7 rzeczy, których nigdy nie powinieneś mówić komuś, kto miał poronienie
Naprawdę nie mam pojęcia, jak zaszła w ciążę po raz drugi. Mam na myśli, tak, kartę A w gnieździe B, jajko spotyka spermę, yadda yadda yadda i cały ten jazz klasy zdrowotnej, ale byłem niesamowicie zaskoczony. Śledziłem moje bardzo regularne cykle i nawet teraz spoglądam wstecz, nie wiem, kiedy mogłem począć. Ale było: pozytywny test ciążowy skierowany na mnie. Był to jeden z cyfrowych, więc nie było żadnej błędnej interpretacji lub wyobrażenia różowej lub niebieskiej linii. Po prostu wziąłem to za żart, sposób, żeby oficjalnie odpisać skurcze, zmęczenie i plamienie, które miałem w ciągu ostatnich kilku dni, jako oznaki wyjątkowo trudnego okresu, a nie dziecka. Ale wydawało nam się, że to jest to, z czym mieliśmy do czynienia, jakieś sześć miesięcy wcześniej, niż planowaliśmy zacząć nawet próbować czegoś innego.
Gdy pojawiło się słowo "ciężarna", pamiętam mruganie mocno i odczuwanie znajomej fali szoku, która uderzyła we mnie, kiedy dowiedziałem się, że jestem w ciąży z moim (także nieplanowanym) synem. Ale zrobiłam szybką matematykę: byłby po prostu nieśmiały po dwóch i pół, gdy urodzi się to nowe dziecko. Nie było tak źle - chodziło o różnicę wieku między mną a moim bratem - a mój szok przerodził się w śmiech. "Hej, kochanie" - zawołałem schodząc po schodach, podnosząc kij - "To się znowu stało!"
Reakcja mojego męża była dokładnie taka sama jak moja: śmiejący się szok, wzruszenie ramionami: "Meh, trochę wcześniej niż planowano, ale to jest w porządku, jeśli nie idealne" i szczęście. Przytuliliśmy się i pocałowaliśmy. Zacząłem wyobrażać sobie mojego syna jako starszego brata, biorąc domyślając się, czy to był chłopiec, czy dziewczyna (domyślałem się), myśląc o tym, jak sugerowałbym, że gdyby to był chłopiec, chciałem nazwać go Malcolm, a nie Henry'ego, jak mój mąż i ja zawsze mówiliśmy. To była środa.
W sobotę jasnoróżowe "krwawienie z implantacji", które zapewnił mnie Google i kilku wybranych przyjaciół oraz wszystkie moje książki o ciąży, było całkowicie normalne, jaskrawoczerwone. To może wciąż być normalne, ale to wtedy, kiedy mówią ci, abyś odwiedził swojego lekarza. Ponieważ może to być normalne, może to być poronienie. Wiedziałem, że tak właśnie było. Tej nocy wziąłem kolejny test, aby udowodnić to sobie: "Nie w ciąży". Tym razem cyfrowy brak dwuznaczności nie był pocieszający. Nie płakałem wtedy. Westchnąłem z westchnieniem i pomyślałem: "Cóż, to jest to."
Ale to nie było to. Nadal miałem nadzieję na resztę tego dnia, w niedzielę i poniedziałek rano, w którym momencie poszedłem do mojego OB / gyn. Zaplanowałem spotkanie, aby zobaczyć, jak daleko byłem i czy potrzebuję D & C, aby usunąć pozostałą tkankę. I chociaż wiedziałem, logicznie i głęboko, że nie jestem już w ciąży, między tymi dwoma, którzy wciąż mieli nadzieję, była głęboka różnica. Śniło mi się, że moja ukochana lekarz spojrzy na USG i powie: "Spójrz na to! Ten mały facet ma się dobrze. Dlaczego nas zmartwiłeś, podstępny mały?
Ale ultradźwięki nic nie pokazały: nic żywego i nic nie pozostało, co naturalnie nie wyrzuciłoby w ciągu kilku następnych dni. Nadal nie płakałem. Wiedziałem, prawda? Więc o co tam było płakać? Poza tym nie planuję tej ciąży, więc mógłbym posunąć się naprzód z odcieniem melancholii i bez żalu.
Ale serce nie działa w ten sposób. Około tygodnia później usłyszałem mój pierwszy krzyk, z trudem łapiąc powietrze, z załamaniem przyznając, że nie byłem w porządku z tym, co się stało. Mimo że wiedziałem, że jestem w ciąży przez kilka dni, minęło kilka miesięcy, zanim przeszedłem przez skomplikowane fale emocji, zanim dotarłem do miejsca, w którym w zasadzie byłem spokojny. Nie powiedziałem wielu ludziom o tym poronieniu w tym czasie. Czułem się zawstydzony jak kobieta, tak jak moje ciało nie zrobiło tego, co powinno. Na dodatek będąc smutny i rozczarowany, byłem głęboko zawstydzony. Nawet wtedy wiedziałem, że to było kompletnie absurdalne i że nie miałem absolutnie nic do wstydu i zażenowania, ale to nie złagodziło tego uczucia i tylko poczułem się zawstydzony moim wstydem i zażenowaniem.
Nieliczni, którzy znali i im mniej powiedzieli w dniach i tygodniach po fakcie, byli cudowni. Dostawałem SMS-y i wiadomości do mnie, nawet gdy nie chciałem z początku rozmawiać, ale musiałem. Wysłali mi czekoladki, kartki i prezenty dla mojego syna. Prawie trzy lata później pozostaję wdzięczny za wiele uprzejmości, jakie otrzymałem w ciągu kilku tygodni po poronieniu, od tych, którzy powiedzieli mi nawet jedno przemyślane "przepraszam" dla tych, którzy zdali sobie sprawę, że będę ich potrzebował, by sprawdzić mnie tydzień później, chociaż nie zdawałem sobie z tego sprawy. Pozostaję wdzięczny za to, że w tych wyjątkowo trudnych miesiącach nie odczuwałam jakiejś "pociechy", którą usłyszałabym później, zarówno w odniesieniu do mojej własnej straty, jak i cudzej. Na szczęście do tego czasu mogłem tylko poczuć się urażony tym, co mówiono i nie bolało.
Zebrałem siedem z tych błędnych i nazbyt często pospolitych sugestii i "kondolencji" tutaj. Proszę, proszę, proszę: Nigdy nie mów tego nikomu, kto ma poronienie.
"Przynajmniej wiesz, że możesz zajść w ciążę".
Och, wow. Tak, co to jest srebrna podszewka ! To całkowicie sprawia, że ból tej straty odchodzi. Dzięki. Dzięki za ten cenny wgląd. Nieważne, że zajście w ciążę i przeniesienie ciąży na termin to dwie zupełnie różne rzeczy, więc tak, może ktoś może zajść w ciążę, ale wciąż może nie wiedzieć, czy będzie miała trwałą ciążę. W zależności od konkretnych wyzwań osoby, z którą rozmawiasz, przypominanie im, że są w stanie zajść w ciążę, może skutecznie przecierać ich twarze tym, czego nie potrafią .
"Cóż, to nie było * Naprawdę * Dziecko w każdym razie."
Przerzuć cię milion miliardów razy. Dla niektórych ludzi, tak, zarodek lub płód jest po prostu skupiskiem komórek, a to jest całkowicie zrozumiałe i rozsądne. Dla kogoś, kto już zdecydował się być matką zarodka, było to dziecko, z wszystkimi emocjonalnymi przywiązaniami i marzeniami, które pasują do jednego. Osobowość - lub jej brak - komórek w dowolnej macicy ustala macica-haver i to wszystko. Kiedy mówię, że chcę, żeby ludzie trzymali swoją politykę z mojej macicy, mam na myśli wszyscy . Twoje też.
"To jest powód, dla którego nie sądzę, że powinieneś powiedzieć każdemu, że jesteś w ciąży, dopóki nie będziesz dalej w tym czasie".
Tak, ponieważ Bóg zabrania mi cierpienia, powinien sprawić, by ktokolwiek poczuł się niekomfortowo. Tak, trudno powiedzieć ludziom, że ponosiłeś stratę po tym, jak powiedziałeś im, że jesteś w ciąży, ale strasznie trudno jest przejść przez ten sam ból i czuć presję, aby zachować to dla siebie. Co więcej, w zasadzie oznacza to "opowiadanie", gdy ktoś już cierpi. Trzymaj się wyroku.
"Bądź wdzięczny za dziecko, które już masz".
Jestem przekonany, że wszystkie kobiety, które już urodziły dziecko po poronieniu, są niezwykle wdzięczne za zdrowie i dobro swoich dzieci. To nie usuwa faktu, że opłakują utratę kogoś innego. Jeśli ktoś, kogo znasz, stracił nogę, zbeształłbyś go, "Bądź wdzięczny za nogę, którą masz"? Jeśli odpowiesz tak, bardzo prawdopodobne, ponieważ prawdopodobnie jesteś chujem i musisz ponownie ocenić swoje umiejętności interpersonalne.
"Bóg potrzebował innego anioła".
Przede wszystkim jest to szczególnie nieprzyjemne, jeśli rozmawiasz z kimś, kto nie wierzy w anioły lub Boga. Po drugie, nawet jeśli ktoś jest religijny, to dość wkurzające jest obwinianie tego o Bożą potrzebę anioła. Czy Bóg nie mógłby po prostu zrobić anioła?
"Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu"
Hej, skoro jesteś ekspertem od woli Bożej, być może będziemy mogli porozmawiać o przyczynach Holocaustu. Zawsze byłem ciekawy. Mam na myśli, jeśli wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, może możesz mi powiedzieć, jaka jest tego przyczyna? Spójrz, możesz myśleć o tym prywatnie sam, co chcesz, jeśli to przynosi ci pociechę lub pomaga ci poruszać się w tragicznej złożoności wszechświata. Prawdopodobnie nie jest to pocieszające dla kogoś, kto ma do czynienia z utratą.
"Będziesz mieć inne dziecko".
Może, bedę. Ale ten, którego właśnie straciłem, zniknął na zawsze i nigdy nie można go zastąpić. Szanuj to.
Więc co możesz powiedzieć zamiast tego?
"Tak mi przykro, że ci się to przydarzyło. Wiedz, że możesz przyjść do mnie, jeśli chcesz porozmawiać. "To, " kocham cię ", a pięknie cichy dźwięk, jaki przekazujesz piekarzom, jest najlepszym wyborem.