacji i diety wegetariańskiej przed preggo, byłam zainteresowana podjęciem bardziej "naturalnego" sposobu porodu. Niestety, hipnobarmowanie nie działało dla mnie tak bardzo, jak miałem nadzieję.

Przed porodem to, co widziałem w procesie pracy w telewizji, wydawało mi się dość proste - wody kobiety pękły, leżała w szpitalnym łóżku, gdzie krzyczała przez skurcze i agresywnie ściskała czyjąś rękę, a potem ". d dać wszechmocny impuls, a dziecko pojawi się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mając niewiele do zrobienia z niemowlętami (w lub poza macicą) i katolickiej edukacji szkolnej, naprawdę nie wiedziałem nic lepszego.

Dwóch moich najbliższych przyjaciół miało urodzić się kilka miesięcy wcześniej (moi guru za cokolwiek związanego z ciążą) i podłączyli mnie do hipnotycznego CD, który szybko pobrałem na mój iPhone. Jeśli nie jesteś zaznajomiony, hipnobarmowanie jest w istocie techniką radzenia sobie z bólem porodowym polegającym na głębokim oddychaniu, medytacji i wizualizacji. Płyta zawierała trzy przewodniki medytacyjne. Będąc częstym użytkownikiem i fanem medytacji z przewodnikiem przed ciążą, z niecierpliwością podchodziłam do tego. Kiedy po raz pierwszy słuchałem tego, w którym wyobrażasz sobie spotkanie ze swoim dzieckiem, dosłownie płakałem. Mój przyjaciel powiedział mi, że ona też.

Był moment w mojej ciąży, kiedy miałem nisko położone łożysko, w którym łożysko może potencjalnie blokować wyjście dziecka. Gdyby moje łożysko nie przesunęło się z drogi do końca, potrzebowałbym cesarskiego cięcia, którego pomysł skamieniał. Jeśli c-sekcja była zdecydowanie na kartach, planowałem mieć literalną hipnozę, aby stłumić moje obawy - niektórzy ludzie postrzegają hipnobarmowanie mniej jako zarządzanie bólem niż sposób na kontrolowanie narodzin lęków, niezależnie od tego, jaką drogą się zajmiesz.

Oprócz słuchania wspomnianych medytacji z przewodnikiem każdego dnia, zapisałem się również na internetowy kurs hipnotyczny. Zdecydowałem się pójść tą trasą, zamiast uczestniczyć w kursie osobiście, ponieważ była to znacznie tańsza opcja, była wygodniejsza, a mój przyjaciel ją polecił.

Narrator opisywał latanie na magicznym dywanie, w którym zbierałem moje dziecko.

Dało mi to coś, na czym mogłem się skupić podczas całej ciąży i wiele mnie nauczyło. Zanim zagłębiłem się w hipnobarmian, pomyślałem o tym jako o hipisowskiej drodze dla tych, którzy zaprzeczają rzeczywistości porodu. Jednakże instruktor kursu wyjaśnił, że istnieją dowody na poparcie tych technik: głębokie oddychanie może pomóc w utrzymaniu pełnego przepływu tlenu w ciele, eliminując reakcję "walki lub ucieczki" podnoszącą poziom adrenaliny, a przegląd Cochrane znalazł pewne dowody na to, że długość siła robocza jest krótsza, a natężenie bólu niższe u kobiet stosujących techniki hiperpoboju niż w grupie kontrolnej.

Więc zanim napisałem swój plan urodzenia, czułem się całkiem dobrze. Jeśli masz dziecko lub jesteś w ciąży, dowiesz się wszystkiego o planie porodu; to w zasadzie dokument stwierdzający, co wolisz, jeśli twoje narodziny idą dokładnie do litery. Może to obejmować preferencje łagodzenia bólu lub sposób, w jaki personel medyczny powinien odnosić się do rzeczy - na przykład niektórzy nauczyciele hipnobrazy i, w konsekwencji, uczniowie odnoszą się do skurczów jako "przepięcia".

Mój plan urodzenia był całkiem prosty: chciałem narodzin wody z podtlenkiem i tlenem, a chciałem móc swobodnie się poruszać i jeść. Zgodnie z moim kursem hipnobrodzinowym, najlepsza pozycja podczas porodu była wyprostowana, a możliwość jedzenia i utrzymywania nawodnienia oznaczała, że ​​będę zasilał moje ciało przez cały czas.

Jednak ze względu na niewielkie komplikacje, które odkryłem pod koniec mojej ciąży (co zaowocowało serią interwencji), mój plan porodowy mógł równie dobrze zostać wyrwany i wyrzucony przez okno. Krótko mówiąc, użyłem testu w domu, aby odkryć, że jestem pozytywnie pozytywnym wynikiem dla grupy B Strep (GBS). GBS to infekcja, która, jeśli zostanie przekazana dziecku podczas porodu, może wywołać choroby takie jak zapalenie opon mózgowych lub w niektórych przypadkach nawet doprowadzić do porodu martwego.

Zostałem przetestowany w szpitalu, gdzie stwierdzili, że jestem ujemny. Mylnie, bakterie przychodzą i odchodzą; położna wyjaśniła mi, że możesz przetestować pozytywny jeden dzień, a negatywny następny. Więc po rozmowie z moją położną zdecydowaliśmy, że będę miał dożylne antybiotyki podczas porodu, jako środek ostrożności, na wypadek, gdyby bakterie ponownie się pojawiły.

Czułem się całkiem dobrze w tym kierunku działania; chociaż bałem się, że mam kroplówkę w dłoni, wiedziałem, że to najbezpieczniejsza droga dla mojego malucha. Dodatkowo, antybiotyki musiały być podawane tylko co cztery godziny, a ja wciąż mogłem wejść do basenu porodowego i poruszać się z moją kaniulą. Więc w tym momencie nic tak naprawdę nie zmieniło się pod względem mojego planu urodzenia.

Oprócz utraty kawałków zatyczki śluzowej, dzień, w którym wszedłem do porodu, był całkiem normalny, dopóki mój mąż nie wrócił do domu z pracy. Właśnie wtedy moje wody się popękały. Normalnie zadzwonilibyśmy do szpitala, aby poinformować ich, że moje wody się popsuły, a ja dostanę 24 godziny, dopóki nie wezwę mnie do indukcji. Jednak z moim testem pozytywnym dla GBS, chcieli, żebyśmy od razu zaczęli.

Powinieneś oddychać i opuszczać dziecko. Ale biorąc pod uwagę, że nie mogłem wyczuć nóg i musiałem tak mocno, jak tylko mogłem, aby urodzić moje dziecko, nie mogłem tego w praktyce zastosować.

Kiedy przybyliśmy do szpitala, lekarz poinformował nas, że ponieważ przetestowałem zarówno pozytywny, jak i negatywny wynik dla GBS, wybór był mój, ponieważ chciałem kontynuować: mogłem być sklasyfikowany jako negatywny i wróciłem do domu, by czekać dla skurczów, albo zostałbym sklasyfikowany jako pozytywny i musiałbym zostać zaindukowany kroplami hormonów, aby skurczyć się, aby zmniejszyć ryzyko infekcji. Oczywiście nie miałem wątpliwości, że chciałem, aby moje dziecko było bezpieczne, więc zdecydowaliśmy się przejść na "pozytywną" drogę, wiedząc doskonale, że moje sny o porodzie w wodzie zostaną zniszczone.

Więc byłem tam, podłączony do dwóch kroplówek dożylnych, jeden pompujący mnie antybiotykami, a drugi hormonami. Początkowo mogłem wykorzystać moje hipnobawkowe nauki, ponieważ mogłem nadal stać prosto. Graliśmy hipnotyczny utwór medytacyjny, w którym ćwiczyłem od miesięcy, podczas gdy ja używałem gazu i powietrza. W rzeczywistości, na tym wczesnym etapie hipnobarmowanie naprawdę pomogło rozjaśnić nastrój - narrator opisywał latanie na magicznym dywanie, w którym zbierałem moje dziecko, aw moim "wysokim" stanie, nie mogłem powstrzymać się od śmiechu zestawienie mojej sytuacji z fantastyczną magiczną medytacją dywanową. To, co kiedyś było piękną wizją podczas mojej ciąży, było teraz zabawnym obrazem.

Jednak po wielu godzinach pracy z rozszerzonymi 4 centymetrami doszło do mnie, że leżałem na łóżku przez długi czas. Zgodnie z moim kursem leżenie na łóżku nie jest doskonałą pozycją do porodu, ponieważ pracujesz przeciwko grawitacji. Ale byłem wyczerpany. W tym momencie zaoferowano mi petydynę, opioid, ponieważ było to już następnego ranka, a od północy byłem na wcześniejszych etapach porodu.

To wtedy hipnobirthing stał się przestarzały. Ze względu na to, że byłem tak wyczerpany, pełen bólu i pod wpływem narkotyków, zasypiałem po każdym skurczeniu. Po upływie tego czasu (czytając: godziny tego), zaoferowano mi znieczulenie zewnątrzoponowe, które było czymś, z czym miałem do czynienia w czasie ciąży, ale w tym momencie potrzebowałem czegoś, czegokolwiek, by dać mi przerwę. Dostałam cewnik, który pomógł mi pójść do łazienki, a następnie musiałem zostać zatrzymany przez mamę i położną, aby upewnić się, że anestezjolog nie umknie, podczas gdy poruszałem się mimowolnie po skurczach.

Po znieczuleniu zewnątrzoponowym szybko pojawiła się ulga i prawie poczułam się, jakbym już nie była w pracy. Gorąco polecałbym je każdemu rodzącemu, jeśli masz na to ochotę.

Mógłbym zacząć moje rozważania ponownie w tym momencie, ale biorąc pod uwagę, że byliśmy dobrze po południu następnego dnia, nie mogłem się ruszyć, i byłem podłączony do trzech różnych kroplówek, hipnobarmowanie nie było na czele mojego umysłu. Poradzono mi też, żeby nie jadł, bo bicie mojego dziecka ciągle spadało, więc było kilka chwil, kiedy c-sekcja była prawie na kartach.

Kiedy w końcu osiągnąłem 10 centymetrów, powiedziano mi, że jeśli nie wypchnę mojego dziecka w ciągu następnych pół godziny, prawdopodobnie potrzebuję c-sekcji. To była moja motywacja do głębokiego kopania i dawania wszystkiego, co było mi potrzebne, aby wydostać moje maleństwo. Zgodnie z technikami hypnobirthingu, których się nauczyłem, powinieneś wdychać i odciągać dziecko. Ale biorąc pod uwagę, że nie mogłem wyczuć nóg i musiałem tak mocno, jak tylko mogłem, aby urodzić moje dziecko, nie mogłem tego w praktyce zastosować.

Po dotarciu do regionów nizinnych, przyjechał trenować z drugiej zaprawionej w boju położnej i nieco bardziej naciskać. Wszystko, przez co przeszedłem, zniknęło i poczułem ulgę, że przybył bezpiecznie. Dowiedziałem się później, że faktycznie pozwolili mi dwie godziny na urodzenie mojego dziecka, a nie pół godziny - dobrze było wiedzieć, że uwierzyli we mnie i zobaczyli, jak ciężko pracuję.

Więc nawet jeśli hipnobarmowanie nie zadziałało dla mnie, a przynajmniej nie w sposób, w jaki miałem taką nadzieję, zachowywało mnie to super spokój i relaks na prowadzenie do porodu i sprawiło, że roześmialiśmy się pośród szaleństwa.

Nadal polecam hipnozę innym ciężarnym kobietom. Nie zadziałało to dla mnie, ale pod koniec dnia, jestem na Księżycu, jak skończyła się moja historia.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼