Kiedy nie mogłem karmić piersią mojego syna, Formuła ratowała nas oboje
Byłem i wciąż jestem namiętną mamą karmiącą piersią. Uwielbiam karmienie piersią i zamierzam to robić tak długo, jak długo będę potrzebował moich potrzeb (choć w uczciwości 8 lat byłoby dla mnie trochę za duże). Bardzo ciężko pracowałem, aby nie osądzać lub nie zawstydzać moich przyjaciół, którzy wybierają - lub muszą - preparat nakarmić swoje dzieci, pomimo moich własnych silnych odczuć na temat karmienia piersią. Moje stanowisko zawsze było takie, że karmienie formułą nie jest złe ani leniwy czy zły, to po prostu nie jest dla mnie. Chociaż nie mogę udawać, że nie byłem trochę stronniczy od formuły. Zanim urodziłam mojego syna, byłam pewna, że będę jedną z tych matek, które mogłyby z zadowoleniem stwierdzić, że jej dziecko nigdy nie miało jednej kropli formuły. Ale ja nie jestem. Mój syn miał formułę, a kiedy to zrobił, dowiedziałem się, że to nie była tak wielka sprawa, jak ją przedstawiłem. W rzeczywistości, uwolnienie się od lęku przed formułą w znacznym stopniu uratowało nasz związek karmienia piersią.
Zaledwie jeden dzień po narodzinach mojego syna, dość apatyczny pediatra zalecił, aby moja żona i ja zaczęliśmy uzupełniać jego dietę o formułę. Było to zanim moje mleko nawet weszło, a ja myślałem, że się myli i tak jej powiedziałem. Chciałem mieć szansę na ustalenie zapasu mleka, więc stanąłem na swoim miejscu. Cieszę się, że to zrobiłem. Słyszałem przerażające historie od innych matek, które desperacko chciały karmić piersią, ale nigdy nie miały dobrych zapasów z powodu suplementacji tak wcześnie, więc chciałem zrobić wszystko, aby zapewnić, że dałem mojemu ciału (i mojemu dziecku) szansę na walkę. A kiedy przyszło moje mleko, och, chłopcze, czy kiedykolwiek przyszło! Czułem, że mam dość mleka, aby nakarmić dwa lub trzy maluchy, a mój słodki maluch nigdy nie chciał na posiłek. Zaledwie kilka tygodni po naszej karmieniu piersią, byliśmy silni, i myślałem, że nic nie może nas powstrzymać. Zacząłem pompować od czasu do czasu, aby zbudować schowek (i zwolnić ciągły nacisk pełnych cycków!), Ale nie sądziłem, że będę go potrzebował przez jakiś czas.
Potem, gdy miał trzy tygodnie, zacząłem odczuwać najdziwaczniejsze bóle brzucha. Okazało się, że jest to woreczek żółciowy, a podczas mojej drugiej podróży do ER postanowili, że nadszedł czas, aby zabrać mój słaby zapalny pęcherzyk żółciowy. Ale szpital był spakowany, a ponieważ moja operacja nie była bezpośrednią sytuacją na życie lub śmierć, została odepchnięta. Dniami. Wszedłem w poniedziałek, w końcu miałem operację w czwartek i wróciłem do domu w piątek. Ale ponieważ ból stał się stały i nie do zniesienia, postawili mnie na morfinę.
Wiedziałem, że to oznacza, że nadszedł czas na formułę, i wykrzyknąłem swoje oczy. Moje maleństwo, które miało zaledwie miesiąc, które tylko spożyło ludzkie mleko, miało coś z puszki. Byłem skamieniały. Co jeśli zdenerwuje on jego żołądek? A co, jeśli by tego nie wypił? A co, jeśli mu się podoba lepiej niż moje mleko? Co by było, gdyby to był koniec, a potem dołączę do dziesiątek matek mieszających butelki w kuchni dla ich noworodków?
Byłem absolutnie przygnębiony. Moje dziecko musiało jeść, a ja nie mogłem go nakarmić. Jego dziadkowie opiekowali się nim, a on przeglądał butelki jak nikt inny. Ciągle pompowałem, kiedy byliśmy rozdzieleni, aby utrzymać zapas, ale całe to mleko było skażone i nie można mu go podać. Usiadłem w szpitalnym łóżku, wypompowałem śmieszne ilości mleka, a potem zadzwoniłem do pielęgniarki, ponieważ byłem podłączony do kroplówki i nie mogłem dostać się do zlewu, żeby samemu ją wyrzucić. Gdy nowa pielęgniarka rozpoczynałaby zmianę, często byłbym pytany "czy to idzie do zamrażarki?" I musiałabym to wytłumaczyć niestety, nie, to spłynęło. Udało nam się zdobyć niewielką ilość podarowanego mleka matki, ale nadal było to niewystarczające dla mojego głodnego dziecka.
"Nie martw się, " powiedziała do mnie teściowa, "on się nakarmi".
Wiedziałem, że to oznacza, że nadszedł czas na formułę, i wykrzyknąłem swoje oczy. Moje maleństwo, które miało zaledwie miesiąc, które tylko spożyło ludzkie mleko, miało coś z puszki. Byłem skamieniały. Co jeśli zdenerwuje on jego żołądek? A co, jeśli by tego nie wypił? A co, jeśli mu się podoba lepiej niż moje mleko? Co by było, gdyby to był koniec, a potem dołączę do dziesiątek matek mieszających butelki w kuchni dla ich noworodków? To było dobre dla innych rodziców, ale nie było to, czego chciałem, a ja już tak ciężko pracowałem, aby móc karmić piersią.
Potem napompowałem się nową energią i natarczywością. Przygnębiające jest budzenie się wiele razy w środku nocy, nie po słodkim i przytulnym dziecku, ale po alarm ustawiony na telefonie i wirująca szpitalna pompa. Napompowałem, porzuciłem i pomyślałem o moim dziecku, szczęśliwie sypiącą formułą beze mnie. W tych chwilach byłem pełen głębokiego i głębokiego smutku.
Formuła, a nie to wielkie zło, które zrujnowało nasze życie, tak jak wcześniej sądziłem, okazało się użytecznym i koniecznym mostem przez bardzo trudny okres. Szczerze mówiąc, uratowało to nas oboje. Był nakarmiony, szczęśliwy i zdrowy, a ja miałem operację i bóle ustały
Ale wiesz co? To było fajne. Formuła nie zaszkodziła mu zbytnio w żołądku, a on nie wolał jej od mleka. Formuła, a nie to wielkie zło, które zrujnowało nasze życie, tak jak wcześniej sądziłem, okazało się użytecznym i koniecznym mostem przez bardzo trudny okres. Szczerze mówiąc, uratowało to nas oboje. Był nakarmiony, szczęśliwy i zdrowy, a ja miałem operację i bóle ustały. Mimo moich lęków, kiedy wróciłem do domu, był zachwycony, gdy wrócił do piersi, a on o niczym nie zapomniał. Nastąpił drobny okres dostosowawczy, w którym miał trochę gazu i grubszych niż zwykle kupek (jest ogromna różnica między kupą noworodka karmionego formułą a karmionym piersią noworodkiem i wiem, który wolę!), Ale w kilka dni wróciliśmy do normalności.
Obawiałem się formuły i obawiałem się, że zniszczy to magię naszej karmienia piersią. Ale nie powinienem był tak przerażony, bo tak nie było. Pod koniec dnia zdałem sobie sprawę, że najważniejsze dla każdego dziecka jest to, że zaspokoją one swoje potrzeby żywieniowe, niezależnie od formy, jaką przyjmują. Fakt, że mój syn kilkakrotnie miał formułę, właściwie nic nie wziął ode mnie. W rzeczywistości uważam, że uratowało to nasz związek karmienia piersią, zapewniając, że moje dziecko zostało nakarmione, aby móc uzyskać opiekę, której potrzebowałem.
A po jego przygodzie z formułą i mojej przygodzie w szpitalu, wróciliśmy razem. Nieobecność naprawdę sprawia, że serce się rozwija. Z wyjątkiem tego tygodnia, był karmiony wyłącznie piersią, dopóki nie zaczął solidnych pokarmów w wieku sześciu miesięcy, a nadal jest oddanym opiekunem w wieku jedenastu miesięcy. Uwielbiam karmienie piersią i myślę, że to cudowna rzecz, ale cieszę się również, że formuła istnieje, ponieważ czasami coś się dzieje i nie ma w tym wstydu.