Dlatego musimy się zaszczepić: historia Kaliah

Zawartość:

{title} Chelsey z Kaliah zanim zachorowała.

Jak to jest stracić dziecko na krztusiec? Amerykańska matka Chelsey Charles doświadczyła tego, czego nie powinna mieć matka, po tym, jak jej córka urodziła się po kokluszu. Jej historia została opublikowana za pozwoleniem Shot by Shot.

W przeciwieństwie do większości nastoletnich ciąż moja nie była przypadkowa; moja słodka dziewczynka była zaplanowana. Dowiedziałem się, że jestem w ciąży, gdy miałem około czterech tygodni. Mój chłopak, Tanner i ja byliśmy zachwyceni. W ciągu następnych 20 tygodni zrobiłem to, co zrobiła każda oczekująca matka - robiłem zakupy i planowałem i ustawiałem nasz pokój, upewniając się, że wszystko będzie gotowe i doskonałe.

  • Rodzice również potrzebują krztusiec
  • Szczepienia: często zadawane pytania
  • Kaliah Dailynn Holly Jeffery urodziła się 20 lipca 2011 roku. Kiedy ją po raz pierwszy trzymałem, całe moje życie się zmieniło. Patrząc na mnie swoimi dużymi brązowymi, jasnymi oczami, kiedy dotykałem jej gęstych, brązowych włosów, nie mogłem jej odłożyć. Była absolutnie wspaniała.

    {title} Kaliah tuż po diagnozie.

    W szpitalu lekarz zauważył, że mam lekki kaszel. Powiedziałem jej, że miałem ją przez około tydzień. Tej nocy mój kaszel zaczął się pogarszać. Jednak nikt nie wydawał się tym zbyt zatroskany. Lekarze uważali, że prawdopodobnie jestem zmęczony po porodzie. Zostałem zapytany, czy chciałem dostać szczepionkę Tdap [amerykańską szczepionkę przeciwko krztuścowi] przed opuszczeniem szpitala. Powiedziałem tak. Nie dostałem szczepionki od pięciu lat i potrzebowałem jej do szkoły, kiedy byłem w ciąży, ale chcieli poczekać, aż urodzę. Dali mi strzał następnego dnia i wysłali mnie i mój idealny mały dom rodzinny.

    Następne dziewięć dni poszło całkiem nieźle. Nadal miałem kaszel, ale nie pogorszyło mi to. Kiedy Kaliah miała około 10 dni, usłyszałem jej kichnięcie. Jak każda nowa matka wpadłam w panikę. Zacząłem przeszukiwać Internet na temat objawów noworodków przeziębienia. Na początku nic mi nie przyszło do głowy - dopóki nie zobaczyłem, że krztusiec jest "wyjątkowo niebezpieczny dla noworodków". Następnego dnia mój kaszel zabrzmiał jeszcze gorzej i kilka razy usłyszałem kałamę Kaliah. Zabrałem moje dziecko do przychodni i powiedziałem im, że myślę, że mamy krztusiec.

    Lekarz zapytał o nasze symptomy, a następnie powiedział mi, że "nie mamy objawów krztuśca" i że nic nam nie jest dobrze. Wyjaśniłem, że badałem krztusiec i że sprawia, że ​​wyglądasz dobrze, dopóki nie masz zakwasu kaszlu W końcu zgodził się nas przetestować, chociaż powiedział, że nigdy wcześniej nie testowali dziecka.

    Dwa dni później dostałem telefon od działu zdrowia, który powiedział mi, że zarówno Kaliah, jak i ja byliśmy pozytywnie nastawieni do krztuśca. Byłem w całkowitym szoku. Jak to mogło się stać? Następnego dnia jej kaszel się pogorszył, nie miała zbyt dużo jedzenia, a jej oczy wydawały się nieco niebieskie. Poszliśmy na pogotowie. Powiedzieli nam, że powinniśmy zostać w szpitalu w nocy, żeby mogli ją obserwować.

    Myślałem, że jesteśmy tu tylko na noc, ale Kaliah nie stawała się lepsza. Nie jadła dużo, a kiedy jadła, kaszlełaby tak mocno, że zwymiotowała. Musieli podnosić dawkę tlenu. Zaczynała słabnąć. Trzeciego dnia w szpitalu lekarze postanowili umieścić ją na rurce do karmienia. Pompowałabym mleko z piersi i wkładałaby ją w ciągły kroplówkę.

    W piątym dniu po raz pierwszy przestaliśmy oddychać. Mnóstwo lekarzy i pielęgniarek rzuciło się, by jej pomóc. Lekarze wyjaśnili, że nadszedł czas, aby umieścić ją na respiratorze.

    Pozwolili mi i mamie Tannera wejść do pokoju. Musieliśmy nosić suknie, maski i rękawiczki, aby upewnić się, że nie złapie niczego innego. Kaliah była w inkubatorze z drutami na niej, kroplówką w nadgarstku i rurką wentylacyjną w ustach. To było bardzo bolesne, gdy widziałem moją małą córeczkę w tak wielkim bólu. Lekarze kazali mi iść na noc do domu, żeby odpocząć. Później tej nocy zadzwonił mój telefon, a lekarz powiedział mi, że infekcja Kaliah przejmuje jej komórki krwi.

    Następnego ranka Kalia wyglądała na taką podpuchniętą. Nie mogła już otwierać oczu i przyjmowała leki przeciwbólowe. Lekarze powiedzieli nam, że możemy trzymać jej dłoń lub stopę i że powinniśmy z nią porozmawiać. Złapałem ją za rękę, a Tanner dotknął jej stopy i powiedzieliśmy jej, że ją kochamy. Staliśmy tam i płakaliśmy.

    Pomyślałem o tym, jak tydzień temu była zdrowa, i nagle Kaliah zaczęła drgać. Obserwowaliśmy, jak nasze 3½ tygodniowe dziecko ma napad. Tanner i ja byliśmy tak przerażeni - nie wiedzieliśmy, co się stanie. Przenieśli ją tamtej nocy do szpitala dziecięcego.

    Następnego ranka lekarz powiedział nam, że miała kolejną napad, która trwała sześć minut. Dokonali transfuzji krwi i nakłucia lędźwiowego. Lekarz przyniósł maszynę ECMO [rodzaj urządzenia podtrzymującego życie dla niemowląt] i powiedział mi, że jeśli sytuacja się pogorszy, to była to nasza ostatnia opcja. To był pierwszy raz, kiedy ktoś podniósł fakt, że Kaliah może tego nie zrobić.

    W tym momencie zacząłem odciągać wszystkich wokół mnie. Nie wierzyłem w to. "Nie udało się?" Nie było mowy. Ta pani była szalona.

    Nazwaliśmy nasze rodziny. W ciągu godziny wszyscy tam byli.

    Kiedy lekarze podpinali Kaliah, żeby zrobili skan mózgu, zaczęli panikować - miała bardzo niski poziom tlenu. Jej serce i płuca pracowały zbyt ciężko. Wszystko szybko się pogarszało. Lekarze objaśnili maszynę ECMO: wypompowałaby ona krew z jej ciała do maszyny, wprowadziła tlen do krwi i wtłoczyła krew z powrotem do jej ciała. Proste i proste było wsparcie życia, nasza ostatnia opcja.

    Po trzech godzinach operacji wszczepienia maszyny ECMO wróciłem do pokoju, żeby ją zobaczyć. Ledwo ją rozpoznałem. Moja mała dziewczynka była obrzmiała wszędzie. Jej oczy były wcześniej bardziej spuchnięte, miała wrażenie, że jej skóra jest napięta i pełna, a ona była naprawdę ciepła. Dwie szyje włożyły jej szyję i prawe ramię.

    Wciąż wiedziałem, że moje dziecko się przedostanie. Musiała. Teraz, kiedy była na podtrzymywaniu życia, nie musiała wykonywać żadnej pracy. Zyska siły.

    Następnego dnia rano lekarz powiedział: "Wczoraj wieczorem wystąpiły pewne komplikacje z maszyną ECMO. Jej ciało odrzuca wszystkie leki. Wszystko, co wkładamy w jej żyły, przecieka w jej ciało - dlatego jest tak spuchnięta. To część choroby, krztuśca. Jej szanse na przetrwanie w tym momencie wcale nie są dobre. "Zacząłem płakać i długo trzymałem jej dłoń.

    W dniu dziewiątym w szpitalu odwiedzili nas całe rodziny. Ciało Kaliah zmieniło kolor na purpurowy z całej krwi i leków wydostających się z jej żył. Tak trudno było ją zobaczyć. Bardzo się starałem, aby być dla niej silną. Powtarzałem jej, że ją kocham, że wszystko będzie dobrze.

    Przez długi czas siedzieliśmy w poczekalni, modląc się, żeby to zrobiła. Przyszło czterech lekarzy, żeby z nami porozmawiać; wciągnęli nas wszystkich do pokoju. Dokładnie pamiętam, co powiedzieli. "Wszyscy pracowaliśmy bardzo ciężko nad Kaliah, a maszyna po prostu ciągle wycina. To już nie działa. Nie możemy zrobić nic, żeby jej pomóc, jest zbyt chora. Bardzo nam przykro. Wszyscy w pokoju płakali, w tym wszyscy lekarze.

    Lekarze sprowadzili całą naszą rodzinę z powrotem do pokoju Kaliah, więc mogliśmy powiedzieć nasze ostateczne pożegnanie. Usiedli mnie i Tannera na kanapie i po raz ostatni umieścili Kaliah w moich ramionach. Miała na sobie piżamę w paski i małpkę z przodu. Była absolutnie piękna.

    Trzymałem w ramionach moje słodkie dziecko, a obok mnie Tannera; trzymaliśmy jej dłonie. Pocałowałem ją w czoło i powiedziałem, że bardzo ją kocham i nie będzie już musiała walczyć. Tanner pocałował ją w rękę i powiedział, że ją kocha. Kilka chwil później robiliśmy najtrudniejszą rzecz, jaką myślę, że kiedykolwiek będę musiał zrobić przez całe moje życie: patrzyliśmy, jak lekarz zabiera jej wsparcie ze strony życia. Kaliah z trudem łapała oddech. Siedzieliśmy i patrzyliśmy, jak odchodzi nasza mała dziewczynka. Lekarz wszedł i sprawdził tętno i powiedział: "Przykro mi, że odeszła." Potem wziął ją z moich ramion. Tanner i ja wyszliśmy do poczekalni po pożegnaniu z naszą 27-dniową córeczką.

    Powtarzam sobie, że Bóg dał mi Kaliah z jakiegoś powodu, nawet gdybym nie mogła mieć jej na zawsze. Wiedziałam, że kiedy przejdzie, sprawi, że będzie żyła i opowiedziała swoją historię, by uratować inne dzieci przed tą okropną chorobą. Nie pozwoliłbym jej umrzeć bez powodu. Była zbyt piękna dla tej ziemi.

    Robię, co w mojej mocy, aby edukować świat, opowiadając historię Kaliah. Krztusiec lub krztusiec są bardzo niebezpieczne dla niemowląt, ponieważ nie mogą być zaszczepione, dopóki nie osiągną wieku ośmiu tygodni. Oznacza to, że noworodki nie mają szansy na walkę. Najlepszym sposobem zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom jest zaszczepienie - im więcej osób zostanie zaszczepionych, tym lepiej.

    Jeśli jesteś przeciwny szczepieniu lub po prostu nie jesteś zaszczepiony, naprawdę mam nadzieję, że historia mojej małej dziewczynki zmieniła twoje zdanie. Krztusiec rozprzestrzenia się bardzo szybko. Aby chronić dzieci wszędzie, proszę się zaszczepić.

    Aby dowiedzieć się więcej o Kahliah i Chelsey, odwiedź kennethaskorner.weebly.com . Aby uzyskać więcej osobistych historii na temat krztuśca lub innych chorób, które można zapobiec, odwiedź ShotbyShot.org.

    Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

    Zalecenia Dla Moms.‼