Problem z rozbudowanymi zapowiedziami ciąży
Możesz także polubić te galerie zdjęć
Dziś, w przeciwieństwie do tego, widziałem na YouTube film wideo z udziałem pary, która ogłosiła ciążę krótkim filmem związanym z Coca-Cola (można go obejrzeć na dole tego artykułu). Jest dowcipny i sprytny i oczywiście wymagał dużej ilości myśli i czasu (i edycji). Jestem pewna, że para świetnie się bawiła tworząc film i jestem pewna, że ich przyjaciele i rodzina lubili go oglądać.
Ale szczegółowe ogłoszenia o ciąży - takie jak skomplikowane propozycje małżeństwa - nie siedzą wygodnie ze mną.
Ciąża polega na tworzeniu nowego życia. Chodzi o rodzinę, miłość i nadzieję. Dzielenie się wiadomościami o ciąży jest interakcją między dwojgiem ludzi. Jednak - znowu, podobnie jak propozycje - ten intensywny osobisty moment stał się niemal przemysłem. A to wiele mówi o społeczeństwie, w którym żyjemy.
Dla mnie całe zjawisko mówi o odczuleniu. Nie jesteśmy już wystarczająco poruszeni cudowną wiadomością o ciąży. Potrzebujemy więcej emocji, więcej dreszczów; potrzebujemy, aby ogłoszenie było większe, jaśniejsze i bardziej dowcipne. Potrzebujemy efektów specjalnych i pirotechniki oraz showgirls i tancerzy. Potrzebujemy świateł, kamer i akcji, a my potrzebujemy tych wszystkich rzeczy przesłanych na YouTube, abyśmy mogli podzielić się nimi z naszymi przyjaciółmi.
Staliśmy się ćpunami stymulacji. Nieuzasadniona radość ludzkiego doświadczenia, prosta przyjemność dzielenia się naszym szczęściem, już nie wystarcza.
Pamiętam, jak oglądałem film dokumentalny W łóżku z Madonną w 1991 roku. W jednej z faz Madonna odmawia rozmowy z lekarzem na osobności, wybierając zamiast tego przed kamerami. Jej ówczesny chłopak, Warren Beatty, został poproszony o powiedzenie: "Ona nie chce żyć poza kamerą, a tym bardziej mówić. Nie ma nic do powiedzenia poza kamerą. Dlaczego miałbyś coś powiedzieć, jeśli jest poza kamerą? Jaki punkt istnieje? "
Pamiętam, że myślałem, że była oburzająca. Pamiętam, jak zastanawiałem się, jak dziwnie byłoby tak żyć. Ale Madonna była wielką celebrytką; była jedyna w swoim rodzaju.
Cóż, 25 lat później i wszyscy jesteśmy tacy. Jaki jest cel ogłaszania swojej ciąży znajomym poza aparatem? Jaki jest sens bycia w ciąży, jeśli nie możesz udokumentować każdej minuty w Internecie?
Spędzam dużo czasu w Internecie i na pewno nie krzyczę tutaj o niebezpieczeństwach świata online. Jestem wdzięczny za wiek, w którym żyjemy, gdzie dostęp do informacji i socjalizacji jest dostępny online. Ale obawiam się, że tracimy z oczu małe cuda życia. Obawiam się, że uważamy, że życie ma sens tylko wtedy, gdy gra się na Instagramie i Twitterze, a także na Facebooku i Pinterestu.
Co więcej, ogłoszenia publikowane w mediach społecznościowych są nieuchronnie bezosobowe. Chociaż bliscy oglądający wideo na YouTube mogą się śmiać i uśmiechać, a także być zaskoczeni, ty, plakat, nie zobaczysz ich twarzy. Ty, plakat, nie usłyszysz ich śmiechu. Oczywiście, otrzymasz odpowiedź w mediach społecznościowych - e-mail lub tekst, a nawet telefon - ale to nie to samo, co osobiście dostarczanie wiadomości.
Trzeba też pamiętać, że ostatecznie radość nie jest inna. Sprytne ogłoszenie ciąży pokazuje, jak sprytni są przyszli rodzice. Ale nie zwiększa szczęścia dla przyszłych dziadków. Nie zwiększa radości bliskich, którzy dzielą się wiadomościami.
Dowcipne wideo to trochę zabawy. Nie zapominajmy, że prawdziwa radość tkwi w samej ciąży.