Wielka robota pediatry w imieniu maleńkiego życia
Zsuzsoka Kecskes staje przed ciągłymi przypomnieniami o bitwach i pokonanych przeszkodach za każdym razem, gdy siada przy biurku w szpitalu dla kobiet i dzieci w szpitalu Canberra.
Jak wszędzie pediatra, ma ścianę pokrytą montażem rysunków, niezgrabnie napisanych listów i kart oraz zdjęć szczęśliwych i uśmiechniętych twarzy. Każda reprezentuje małe życie, które dotknęła w swojej pracy jako dyrektor departamentu noworodków.
Podczas gdy wszyscy lekarze ratują życie, praca specjalisty pediatrii jest szczególnie ważna. Jeśli odsuniesz chorego niemowlęcia od krawędzi, możesz dać komuś kolejne 80 lub 90 lat życia.
Dr Kecskes, matka dwójki dzieci, mówi, że jest dana, kocha dzieci i pracuje z rodzinami. "Oczywiście kocham dzieci, lubię pracować z rodzinami" - powiedziała. "Nie byłbym zbyt dobry w mojej pracy, gdybym tego nie zrobił, prawda?"
Jedną z atrakcji jest praca z młodymi ludźmi: niemowlętami, niemowlętami i dziećmi z całym życiem przed nimi oraz z młodymi rodzicami, którzy chcą zrobić wszystko, co w ich mocy, za życie, za które są odpowiedzialni.
"Byłem młodszy od nich [rodziców], ale teraz jestem starszy" - powiedział dr Kecskes.
To się przydaje, biorąc pod uwagę, że jej praca polega na traktowaniu rodziny, a nie tylko indywidualnego pacjenta. Niemowlęta to największe wyzwanie.
"Tak mało o nich wiemy; musimy być bardzo ostrożni. Są tak małe i tak wrażliwe; wszystko musi być bezpieczne. Musisz zadać sobie pytanie: czy muszę wykonać tę procedurę? Musisz traktować je inaczej [niż starszy pacjent]. Nie możesz nic zrobić bez wsparcia rodziny ".
Wtedy jest problem, że masz pacjenta, który nie potrafi zwerbalizować tego, co czuje i jakie są jego objawy. Z drugiej strony, większość dzieci rodzi się wojownikami.
"Dzieci są odporne; są zdolne do dramatycznych zwrotów [w zdrowiu]. Pamiętam jednego, który byłam tak pewna, że stracimy. To dziecko ma teraz sześć lat "- powiedziała.
W ostatnich dziesięcioleciach lekarze pracowali nad technologią i czasem. Podczas gdy dzieci nadal umierają w wyniku urazu lub choroby, ich szanse przeżycia po dotarciu do szpitala stale się poprawiają.
"Niektóre dzieci zawsze trzymają się twojego umysłu. Jeden był bardzo, bardzo chory. To był środek nocy. Byliśmy na końcu naszej uwięzi; próbowaliśmy wszystkiego. [Wtedy] rodzice pozwolili mi używać narkotyku, który był mało znany tutaj, ale w powszechnym użyciu w Skandynawii.
"Właśnie patrzyłem na to dziecko i chciałem zobaczyć, jak biegnie. Rozpaczliwie nie chciałem, żeby umarła. Chciałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby to zmienić. Pracujemy bardzo ciężko; czasami jesteś przy łóżku dziecka przez 36 godzin w linii prostej.
"Ludzie myślą, że jesteś szalony. Jest tu tyle dzieci i cały ten czas spędzasz z nimi. [Ale] to ten, który naprawdę cię potrzebuje. Nie chodzi o to, żebyś miał czas knock-off lub wracał do domu.
"Utrata chorego dziecka może być strasznie trudna - ale jest to wykonalne, o ile lekarz wie, a rodzice wiedzą, że wszystko, co można było zrobić, zostało zrobione i zostało zrobione właściwie.
"Czasami dzieci umierają. Kiedy dzieci umierają, musisz być z rodziną. Musisz pozwolić im być pewnym, że nie mógłbyś zrobić nic lepszego. Musisz być zadowolony [że to prawda]. Chcesz móc spojrzeć na siebie w lustrze; chcesz wiedzieć, kiedy widzisz rodziców w Woolies, że my [szpital] zrobiliśmy wszystko, co znane było nauce dla dzieci ".
Przez ostatnie pięć lat życie dr Kecskesa było zdominowane przez planowanie i budowę nowego szpitala dla kobiet i dzieci w wieku przylegającego do istniejącego szpitala. Obejmuje on dom Ronalda McDonald'a, znacznie ulepszone wyposażenie oddziałów i pacjentów oraz najlepszą dostępną technologię medyczną.
Dr Kecskes ciężko pracował, aby upewnić się, że to, co zostało zbudowane, dało pacjentom to, czego chcieli i potrzebowali, nie tylko większą i lepszą wersję tego, co było wcześniej.
Jedną z innowacji, które zdobyła podczas konferencji w Europie, jest instalacja kamer internetowych nad łóżkami, aby rodzice i członkowie rodziny, którzy nie mogli przyjść do szpitala, mogli się zalogować i zobaczyć, jak radzi sobie ich dziecko.
"Czterdzieści procent naszych pacjentów pochodzi spoza ACT" - powiedziała. "Często tylko jeden rodzic może zostać z dzieckiem. Inni członkowie rodziny nie mają szansy na nawiązanie kontaktu z dzieckiem lub niemowlęciem. To im to daje. "
Inne szpitale na całym świecie są teraz zainteresowane przyjęciem tej technologii.
Dr Kecskes nigdy nie pracowała 40 godzin tygodniowo, a z kolei oczekuje, że inni dostarczą to, co jest konieczne, aby zrobić to, co najlepsze dla jej pacjentów.
"Musimy rzucić wszystkie zasoby, które możemy w pediatrii" - powiedziała. "To jest przyszłość; te dzieci są tymi, które będą płacić podatki za moją emeryturę i opiekować się mną, kiedy się zestarzeję.
"Tak, to dużo ciężkiej pracy. Postępujemy zgodnie z nimi aż do ukończenia trzech lat. Kiedy widzisz trzylatka śmiejącego się i uśmiechającego, wiesz, że to jest tego warte.
"To jest świetne [moja praca]. Kocham to. To jest cholernie najlepsze ".