Czego się dowiedziałem o mnie po rozwodzie ze zdziwieniem
Kiedy przechodziłem przez mój własny rozwód, nie zdawałem sobie sprawy, dopóki nie pojawi się dużo pozytywnych aspektów. Od informacji, które czytałem, do rzeczy, które zebrałem w rozmowie z innymi osobami, które doświadczyły rozwodu, skupiono się głównie na negatywnych fragmentach, jak na przykład, jak samotny rozwód był, jak osuszający proces może się stać i jak niewypowiedzianie zły, znalazłeś się w najbardziej nieodpowiednich chwilach. Mimo, że są to wszystkie rzeczy, których doświadczyłem w różnych momentach mojego rozwodu, dowiedziałem się, że istnieją rzeczywiste zalety dla każdego oszustwa. Nie czuję się tak każdego dnia, ale częściej niż nie, stoję w dobrym. Jedną rzeczą, o której nikt nie mówił mi o rozwodzie, była wolność, którą ci daje i jak piękne to jest.
Przez pierwsze kilka tygodni po tym, jak mój były i ja się rozstaliśmy, płakałam i czułam się zagubiona, jeśli chodzi o utrzymanie się w pracy bez dzieci. Tak się przyzwyczajałem, że każdego dnia jestem zajęty przygotowywaniem posiłków dla trzech do czterech osób, nieustannie zbierając zabawki i buty i zawsze czekając na porę snu. Opuściłem rutynę tego wszystkiego i nie wiedziałem, co zrobić bez tego. Ale potem coś się zmieniło. Czyszczenie zajmie tylko godzinę lub mniej. Skończyłem pracę i wszystkie e-maile i zacząłem jeść o wiele mniej wyszukane posiłki. Miałem więcej czasu na hobby, relaks, zrobienie czegoś, co było dobre. W tych wczesnych dniach czułem, że chodzę tam iz powrotem, czując się prawie winnym, że nie tęskniłem za moimi dziećmi. Dopiero gdy wypiłem koktajl z przyjacielem w południe, zdałem sobie sprawę, że jedna z zalet rozwiedzenia była tuż przede mną: miałem więcej czasu dla siebie i to kochałem.
W miarę upływu czasu coraz mniej mi przykro z powodu rozstania z moimi dziećmi. Na początku pick up i drop off wszystko wydawało się tak ciężkie i przytłaczające. Było mi smutno. Dzieci były smutne. Złamało mi serce, aby je opuścić, i boli tak samo, jak odebrać je ojcu. Bałam się każdej części procesu, ale teraz jestem podekscytowany. Nie mogę się doczekać, kiedy moje dzieci odejdą po kilku dniach razem. Jestem podekscytowany, że mam chwilę dla siebie. Aby zjeść kolację stojącą nad kuchenką, bo chcę, nie dlatego, że to moja jedyna ulotna sekunda prywatności. Ale tak jak z niecierpliwością czekam na pożegnanie się z nimi przez kilka dni, jestem tak samo podekscytowany, że mogę je odebrać po rozstaniu.
Nigdy nie byłem dobry pod względem samopomocy w jakimkolwiek sensie. Ale tutaj byłem, robiąc to. Przechodząc przez rozwód, uświadomiłem sobie, jak ważny jest dla mnie czas. Myślałem, że rozumiem wcześniej, ale bycie do tego zmuszonym dało mi zupełnie nową perspektywę.
Nie zrozumcie mnie źle - kochałem swoje małżeństwo i małżeństwo - ale kiedy mój były i ja byliśmy razem, nie sądzę, żebym spędził wystarczająco dużo czasu z moimi dziećmi. Nie było czasu, żebyśmy się przepuścili. Teraz jednak doświadczamy dystansu w zdrowy, pozytywny sposób i wydaje mi się, że ten czas dzieli nas na cały świat dobra. I to nie jest tak, że moje dzieci nie mogą do mnie dotrzeć. FaceTime ułatwia nam rozmowę i czatowanie, kiedy tylko chcemy. A moje dzieci wiedzą, gdzie i jak mnie znaleźć. Pamiętam te pierwsze tygodnie wspólnego rodzicielstwa, poprosiłem o zdjęcie po ich tacie ze wszystkiego, co zrobili beze mnie. Nie mogłem znieść chwili. Tak już nie jest. Nie pytam o tyle zdjęć teraz. Pozwalam moim dzieciom na czas, którego potrzebują i zasługują na tatę, wiedząc doskonale, że mogą do mnie zadzwonić, jeśli tego potrzebują, lub odwrotnie.
Rozdzielenie czasu pozwoliło mi również na ponowne zapoznanie się z samym sobą, czego się nie spodziewałem, głównie dlatego, że nie zdawałem sobie nawet sprawy, że zgubiłem się po drodze. Stałem się matką po raz pierwszy, potem mamą, potem rodzicem, a potem mój były i ja przeszliśmy przez rozwód. Gdzieś po drodze zapomniałem, co to znaczy zrobić tylko dlatego, że chciałem. Nie będąc z moimi dziećmi co drugi dzień dał mi czas na ponowne odkrycie tego, co najbardziej lubiłem w sobie i co lubiłem robić. W dni bez dzieci planowałem pracować, widzieć przyjaciół i po prostu dobrze się bawić.
Ten "czas wolny" uderzył we mnie jak szok na początku. Nigdy nie byłem dobry pod względem samopomocy w jakimkolwiek sensie. Ale tutaj byłem, robiąc to. Przechodząc przez rozwód, uświadomiłem sobie, jak ważny jest dla mnie czas. Myślałem, że rozumiem wcześniej, ale bycie do tego zmuszonym dało mi zupełnie nową perspektywę.
Ze wszystkiego, co usłyszałem i przeczytałem, myślałem, że będę (i powinienem) być smutny na zawsze. Ale ja nie jestem. Czuję się cały. Wypełniony. Zawartość. Nie każdy dzień jest oczywiście magiczny, ale jak powiedziałem, nauczyłem się stać w dobrych. I podoba mi się to tutaj.
Wraz z rozwodem kończysz rozdział swojego życia i stajesz się nowym. Otrzymasz pustą stronę, aby rozpocząć pisanie zupełnie nowej historii. Nie zawsze jest to łatwe, ale mój rozwód zmienił moje życie. Znów znalazłem się i odkryłem kim jestem i czego chciałem. Jestem kimś zupełnie innym niż osoba, którą byłem na początku mojego rozwodu. Moje dzieci też. Są szczęśliwi i zdrowi, kochani i opiekowani, rozpoczynają nowe przygody, otwierają serca na nowych partnerów rodziców, akceptują nowy styl życia. Zastanawiałem się, czy beze mnie będą w porządku. Zastanawiałem się, czy w jakiś sposób nie będą się rozwijać ani rozwijać. Ale oni mają - i przekroczyli wszelkie oczekiwania, jakie kiedykolwiek miałem dla nich. Byłem w stanie obserwować ich rosnących i rozciągających się na własną rękę z powodu rozwodu. Są znacznie odważniejsi niż wcześniej. Chcą wziąć na siebie odpowiedzialność. Chcą zbadać, co to jest dla nich nowa norma.
W moim rozwodzie były momenty, w których czułem się bezradny i sfrustrowany, ale jest też nowa srebrna podszewka, która wypełnia mnie nadzieją, radością i przytłaczającą ilością wdzięczności. Ze wszystkiego, co usłyszałem i przeczytałem, myślałem, że będę (i powinienem) być smutny na zawsze. Ale ja nie jestem. Czuję się cały. Wypełniony. Zawartość. Nie każdy dzień jest oczywiście magiczny, ale jak powiedziałem, nauczyłem się stać w dobrych. I podoba mi się to tutaj. Możliwość bycia sobą i obserwowania, jak moje dzieci dorastają w ludziach, w których chcą być, jest czymś, za co jestem naprawdę wdzięczny. Nawet jeśli nie jest to tak, jak pierwotnie planowałem, jest to lepsze dla nas wszystkich. I jestem naprawdę wdzięczny za to.