Szkoły snu i nauka o osiedlaniu się

Zawartość:

{title}

Kobieta siedzi w małym pokoju z dzieckiem, które usiłuje uśpić. Trzyma się rutyny dokładnie, śpiewając Baa Baa Black Sheep 10 razy. Kiedyś pracowało, ale tym razem dziecko zdecydowanie się budzi.

Więc kobieta i jej mąż klepią dziecko, chodzą, śpiewają, kołyszą go. Czasem trzeba godzin, aby się oderwać.

  • Co musisz wiedzieć o regresjach snu
  • Pozwól maluchowi być szefem przed snem
  • Kobieta ma obsesję na punkcie rutyny; kroki do mycia butelek dla niemowląt, kolejność wieszania prania na linii.

    Nie może już spać, nawet gdy jej syn, Lucien, śpi. A ona tak się denerwuje, że jej mąż musi osiedlić się z synem, kiedy tylko będzie w domu.

    To było cztery lata temu. Dla matki, której na imię jest Alice Deby, całe doświadczenie było palące.

    "Byłem dość przekonany, że miał on szansę na śmierć i biorąc pod uwagę moje niskie opinie na temat moich umiejętności rodzicielskich, czułem się bardzo zaniepokojony tym, że nie będę w stanie go uratować. Nie czułem się wystarczająco czujny - musiałem więc nie zasnąć "- mówi Deby.

    "Wiedziałem, że coś jest nie tak ... ale nie chciałem przyznać, że był problem, na wypadek gdyby ktoś zabrał moje dziecko".

    Mąż i lekarz Deby'ego w końcu zdali sobie sprawę, że cierpi na ciężką depresję poporodową i przekonali ją, by została przyjęta do szpitala Northpark Private Hospital w Bundoora w stanie Wiktoria. Jednostka pomaga nowym matkom z depresją i lękiem, a także trudnościami z zasypianiem i spaniem. Dla jego pacjentów jest to "szkoła snu", termin ten jest szeroko stosowany w odniesieniu do wczesnych ośrodków rodzicielskich.

    Oczywiście, nie każda osoba uczęszczająca do szkoły snu ma chorobę psychiczną, ale większość z nich jest na granicy swojego rozumu. Te centra dla rodziców pomagają zszokowanym rodzicom poradzić sobie z wieloma problemami niemowląt i małych dzieci, od niespokojnych nocy po trudne zachowania.

    Popyt jest gwałtowny i rośnie. Pacjenci muszą mieć skierowanie od swojego lekarza ogólnego i przejść rozmowę telefoniczną. Nawet wtedy czekanie na miejsce w programie rezydencyjnym trwa zwykle co najmniej trzy miesiące. W trzech finansowanych ze środków publicznych ośrodkach wczesnego wychowywania dzieci: Tweddle Child and Family Health Service w Footscray, O'Connell Center w Hawthorn i Queen Elizabeth Center w Noble Park - personel codziennie od 20 do 60 pytań telefonicznych od nieszczęśliwych rodziców.

    Sen pozostaje - w przeważającej mierze - powodem, dla którego rodzice szukają tych ośrodków. Po ich przyjeździe często staje się jasne, że inne aspekty ich rodzinnego ekosystemu wymagają poprawy.

    Zdrowie psychiczne wyczerpanych matek często jest w złym stanie, mogą one być izolowane społecznie lub walczyć o wychowanie swoich dzieci bez pomocy rodziny z odległej rodziny.

    Deprywacja snu i macierzyńskie wyczerpanie mogą przyczynić się do rozwoju matczynej depresji lub lęku, zgodnie ze Stowarzyszeniem Depresji Post i Antenatalnej.

    W firmie Tweddle wszyscy pacjenci są badani pod kątem depresji poporodowej, a prawie połowa matek i jedna trzecia ojców zgłasza problem z ich nastrojem.

    Kiedy rodzic dzwoni do Tweddle'a, członek ekipy rekrutacyjnej spędza około pół godziny przechodząc zestaw 80 pytań, aby ocenić sytuację.

    Często pierwszy raz rodzic może złożyć raport. Mogą mówić o traumatycznych porodach, przemocy w rodzinie, problemach z narkotykami lub alkoholem, będąc starszym rodzicem lub korzystającym z IVF, mówi kierownik ds. Komunikacji w firmie Tweddle, Kerrie Gottliebsen.

    "Jest wielki krajobraz rzeczy do przebycia, zanim będziemy mogli po prostu powiedzieć, że dziecko nie śpi".

    Odmiana, którą ubogi sen kładzie na związek, może mieć głębokie implikacje zarówno dla rodzica, jak i dziecka. Badania nad rozwojem mózgu noworodka pokazują, że dobre relacje sprzyjają wzrostowi komórek mózgowych - mówi dr Kanthi Sayers, główny psycholog z zespołu Tweddle.

    W bardzo stresującym środowisku rodzinnym dzieci nie uczą się regulować swoich emocji, a fizyczny wzrost dróg nerwowych może być zahamowany.

    Ważne jest, aby rodzice nauczyli się reagować na sygnały dla dzieci i zrozumieć, kiedy należy je podnosić i przytulać - mówi dr Sayers.

    Tweddle stosuje styl "rozstrzygania", który nie wykorzystuje czasu i reaguje na poziom dystresu w płaczu dziecka.

    Dla wyczerpanego rodzica może być bardzo zniechęcającym siedzieć samotnie w pokoju z płaczącym dzieckiem, ale w Tweddle ma kogoś, kto im pomoże, mówi Sayers. "Najważniejsze jest dostosowanie się do potrzeb dziecka".

    Więc czym jest "normalny" sen niemowlęcia? Odpowiedź nie jest prosta - mówi Gillian Nixon, pediatra, specjalista od snu i profesor nadzwyczajny w Centrum dla Dzieci w Melbourne w Monash Children's Hospital.

    Ośrodek ten leczy dzieci ze złożonymi problemami ze snem, od bezdechu sennego po problemy z osadzaniem.

    Nixon zwykle widzi starsze dzieci, które już odwiedziły szkoły snu i muszą przeprowadzić nocne badanie snu lub ocenę kliniczną.

    Sen jest łatwym do zidentyfikowania problemem dla rodziców, ale brakuje informacji o tym, co jest normalne dla dziecka - mówi. "Jeśli jest to problem dla ich rodziców, to jest to problem" - mówi Nixon.

    Nawet literatura medyczna jest myląca, z niemowlęcym "przesypianiem", o którym mowa w różny sposób, od zaledwie czterech godzin aż po całą noc snu.

    W domu matki i dziecka Masada Private Hospital w East St Kilda wystrój jest bardziej dopracowany i opcjonalne dodatki, takie jak masaż, szerszy niż ich publiczne odpowiedniki.

    Jednostka została otwarta w 1996 roku z pięcioma łóżkami i dodała dodatkowe 15, aby sprostać zapotrzebowaniu w 2011 roku.

    Po dodaniu nowych łóżek czas oczekiwania na zamieszkanie spadł do około trzech tygodni, ale ostatnio wzrósł do ośmiu tygodni.

    W przeciwieństwie do publicznych szkół snu, pacjenci w Masadzie mają możliwość zażywania tabletek nasennych przez pierwsze dwie noce, podczas gdy personel zapewnia im opiekę.

    Uzasadnieniem, mówi kierownik jednostki, Patsy Thean, jest to, że pacjenci są tak wyczerpani, kiedy przychodzą, że mają problemy z zaabsorbowaniem nowych informacji. Po odpoczynku staje się łatwiejsze.

    Pięciodniowy program jest bardzo ustrukturyzowany, z edukacją rodziców na temat zasad snu dziecięcego, dbania o siebie i odpowiednich procedur ustalania i karmienia.

    "Kiedy poprawiamy sen, dzieci karmią się" - mówi Thean. "Te rzeczy są ze sobą powiązane, a jeśli ktoś zostanie znokautowany, to kończy się błędnym kołem".

    Jen, mama trójki dzieci, przybyła do Masady ze swoim najmłodszym dzieckiem, Gus.

    Często budzi się i nie chce przeszkadzać jej innym dzieciom, kiedy próbuje go przesiedlić.

    Czując się wyczerpana, Jen z przyjemnością bierze tabletki nasenne i pozwala początkowo przejąć personel.

    Rozumie, że niektóre matki martwią się, że zostawiają swoje dzieci, ale po raz drugi są mniej nerwowe: "Wiedziałem, że to jest to, czego on - my - potrzebujemy".

    Masada stosuje podejście czasowe do ich osiedlania się, co budzi u niektórych pracowników innych szkół snu. Thean nazywa to "progresywnym wyczekiwaniem" - rodzice słuchają płaczu dziecka lub płaczu i przychodzą, aby ich uspokoić w krótkich, a następnie dłuższych odstępach czasowych, chociaż istnieje możliwość elastycznego wchodzenia częściej, jeśli dziecko jest zrozpaczone.

    Wyniki w Masadzie są dobre, mówi Thean; Około 85 do 90 procent matek zgłasza, że ​​ich dzieci zaczynają więcej spać i ustalają codzienną rutynę.

    Tydzień po powrocie do domu Jen mówi, że Gus robi dobre postępy. "Byłem dość zmęczony, kiedy odszedłem od intensywności tygodnia, ale mieliśmy pracowników, którzy byli naprawdę znakomici i konsekwentni" - mówi.

    Dla Alice Deby jej pięciotygodniowy pobyt w Northpark okazał się ważnym punktem zwrotnym w pierwszych miesiącach życia jej syna.

    Pamięta, jak siedziała na kanapie w szpitalnym korytarzu obok "ściany płaczu", gdzie wisiały wszystkie dziecięce nianie.

    Jedna matka uczyła innych, jak szydełkować, a kobiety siedziały razem i wypalały nerwową energię igłą i przędzą, słuchając płaczu dziecka.

    "To była odrobina ukończenia szkoły, kiedy dotarłeś na scenę, gdzie mogłeś usiąść i posłuchać dziecka, i nie musisz mieć pielęgniarki, która pomogłaby przez cały czas" - mówi Deby.

    Szkoła snu była punktem zwrotnym, kluczową rzeczą, która pomogła jej wyzdrowieć - nie lekiem, nie poradnictwem, chociaż te rzeczy z pewnością pomogły, mówi.

    "Nauczyłem się osiedlać moje dziecko i zyskać pewność siebie i nadzieję."

    Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

    Zalecenia Dla Moms.‼