Nazwa mojego rapera nie była Brock Turner, ale oto, co opuściły jego "20 minut akcji"

Zawartość:

Dzisiaj czuje się tak jak każdy inny dzień, ale tak nie jest. Przeczytałem to, co teraz nazywa się "Listem Stanforda" - potężnym listem, który ofiara gwałtu na Stanfordzie czytała głośno swojemu napastnikowi podczas skazania, kiedy sędzia Aaron Persky orzekł, że 20-letni Brock Turner będzie służył sześciomiesięcznej karze w więzieniu za jego Skazanie za gwałt, zauważając dłuższy wyrok w więzieniu, miałoby "dotkliwy wpływ" na Turnera - i próbuję złapać oddech, skupić się przez chmurę łez zgromadzonych na moich oczach, aby przypomnieć sobie, że minęły cztery lata od mojego własnego ataku. Jestem bezpieczny, ale wiem, że to kłamstwo.

Przeczytałem oświadczenie ojca Brocka Turnera wydane później, opisujące gwałt, za który jego syn jest odpowiedzialny, między innymi, za "stromą cenę" za "20 minut akcji". Powietrze łapie się w moich płucach, a łzy padają, i wszystko, co czuję, to zimna, nieprzytomna stal siedzenia trzymająca mnie w pozycji pionowej, gdy detektyw powiedział mi, że nic nie może dla mnie zrobić, ponieważ dowody w mojej własnej sprawie gwałtu były niewystarczające . To były słowa "czystego, miłego" młodego człowieka nad "pijaną dziewczyną", która miała "historię rozwiązłości". Wiedziałem wtedy, że nigdy nie będę bezpieczny. Wiedziałem już, że przegrałem.

A dzisiaj, cztery lata później, znów mi przypomina się ten fakt.

Czytam niewrażliwe, obraźliwe i pokręcone słowa ojca Turnera i zmuszam się do oddychania, każdy wydech kręci mnie w tył w czasie do ataku, który myślałem, że zostawiam za sobą. W mojej głowie powtarza się fraza "20 minut akcji" i nie czuję się już jak ocalały. Zamiast tego znowu jestem przerażoną ofiarą z drżącym głosem i odległym spojrzeniem. Nie wiem, co mi się przydarzyło, ale wiem, co mi się przydarzyło. Jestem ja, myślę, ale wiem, że się zmieniłem. Słyszałem, jak detektyw poprosił mnie, abym pomyślał o tym, jak się czuł mój napastnik, jak musiał się pogubić, jak zmieni się jego życie na zawsze, jeśli wytoczę mu zarzuty i jeśli zostanie skazany. Oddycham głęboko i widzę kobietę, którą byłem cztery lata temu, tę, która pośród bólu i cierpienia została poproszona o litość nad mężczyzną, który ją zgwałcił. Ten, któremu kazano pamiętać, że potwór, który ją dotknął, był człowiekiem. Ten, który został poproszony o zachowanie swojej przyszłości, ponieważ jej, tak daleko, jak wszyscy inni, skończył się w chwili, gdy położył swoje niechciane ciało na swojej niechętnej.

Minęły lata odkąd głodziłem się lub zmusiłem się do rzucenia po niechcianym posiłku, ale kiedy ktoś przejął kontrolę i zasadniczo ukradł moje ciało, czułem, że jedynym sposobem na odzyskanie całkowitej autonomii ciała było ograniczenie ilości kalorii. Spożyłem. Gdybym mógł kontrolować tę jedną rzecz, może byłbym znowu sobą. Może czułbym się żywy.

Niestety, historia ofiary Stanforda, moja historia i niezliczone historie ofiar, które nie mogą lub nie chcą mówić o swoich napaściach seksualnych, nie są nowe. W każdym razie, werdykt w tym konkretnym przypadku i reakcje na sześciomiesięczne wyroki Brocka Turnera tylko wzmocniły dominację kultury gwałtu w naszym społeczeństwie. Przypomina tylko ofiary, że jesteśmy na drugim miejscu, że konsekwencje gwałtu są poważnie brane pod uwagę, jeśli są odczuwalne przez gwałciciela. Jak zmieni się jego życie? Jak sobie radzi w więzieniu? W jaki sposób gwałciciel zostanie ponownie wprowadzony do społeczeństwa? Jak będzie wyglądać jego przyszłość, jeśli nie będzie mógł znaleźć pracy lub pozbyć się negatywnych konotacji swoich działań? Czy znowu będzie mógł jeść czerwone mięso? Ale nie pytamy ofiary, która śpi z włączonymi światłami i trzyma nad łóżkiem swoje rysunki rowerów, aby przypomnieć jej, że bohaterowie rzeczywiście istnieją, jak jej życie zostanie zmienione, jak sobie poradzi rzeczywisty świat, jak, kiedy lub czy kiedykolwiek będzie mógł wrócić do pracy, jeśli będzie w stanie znaleźć pozory zrujnowanego życia.

Ojciec Brocka Turnera może się zastanawiać, dlaczego jego syn jest zmuszony znieść karę życia po "20 minutach akcji". Nie rozumie, dlaczego te 20 minut powinno zmienić bieg jego syna na zawsze. Pozwól mi wyjaśnić, jako ocalały z gwałtu, co jego i wielu innych "napastników" "20 minut akcji" opuściło swoich ocalałych.

Szczerze mówiąc, nie wiem, co stanie się z Brockiem Turnerem i mnie to nie obchodzi. Może jego życie zostanie na zawsze zmienione, a być może wyjdzie z sześciomiesięcznego wyroku więzienia uszkodzonego i być może nie będzie już mógł cieszyć się swoim życiem. Powtórzę: nie obchodzi mnie to. Nie obchodzi mnie, co stanie się z gwałcicielem, nasz system sądowniczy wydaje się piekielnie nastawiony na ochronę, ponieważ już wiem, co stanie się z jego ofiarą. Wiem, co pozostawiło jej "20 minut akcji" Turnera. Wiem, ponieważ żyję po własnych 20 minutach każdego dnia.

Nie mogę sięgnąć i zmienić obecnie nieuniknionej rzeczywistości, do której ta dzielna ofiara jest zmuszona się przystosować, ponieważ nikt nie był w stanie jej zmienić dla mnie, gdy przetrwałem "20 minut akcji" z rąk mężczyzny, który, jak Turner, był wychowywany, by czuć się uprawniony do kobiecych ciał, bez względu na to, gdzie je znalazł: na przyjęciu, w barze lub za śmietnikiem, igły sosny zasłaniające jej włosy. Wiem, co zrobiły "20 minut" Turnera z powodu tego, co zrobiły dla mnie "20 minut" kogoś innego.

Jego 20 minut sprawiło, że bałem się opuścić moje mieszkanie. Nie mogłem samodzielnie chodzić publicznie i nie mogłem rozmawiać z nieznajomymi. Straciłem umiejętność ufania ludziom, których obiecali moi przyjaciele, byli "mili" i "przyzwoici" i "troskliwi".

"20 minut akcji" mojego napastnika pozostawiło mnie w zimnym pokoju zagranicznego szpitala wpatrującym się w sufit, gdy lekarze przeprowadzali inwazyjny zestaw do gwałtu na ciele, które nie wydawało mi się już możliwe. Jego 20 minut mogło być w akcji, ale ja spędziłem moje drugie spojrzenie skrępując i mając nadzieję, że to się skończy, podczas gdy fotograf kryminalisty zrobił zdjęcia moich piersi, moich nadgarstków, ud i moich ramion. Moje ciało zostało pogwałcone, ale ze względu na dowody musiałem ponownie pozwolić na naruszenie: więcej szturchańców, więcej igłowania, więcej igieł, a teraz, fotografii. Musiałem się upewnić, że moje fakty są solidne. Musiałem wielokrotnie opowiadać, co mi się przydarzyło, odpowiadając na pytanie po inwazyjnym i protekcjonalnym pytaniu. Jego 20 minut mogło być dreszczem emocji, ale moja opuściła mnie, by odpowiedzieć na pytania, które wnioskowały, że jestem dziwką, jak wielu masz partnerów seksualnych? i czy zrobiłeś coś, aby dać mu zły pomysł?

Ojciec Brocka Turnera może się zastanawiać, dlaczego jego syn jest zmuszony znieść karę życia po "20 minutach akcji". Nie rozumie, dlaczego te 20 minut powinno zmienić bieg jego syna na zawsze.

Pozwól mi wyjaśnić, jako ocalały z gwałtu, co jego i wielu innych "napastników" "20 minut akcji" opuściło swoich ocalałych. "20 minut" mojego napastnika pozostawiło mnie z PTSD, ciężkim zaburzeniem lękowym i ponownie przebudzonym zaburzeniem jedzenia. Minęły lata odkąd głodziłem się lub zmusiłem się do rzucenia po niechcianym posiłku, ale kiedy ktoś przejął kontrolę i zasadniczo ukradł moje ciało, czułem, że jedynym sposobem na odzyskanie całkowitej autonomii ciała było ograniczenie ilości kalorii. Spożyłem. Gdybym mógł kontrolować tę jedną rzecz, może byłbym znowu sobą. Może czułbym się żywy. Te "20 minut działań" pozostawiło mnie problemem picia i uzależnieniem od narkotyków, jedynym sposobem, w jaki wiedziałem, jak sobie poradzić w tym czasie. Nie miałem lekarstwa z wyboru, wybrałem dowolny oferowany mi lek, wszystko, co pomogłoby mi zapomnieć. Nie piłem, żeby uspołecznić lub podsycić moją pewność siebie, piłem, żeby zapomnieć.

Ojciec Brocka martwi się, że jego syn nigdy nie wyzdrowieje ze wstydu tego "wypadku", ale nie potrzebuję go, by mi powiedzieć, którego ciężar jest większy.

Jego 20 minut sprawiło, że bałem się opuścić moje mieszkanie. Nie mogłem samodzielnie chodzić publicznie i nie mogłem rozmawiać z nieznajomymi. Straciłem umiejętność ufania ludziom, których obiecali moi przyjaciele, byli "mili" i "przyzwoici" i "troskliwi". "20 minut" mojego napastnika sprawiło, że wzdrygnąłem się, gdy nieznajomy zbliżył się zbyt blisko mnie. Pamiętam, jak zbliżałem mojego syna do mojego ciała, napinając mięśnie pod każdym calem mojej skóry, nie mogąc wyglądać obcym w twarzy. Może uważał mnie za zimnego, ale nie wiedział, że jest jednym z pięciu mężczyzn stojących blisko mnie i ten stosunek doprowadził mnie z powrotem do sypialni, zamkniętych drzwi i losu, którego nie mogłem uciec.

Ale może najgorszą rzeczą, jaka pozostała mi przez 20 napastnika, była ostra wiedza, że ​​nie jestem sam. Podczas gdy samolubne uspokojenie sprawia mi poczucie, że nie jestem porzucony w swoim bólu lub strachu, to jest również łamiące serce. Wiem, że "20 minut" mojego atakującego wygląda jak "20 minut" napastników na całym świecie, a spustoszenie pozostawione po nich to jedna ofiara przemocy seksualnej czująca się dzień po dniu po niekończącym się dniu. Jako ocaleni jesteśmy trzy razy bardziej narażeni na ciężki epizod depresji niż ci, którzy nie są atakowani. Stanowimy 31 procent ofiar gwałtów, które rozwijają PTSD w ciągu swojego życia. Mamy 13, 4 razy większe prawdopodobieństwo wystąpienia poważnych problemów z alkoholem, a 26 razy częściej mamy dwa lub więcej poważnych problemów z zażywaniem narkotyków.

Według ojca Brocka Turnera kara za "20 minut akcji" jego syna wydaje się znacznie przekraczać jego "błąd". Ale cztery lata po moim ataku ciągle zastanawiam się, jak oddychać, jak spać, jak iść naprzód, jak wylać się z dziury, co rzuciło mnie 20 minut akcji mojego napastnika. Ojciec Brocka martwi się, że jego syn nigdy nie wyzdrowiejesz ze wstydu tego "wypadku", ale nie potrzebuję go, by mi powiedzieć, którego ciężar jest większy. Jestem ofiarą przemocy na tle seksualnym. Ja już wiem.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼