Krążenie krocza podczas porodu: nie tylko "mała snip"
Trudno sobie wyobrazić, jak coś tak dużego jak głowa dziecka może wyjść z tego, co wydaje się stosunkowo małą przestrzenią. Ale podczas porodu krocze - obszar skóry i mięśni między pochwą a odbytem - rozciąga się, aby umożliwić głowie dziecka.
Jeśli dziecko wykazuje oznaki niepokoju i musi zostać szybko dostarczone lub jeśli zdrowie matki jest zagrożone, położna lub lekarz może zalecić obcinanie krocza nożyczkami chirurgicznymi w celu powiększenia otworu pochwy. Nazywa się to nacięciem krocza.
Episotomia zyskała popularność wśród klinicystów w połowie XX wieku i stała się niemal rutynowa. Zostały one opisane jako "nieuprzejme cięcie" przez niektórych i "tylko małe" przez innych.
Jeden z rzeczników, Joseph DeLee, wybitny ginekolog z Chicago, zaproponował nawet wyeliminowanie drugiego (popychającego) etapu porodu poprzez rutynowe stosowanie episotomii i kleszczy w znieczuleniu ogólnym. Opisał narodziny jako "zdecydowanie patologiczny proces", który przypominał upadek na widły.
Odkąd nauczyliśmy się klinicznie, nieuzasadnione nacięcia krocza mogą powodować niepotrzebny ból, rany szarpane i poważniejszy uraz krocza po rozcięciu. W porównaniu z naturalną łzą, nacięcie krocza jest na ogół bardziej bolesne, prowadzi do większej utraty krwi i wymaga dłuższego leczenia.
Ale mimo że międzynarodowe instytucje zajmujące się zdrowiem zalecają restrykcyjne, a nie rutynowe podejście do procedury, wskaźniki krwinek czerwonych pozostają wysokie wśród kobiet, które rodzą w prywatnych szpitalach w wielu krajach, w tym na całym świecie.
Ograniczanie rutynowego użytkowania
Dopiero w latach osiemdziesiątych badaczka o imieniu Sheila Kitzinger przeprowadziła badanie, które ujawniło traumę kobiet mogących cierpieć z powodu tej procedury. A potem, w 1984 roku, badania Jennifer Sleep i współpracowników nie przyniosły korzyści z praktyki rutynowej nacięcia krocza. Następnie przeprowadzono kilka innych badań, które nie wykazały żadnych korzyści i szkód w zakresie słabości dna miednicy, bolesnego współżycia po porodzie i bólu krocza.
W 2012 r. Cochrane Systematic Review zestawił wyniki wszystkich randomizowanych kontrolowanych badań z udziałem ponad 5000 kobiet. Wykazano, że istnieją znaczne korzyści w ograniczaniu nacięć krtani, takie jak zmniejszenie urazu krocza, mniejsze szycie i mniej problemów z leczeniem.
Krążenie krwinek czerwonych ma miejsce w opiece położniczej i może czasami ratować życie, ale nie powinno się ich wykonywać rutynowo.
Jak często są to epiziotomie?
Nie mamy optymalnej stawki krwinek czerwonych. Niektóre badania wykazują doskonałe wyniki, których celem jest brak epiziotomii, a inne sugerują, że odsetek około 5-10 procent jest idealny. Kliniczna potrzeba procedury różni się także w zależności od populacji.
Ale wydaje się, że dostawca opieki zdrowotnej i miejsce urodzenia określają, czy wykonano episkiotomię, sugerując, że są nadużywane.
W Stanach Zjednoczonych nowe dane pokazują, że ogólna liczba epizjotomii spadła w latach 2006-2012 do 14, 4 procent. W niektórych szpitalach pozostaje jednak na wysokim poziomie, a kobiety z ubezpieczeniem prywatnym częściej poddawane są zabiegom.
Nieco inny trend występuje w świecie ze spadkiem częstości krwinek czerwonych w latach 90., ale stały wzrost z 12, 8 procent w 2000 roku do 14, 9 procent w 2006 roku, a następnie do 16, 2 procent w 2012 roku. Victoria ma najwyższy wskaźnik przy jednej na pięć dostaw.
Jest kilka powodów dla trendów Worldn, w tym fakt, że kobiety mają mniej dzieci (nacięcie krocza częściej występuje u kobiet po urodzeniu), zmiany w pochodzeniu etnicznym spowodowane migracją (wskaźniki epizjotomii są wyższe wśród kobiet z Azji i Indii), oraz zmiany stanu prywatnego ubezpieczenia (stawki są wyższe w ramach prywatnej opieki położniczej).
W Nowej Południowej Walii, w której odnotowuje się współczynniki krwinek szpiczaka w poszczególnych szpitalach, widzimy od 2, 3 procent w szpitalu Moree do 39, 2 procent w Kareena Private. Średnia stawka w NSW wynosi 26, 3% w prywatnych szpitalach i 14% w publicznych szpitalach.
Episiotomia jest bardziej prawdopodobna, gdy:
- masz pierwsze dziecko
- masz kleszcze lub odkurzanie
- masz długi drugi etap
- masz znieczulenie zewnątrzoponowe
- rodzisz leżąc na plecach, zwłaszcza z nogami w strzemionach
- głowa dziecka znajduje się w nienormalnej pozycji
- dziecko jest bardzo duże
- masz prywatnego położnika jako swojego opiekuna.
Episiotomia jest mniej prawdopodobna, gdy:
- masz drugie lub kolejne dziecko
- rodzisz w pozycji leżącej lub wyprostowanej
- Masaż krocza wykonano w późnym stadium ciąży
- twoja dna miednicy jest zrelaksowana
- rodzisz powoli głowę dziecka lub pomiędzy skurczami
- masz dziecko w ośrodku porodowym lub w domu
- opiekujesz się położnymi, które znasz i mają dobre wsparcie.
Ochrona krocza
Mamy teraz dobre dowody na to, jak przygotować krocze do porodu.
Moje badania pokazują, że stosowanie kroczących ciepłych kompresów w drugim (popychającym) etapie porodu zwiększa komfort kobiet i zmniejsza najcięższą postać urazu krocza. Jest to obecnie szeroko zalecane podczas porodu.
Wiemy również, że podjęcie masażu kroczowego - delikatne rozciągnięcie palcami krocza - w ciągu ostatnich pięciu do sześciu tygodni przed urodzeniem może zmniejszyć potrzebę nacięcia krocza, zwłaszcza u pierwszych dzieci.
Poród w pozycji pionowej również zmniejsza potrzebę nacięcia krocza i podawania kleszczy.
Wreszcie, poród w domu lub w ośrodku porodowym prowadzi do obniżenia częstości nacinania krocza i poważnego rozdarcia krocza, podobnie jak posiadanie tej samej położnej podczas ciąży i porodu.
Kobiety nigdy nie brały pod uwagę nacięcia krocza, a większość dostawców usług opartych na dowodach zgadza się dzisiaj, ale niektórzy potrzebują więcej czasu na zmianę okopanych praktyk. Internet obfituje w opowieści o kobietach, które czują, że mają nacięcie krocza wbrew ich woli, a wiele z nich opisuje traumę, którą cierpieli.
Podobnie jak w przypadku każdego zabiegu chirurgicznego, jeśli nacięcie krocza jest uzasadnione, zawsze należy uzyskać i uzyskać świadomą zgodę przed jej przeprowadzeniem.
Hannah Dahlen jest profesorem położnictwa na University of Western Sydney. Artykuł ten pojawił się po raz pierwszy w The Conversation.