Mama, która ofiarowała 350 litrów mleka po urodzeniu dziecka, mówi o rozpaczy i radości, sześć lat później
Amy Anderson wraz z synem i mężem, z jej dawcą mleka matki.
Mama pogrążona w żałobie, która pompowała prawie 350 litrów mleka matki po tym, jak jej dziecko urodziło się martwe, opowiadała o swoim nieustającym żalu - i radości z rozwoju banku mleka, któremu przekazała darowiznę.
Syn Amy Anderson, Bryson, zmarł w macicy w zaledwie 20 tygodniu ciąży w 2010 roku. A po dostarczeniu dziecka personel medyczny próbował podać leki Andersona, aby powstrzymać wchłanianie mleka.
Ale zamiast zapobiec laktacji, zdewastowana mama postanowiła zrobić coś odwrotnego: zaczęła wyrażać swoje mleko kobiece, przekazując "płynne złoto", aby pomóc chorym i wcześniakom.
Anderson kontynuował pompowanie przez osiem miesięcy i zdołał przekazać imponujące 348 litrów.
Minęło sześć lat, odkąd Bryson zmarł, ale Anderson mówi, że żal może być cały czas pochłaniający. Pisanie na swojej stronie na Facebooku Darowanie przez smutek: Bryson's Legacy, napisała:
"Spadek oznacza jeszcze jeden rok jego nieobecności tutaj, kolejne 365 dni tęsknoty i zastanawiania się, naprawdę myślałem, że ten rok był inny, jednak nawet 6 lat później smutek pozostaje surowy i jeszcze bardziej intensywny niż w poprzednich latach."
Natychmiast wróciłem do łóżka szpitalnego, gdzie błagałem i opierałem się chęci popychania mojego ciała, a mój oddech opuścił mnie, gdy straciłem kontrolę nad moimi myślami.
"Poczułem, jak moje serce ginie, gdy moja dusza krzyknęła z przerażenia, mogłem tylko cofnąć się do kąta i wpaść w siebie, pozwalając łzom zatopić przytłaczający smutek".
Zauważa także, że była zszokowana intensywnością swojego smutku. "[Pomyślałem], że byłem emocjonalnie przygotowany na szóste urodziny Brysona i że przez te wszystkie lata kontrolowałem mój smutek", mówi.
"Jednak smutek jest nieprzewidywalny i niechlujny, ciągle się zmienia, ale nigdy się nie kończy, jest kosztem wielkiej miłości, miłości, która pozostanie na zawsze i na zawsze".
Anderson mówi, że chciała podzielić się swoim doświadczeniem, aby pokazać, że smutek jest normalny i naturalny. "To z pewnością nie jest oznaką słabości ani choroby, którą można rozprzestrzeniać - jest to bardzo osobista podróż w nieznane" - pisze.
"Serce pogrążone w żałobie jest ciężko obciążone, ale jest wielka pociecha, kiedy inni pomagają sobie z tym smutkiem, słuchając, wspierając i pamiętając".
Oprócz niesamowitego prezentu, jaki dała tym rodzinom, które potrzebują mleka dla swoich własnych dzieci, Anderson i jej rodzina mają kolejną niesamowitą spuściznę: zamrażarka w banku mleka została nazwana imieniem Brysona.
"Amy Anderson była naszą pierwszą mamą, która przekazała darowiznę po stracie" - wyjaśnia artykuł na stronie Mothers 'Milk Bank Northeast (MMBNE) na Facebooku.
"Tutaj jest z rodziną, przed zamrażarką nazwaną od jej anioła, dziecka Brysona, która kontynuuje swoją spuściznę poprzez Darowiznę Przez Smutek: Bryson's Legacy."
Po pierwszym zamieszczeniu zdjęcia z przytulaniem się w zamrażarce, Anderson opublikował rodzinne zdjęcie, pisząc: "KOCHAM nasze rodzinne zdjęcie z zamrażarką Bryson w MMBNE!"