To dlatego nie pozwolę moim dzieciom siedzieć na kolanach Mikołaja
Widzę to co roku, a co roku, wzdrygam się. Zdjęcia płaczących, przerażonych dzieci, które usiadły na kolanach Świętego Mikołaja na prośby rodziców, dziadków i opiekunów. Dzieci sięgają po swoich rodziców, ale trzymane są w miejscu przez nieznajomego. Gryzę się w język, ponieważ nie zamierzam publicznie krytykować innego rodzica (i nigdy bym tego nie zrobił). Wiem tylko, że nigdy nie zmuszę moich dzieci do siedzenia na kolanach Świętego Mikołaja. Zamiast tego postawiłem się w ich buty. Mój partner i ja zawsze praktykowaliśmy rodzicielstwo przywiązań. W najprostszym przypadku oznacza to, że chcemy, aby nasze dzieci ufały nam i wiedziały, że zawsze jesteśmy przy nich. Naszym zdaniem przekazanie ich osobie pełnoletniej, której nie ufają i której się boją, zdradza zaufanie, jakim nas obdarzyli, aby zawsze byli bezpieczni, a to nie dotyka nawet ważnych lekcji, których uczymy nasze dzieci. zgoda.
Mój partner i ja bardzo się staraliśmy, aby nauczyć naszego syna i naszą córkę, że nie muszą robić niczego, z czym nie są zadowoleni, szczególnie w odniesieniu do fizycznych interakcji z innymi ludźmi. Mam wspomnienia bycia łaskotanym przez krewnych o dobrych intencjach i nienawidzących, ale nie mówiących "przestań", ponieważ nie chciałem zranić niczyich uczuć. Teraz upewniam się, że jeśli ktoś gra lub gra w terenie z moimi dziećmi, najpierw sprawdzają i pytają, czy moje dziecko dobrze się bawi i czy można kontynuować. Wiele razy moje dzieci każą im przestać. Są wystarczająco pewni siebie, by powiedzieć "nie". I nie porzucę tej zasady tylko dlatego, że są Święta Bożego Narodzenia i czekaliśmy w kolejce przez godzinę, jestem zepsuty lub uważam, że to urocze. Nigdy nie zmuszę moich dzieci, żeby usiadły na kolanach Świętego Mikołaja, ale to jest moja prerogatywa. Dla rodziców, którzy to robią, nigdy nie zawstydzę ich, nie znieważę ich ani nie sprawię, że poczują się mniej niż z powodu swoich wyborów. Rodzicielstwo polega na wyborach, a nie na tym, żeby moje dzieci siedziały na kolanach Świętego Mikołaja.
Jeśli moje dzieci chcą odwiedzić Świętego Mikołaja, jest to zupełnie inna sprawa. W zeszłym roku wszystko załatwiliśmy i poszliśmy do centrum handlowego i czekaliśmy w kolejce. Mój syn, który miał 4 lata, był tak podekscytowany spotkaniem z nim. Chętnie przytulił Świętego Mikołaja i rozmawiał z nim. Nie było presji, by dać nam dobry obraz. Chciałem tylko dać mu okazję poznać Świętego Mikołaja. Jego zaufanie do mnie jest bardziej znaczące niż jakikolwiek obraz, a pamięć pozostanie ze mną znacznie dłużej niż jakiekolwiek zamrożone w kadrze.
W miarę możliwości pozwalam moim dzieciom podejmować własne decyzje dotyczące tego, co chcą zrobić. Staram się je wspierać, zapewniając im jednocześnie taką niezależność, jaka im się podoba i która jest bezpieczna. (To znaczy, gdyby zapytał mnie, czy mógłby użyć maczety, powiedziałbym, że nie.) Ale jeśli nie chce zrobić czegoś, co jest opcjonalne, nie musi tego robić.) To wszystko wciąż jest częścią nauczania zgody i praktykowanie rodzicielstwa przywiązań. Ma autonomię, ale ma też moje wsparcie.
Moja córka, która w tym czasie była półtora, nie chciała mieć udziału w siedzeniu z Mikołajem. I to było w porządku. Pewnie, byliśmy jedynymi ludźmi w kolejce, którzy czekali, a potem nie dostały zdjęcia ze wszystkimi dziećmi. Mój tata był ze mną i szczęśliwie zabrał ją w inne miejsce, podczas gdy ja obserwowałem, jak mój syn rozkoszuje się swoimi interakcjami z Mikołajem. Kiedy mój syn skończył, udaliśmy się do innego miejsca w centrum handlowym, które zostało udekorowane i zrobiliśmy zdjęcia razem z moją córką. Wszyscy świetnie się bawili i dostaliśmy kilka naprawdę fajnych zdjęć.
Tak jak powiedziałem, rodzicielstwo polega na wyborach. Te, które zrobiłem tego dnia, i te, które od tamtej pory robiliśmy, pokazują dzieciom, że ich szanujemy, ufamy im i mamy na uwadze ich najlepsze interesy. Nie ma to do umniejszania lub do side-eye lub do wstydu każdego rodzica, który może myśleć i czuć inaczej. Nie o to nam chodzi. Nie o to mi chodzi. Jako mama i kobieta chcę, aby mój syn i moja córka wiedzieli, że bezpiecznie jest powiedzieć "nie", czy to siedzieć na kolanach Świętego Mikołaja, czy też na moim własnym.