Właściwie Cry It Out działało naprawdę dobrze dla nas

Zawartość:

Przed urodzeniem dzieci nie miałem pojęcia, że ​​istnieje wiele metod treningu snu, które rodzice mogą spróbować. Nie wiedziałem, czy to płacze, czy nie, czy lepiej było wypróbować metodę Ferbera na treningu snu, czy najlepiej było spróbować stylu treningu snu Attachment Parent. Po tym, jak mój mąż i ja dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, inni rodzice pytają nas o metodę snu, której używamy, gdy nadejdzie czas. Chociaż nie wiedzieliśmy, o czym rozmawiają, wiedziałem, że nie chcę kołysać mojego dziecka do snu co noc, więc chciałem zrobić wszystko, co możliwe, dzięki metodzie snu.

Pierwsza osoba, z którą rozmawiałem na temat metod snu, była oczywiście moją matką. Ona jest naprawdę pierwszą osobą, z którą rozmawiałem za każdym razem, gdy potrzebuję pomocy w wychowaniu. Spytałem ją, jaka metoda snu zastosowała u nas i myślę, że ją zdezorientowałem. "Po prostu pozwoliłem ci to wypłakać, " powiedziała, a kiedy powiedziałem jej, że ta metoda jest metodą treningu snu, spojrzała na mnie i powiedziała: "Dlaczego tak musi być? wiele metod? Dlaczego to ma znaczenie? " Przewróciłam oczami, ale nie mogłam zaprzeczyć, że przytoczyła dobry punkt: dlaczego musiałam trzymać się jednej metody? Oczywiście, kiedy kontaktowałem się z innymi kobietami z dziećmi, jednym z tematów rozmów było to, w jaki sposób doprowadzamy nasze dzieci do snu. Naprawdę nie pamiętam nawet, jakie są inne metody spania, ale pamiętam, że wszyscy inni unikali ćwiczenia metody Cry It Out (CIO) ze swoimi dziećmi, a większość zgodziła się, że to dlatego, że nie chcieli słuchać ich dziecko tak cierpi. Ale nie zgodziłem się. Nie byłam pewna, jak inaczej mogłabym pomóc mojemu dziecku nauczyć się uspokajać, gdy każdej nocy stałem przy jej łóżeczku, pocierając ją plecami.

Więc nawet jeśli nie robili tego wszyscy, postanowiliśmy ją wypłakać.

Przez pierwsze cztery miesiące życia naszej córki odstawialiśmy ją, trochę pocierając, a potem opuściliśmy pokój, aby mogła spać. Skomlała, a potem płakała, ale każdej nocy płakała mniej niż poprzedniej nocy. Przecisnąłem palce, mając nadzieję, że ten krzyk zadziała dla nas wszystkich. Nawet przy wybuchach wzrostu i przy wpadaniu jej zębów wciąż wydawała się rutynowa i nigdy nie odbiegała od niej. W rzeczywistości rutyna wydawała się być kluczowym słowem w naszym wołaniu o przygodę.

Nasza zdolność do płaczu sprawiła, że ​​poczułem się jak zaklinacz dziecięcy.

Nasza córka nie pozwoliłaby nam się nią kołysać, a ona nie zasnąłaby śpiąc gdzie indziej. Codziennie w tym samym czasie, trzy razy dziennie, spodziewała się, że zostanie położona w łóżeczku, gotowa zasnąć w swoim własnym tempie. Były plusy i minusy tego: nigdy nie mogliśmy nakłonić jej do zasypiania na łóżku, gdybyśmy odwiedzali przyjaciół, i zdecydowanie nie moglibyśmy wepchnąć jej do wózka, bo po prostu leżała z szeroko otwartymi oczami. Ona kojarzyła się z zasypianiem z jej łóżeczkiem i jej blankiem, a ona nie miałaby tego w żaden inny sposób.

Gdy miała 4 miesiące, spała samotnie w łóżeczku i mogła usnąć. Jedyne, czego naprawdę nienawidziłam, gdy ćwiczyłem, to było pierwsze 10 minut, kiedy zaczynaliśmy. Już nie mogłem się doczekać czasu, ale czekanie dodatkowych 10 minut na zasypianie naszej córki było jak wieczność, zwłaszcza gdy jęczała, płakała i uczyła się uspokajać. Ale z biegiem czasu, postawienie jej na ziemi stało się takie łatwe. W końcu, w wieku 1 roku, po prostu wczołgała się, a potem podeszła do łóżeczka ze swoim małym chłopczykiem i czekała, aż ją weźmiemy. Kiedy to zrobiliśmy, włożyła do ust smoczek i położyła się spać. . To było zaskakująco łatwe.

Kiedy ludzie mówią mi, że nie myślą, że to płacze, mówię im o naszym doświadczeniu i o tym, jak bardzo się cieszę, że to zrobiliśmy.

Nasza zdolność do płaczu sprawiła, że ​​poczułem się jak zaklinacz dziecięcy, że może mógłbym mieć jeszcze pięć dzieci i wszyscy by spali tak dobrze jak ona.

I w końcu, mieliśmy inne dziecko, które absolutnie nie lubiło Crying It Out. Uśpienie naszego syna było takim przerażeniem, że każdej nocy płakał tak bardzo, że obudziłoby to naszą córkę. W końcu poddałem się i zrobiłem to, co przysięgałem, że nigdy nie zrobię z żadnym z moich dzieci: każdej nocy przez dwa lata kołysałem mojego syna do snu. Chociaż co wieczór moja córka kładła się do łóżka, mój syn wczołgał się na moje kolana, położył się i czekał, aż zostanie uśpiony. Ale nawet jeśli nasz syn nie był uczony, jak się uspokoić, wciąż byłam dumna z tego, że to, że się rozpłakaliśmy, zadziałało tak dobrze dla nas z naszą córką.

Moje dzieci mają teraz 6 i 7 lat, a kiedy ludzie mówią mi, że nie myślą, że to płacze, opowiadam im o naszym doświadczeniu i o tym, jak bardzo się cieszę, że to zrobiliśmy, ponieważ wydawało się, że to, co działało najlepiej dla naszej córki. Moje dzieci są doskonałym przykładem tego, jak różne dwie osoby mogą być, mimo że dorastali w tym samym domu i są blisko siebie. Są tak podobne na tak wiele sposobów, ale wciąż są zupełnie innymi ludźmi o różnych potrzebach. Kiedy więc przyjaciele wskazują, że śpimy trenować naszego syna inaczej, zgadzam się z nimi. Wybraliśmy inną metodę, ponieważ potrzebował snu w sposób, który nie wymagałby rutyny. Ale Riley to zrobił. I jako jej rodzice uhonorowaliśmy to. Siedem lat później nadal jest kimś, kto dobrze radzi sobie z rutyną. Powiedzenie jej krzyku było tylko jednym z przykładów.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼