Jedna rzecz, którą chciałbym, aby ktoś powiedział mi, zanim urodzę się mojemu synowi
Byłem podekscytowany, gdybym opowiedział większości moich przyjaciół i rodziny o mojej ciąży i dalszej drodze do macierzyństwa, ale byłem bardzo podekscytowany, gdy mogłem opowiedzieć moim przyjaciołom, którzy byli już tam, i tak już całkowicie odrodzeni z dziećmi, że ja ". Wkrótce dołączyłem do szeregów. Wiedziałem, że będę w stanie wyciągnąć naukę z ich doświadczeń, lepiej przygotować się do porodu i dostawy dzięki ich wiedzy i poczuć się bardziej wszechmocnym, wiedząc, że inne kobiety, które kochałem i którym ufałem, przeżyły już wszystko, co mnie niepokoiło i denerwowało . Zamiast tego (przeważnie) słyszałem przerażające opowieści o traumatycznych porodach, podzielone bolesnymi szczegółami, wszystkie mające na celu przekonanie mnie do narodzin w domu zamiast dostarczania w szpitalu z lekarzami, pielęgniarkami i dostępem do leków przeciwbólowych. Patrząc wstecz, chciałbym, żeby ktoś mi powiedział, że wiedzą, co zaplanowałem. Chciałbym, żeby ktoś stał w moim kącie tak jak dla nich zrobiłem. Jedyną rzeczą, którą musiałem usłyszeć przed porodem, powinno być to, że mogłem to zrobić i że ludzie uwierzyli we mnie.
Zacząłem wątpić w zespół lekarzy i pielęgniarek, z którymi wcześniej czułem się wyjątkowo komfortowo i pewnie. Zacząłem nawet wątpić w siebie.
Zamiast tego byłem bombardowany najgorszymi scenariuszami, przez co mój naturalny pesymizm wydawał się pełen nadziei i pozytywny. Zamiast czuć się przygotowanym, czułem się zmanipulowany. Wiedziałem, że wielu przyjaciół po prostu dzieli się swoimi osobistymi doświadczeniami (i niektórymi, którzy nie byli ich, ale ich przyjaciółmi i / lub członkami rodziny) i, oczywiście, te historie zasługują na opowiadanie. Ale czułem się również, jakbym był pionkiem w toczącej się debacie na temat tego, co należy uznać za "najlepszy" sposób na poród przez kobietę, a każda przerażająca historia była drobną, subtelną, nieco świadomą, ale w większości zamierzoną próbą. aby zmusić mnie do spojrzenia na jedną stronę wielopłaszczyznowej i złożonej dyskusji. Czułem, że zamiast upewniać się, czy czuję się dobrze, każda rada zmusiła mnie do obaw, że robię coś złego.
Więc zamiast czuć się wzmocnionym, po prostu poczułem strach.
Strach jest silnym czynnikiem motywującym, a kiedy kobiety są nieustannie opowiadane, że poród w szpitalu jest prawie jak zagwarantowanie awaryjnego c-sekcji, zwątpienie w siebie staje się drugą naturą. Ludzie ostrzegali, że będę zmuszony do posiadania znieczulenia zewnątrzoponowego i że bez wątpienia doprowadziłbym do worka IV z lekiem Pitocin, a gdy poród nie postępował zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, zostałbym zmuszony do -Sekcja. Zacząłem wątpić w zespół lekarzy i pielęgniarek, z którymi wcześniej czułem się wyjątkowo komfortowo i pewnie. Zacząłem nawet wątpić w siebie. Czy w razie potrzeby byłbym w stanie sprostać samemu sobie i mojemu planowi? Czy naprawdę robię to, co trzeba? Czy popełniam duży błąd, który może narazić mojego syna na ryzyko? Czy ja wiem nawet, co do cholery robię z czymkolwiek w moim życiu? Czy powinienem nawet zostać matką?
Ani razu mnie nie osądzili i nigdy nie zauważyłem ani wahania, ani protekcjonalności. Kiedy powiedziałem, że nie chcę Pitocin, pielęgniarka skinęła głową, lekarz powiedział, że jest OK, a ja nie byłem zmuszany do niczego, co nie wydawało mi się właściwe lub niepotrzebne.
Zanim moja woda się rozpadła, wiedziałem, że moje narodziny będą trudne. Początkowo byłam w ciąży z bliźniakami, ale straciłam dziecko w wieku 19 tygodni. Zarówno zmarły bliźniak, jak i bliźniak, który wciąż się rozwijał, kopał i czknął, musiały zostać dostarczone, co stwarzało potencjalne komplikacje i problemy. Miałam być w szpitalu i zamierzałam podjąć pracę bez narkotyków i dostawę, ale w razie potrzeby miałabym dostęp do leków. Szpital zaopatrzył mnie w kulę porodową, wannę porodową, swobodę chodzenia po korytarzach i wszystko inne, co, jak sądziłem, pomogłoby mi wprowadzić naszego syna na świat. To z powodu komplikacji, które znałem - nawet po usłyszeniu przerażających historii i przerażających sytuacji - dokonałem właściwego wyboru. Rodzinne narodziny nie były dla nas opcją na początek, więc musieliśmy trzymać się naszego planu, ponieważ, cóż, to był jedyny plan, który bezpiecznie zadziała dla mnie i mojego dziecka.
Nie prosiłem o radę znajomych i kolegów matek, bym się bała dokonywania takich samych wyborów, jakie mieli; Poprosiłem o ich szczere opinie, aby czułem się pewny siebie i bardziej pewny siebie.
W końcu miałem wspaniałe doświadczenie, rodząc w szpitalu. Chodziłem po salach porodowych i dostawczych, używałem piłki rodzącej i próbowałem mojej ręki w wannie porodowej. Byłem włączony w każdą rozmowę, nie rozmawiałem z nią ani nie, i czułem, że każda część mojego planu urodzenia - nawet, a zwłaszcza kiedy się zmieniła - została uhonorowana. Kiedy ból stał się zbyt duży i 10 godzin niemedykowanej pracy zebrało swoje żniwo, powiedziałem pielęgniarkom, że chcę zmienić mój plan i poprosiłem, aby dali mi znieczulenie zewnątrzoponowe. Ani razu mnie nie osądzili i nigdy nie zauważyłem ani wahania, ani protekcjonalności. Kiedy powiedziałem, że nie chcę Pitocin, pielęgniarka skinęła głową, lekarz powiedział, że jest OK, a ja nie byłem zmuszany do niczego, co nie wydawało mi się właściwe lub niepotrzebne. Kiedy nadszedł czas, aby popchnąć, zrobiłem to, a ja poczułem całkowitą kontrolę i cudownie umocnione.
Który powinien być prawdziwą intencją każdego, kto podzieli się swoją historią narodzin. Niezależnie od tego, czy wierzysz w zaplanowane c-sekcje, czy też uważasz, że kobiety powinny rodzić się w naturalnej dziczy na podwórku, dostarczając kobietom faktycznych, nieobiektywnych informacji, aby mogły poczuć się upoważnione do podejmowania własnych decyzji, powinno być ostatecznym celem. Nie prosiłem o radę znajomych i kolegów matek, bym się bała dokonywania takich samych wyborów, jakie mieli; Poprosiłem o ich szczere opinie, aby czułem się pewny siebie i bardziej pewny siebie. Poprosiłem o radę i pomoc, ponieważ miałem nadzieję, że będą pamiętać, jak się czuli, gdy byli na moim stanowisku - i że będą pamiętać, że to, co działa dla niektórych, nie działa dla innych.
Chociaż jestem niesamowicie dumny i szczęśliwy z tego, jak wprowadziłem mojego syna na ten świat, nie sądzę, że pomocne jest dzielenie się przerażającymi szczegółami każdego najgorszego scenariusza, ponieważ gdzieś, w tej chwili jest kobieta, która właśnie odkrył, że jest w ciąży i już myśli o swoim planie porodu. Ona zrobi to, co wszyscy zrobiliśmy: poproś swoich bliskich przyjaciół o mnóstwo pytań i zbadaj najlepsze praktyki, aby mieć nadzieję na naukę od innych i przygotuj się najlepiej jak potrafisz i poczuj się jak najsilniejsza. Chcę, żeby czuła, że może to zrobić, ponieważ wiem, że potrafi. Tego właśnie chciałbym usłyszeć.