Życie z depresją było najtrudniejsze na moich dzieciach

Zawartość:

Przez połowę mojego życia miałem ciężką depresję. Po raz pierwszy pomyślałem sobie: "Jestem w depresji", miałem 14 lat. Następnego ranka obudziłem się ze snu, w którym śniło mi się, że moje oczy krwawią, i że powoli umierałem. Napisałem o tym, jak czułem ulgę podczas tego procesu w moim dzienniku, i zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę może mi się to przydarzyć. Wtedy zaczęła się moja bitwa z samobójstwem. W tym czasie nigdy nikomu nie mówiłem, ale o tym piszę. Nie mogłem powiedzieć o tym moim przyjaciołom, ponieważ zawsze mówili o innych nastoletnich dziewczynach, które znaliśmy, połykały pigułki i obcinały nadgarstki. Nie chciałem brać udziału w tych rozmowach, ponieważ nie chciałem być tą Dziewczyną w ich oczach. Nie chciałem, żeby mnie zawstydzili, tak jak oni zawstydzili te inne dziewczyny, które znaliśmy. Więc zatrzymałem to dla siebie. Przez lata. Ale teraz, gdy jestem mamą dwojga dzieci, fakt, że moja depresja sprawia, że ​​mam skłonności samobójcze, ciężko ciąży na moim rodzicielstwie.

W trakcie utrzymywania moich myśli samobójczych przez lata, dorastałem. To interesująca podróż, która pozwoli ci znieść wagę samobójstwa i depresji wraz z rozwojem nowych wersji siebie. Nieustannie modliłem się, abym wyrosła z pragnienia zakończenia mojego życia. Modliłbym się, aby przydarzyło mi się coś tak pięknego i dobrego, żebym mógł przestać myśleć o nożach lub wkraczać do ruchu. W college'u kilkakrotnie napastowano mnie seksualnie i gwałcono ludzi, którym ufałem. Życie przez to tylko wzmocniło moje pragnienie śmierci. Potem poznałem mojego byłego męża i choć wiedziałem, że wciąż jestem w depresji, tęsknota za końcem mojego życia ucichła. Ulżyło mi, ponieważ uważałem, że prawdziwa miłość jest pierwszym krokiem do szczęścia. Myślałem, że szczęście zniszczy moją depresję.

Posiadanie dziecka rok po ślubie sprawiło, że poczułem się jak wieczna błogość. Byłem na Księżycu i nie mogłem się nasycić moim dzieckiem i mężem. Czułem, że świat istnieje tylko dla nas. Byłem szczęśliwy. Patrząc wstecz, tak doskonale pamiętam ten okres czasu. Dzień po dniu obserwowałem, jak dziecko śpi, pocałowałem mojego męża na pożegnanie, kiedy wyszedł do pracy i rozkoszowałem się tym, jakie miałem szczęście. Czułem się wolny. Kiedy znowu zaszłam w ciążę, kiedy nasza córka miała 5 miesięcy, nie mogłam uwierzyć, że nasze szczęście tylko się rozszerzy. Ale potem poroniłem dziecko i depresja zaczęła się czołgać.

Nie rozmawialiśmy o moim "smutku", dopóki nie byli nieco starsi, ale moja córka wstawała ze mną do łóżka i po prostu leżała obok mnie. Mówiła mi, że wszystko będzie dobrze. Kochałem i nienawidziłem jej opieki.

Na początku to zignorowałem. Nie płakałem, nie pozwalałem sobie poczuć smutku. Skoncentrowałem się na dziecku, które miałem, i walczyłem jak diabli, by pozostać w miejscu wdzięczności. Co jakiś czas fantazjowałem o umieraniu, ponieważ czułem, że zawiodłem moje nienarodzone dziecko. Potem znowu zaszłam w ciążę kilka tygodni później i zaczęłam się rozłączać. Bałem się. Nie chciałem przejść przez proces, w którym inne dziecko dorasta we mnie, aby je stracić. Nie chciałem tego opłakiwać. Nie wiedziałem, jak mogę przeżyć ten ból od nowa.

Wróciłem do depresji po narodzinach mojego syna. Myślałem, że jest cenny, ale nie czułem się z nim związany. Byłem nieszczęśliwy. Chciałem umrzeć. Ostatecznie wyszłam z mgły depresji przez kilka miesięcy, ale potem wślizgnęłam się z powrotem. Od tego czasu pozostaję w tym cyklu. Były chwile, kiedy moje dzieci miały 2 i 3 lata, że ​​nie mogłem wyjść z łóżka, aby je nakarmić, a moja córka zrobi wszystko, co w jej mocy, by zrobić kanapki dla siebie, jej brata i mnie.

Mogłem patrzeć na moje dzieci i wiedzieć, że kocham je bardziej niż cokolwiek innego, ale nie chciałem już tego robić. Chciałem być skończony. Chciałem się poddać.

Nie rozmawialiśmy o moim "smutku", dopóki nie byli nieco starsi, ale moja córka wstawała ze mną do łóżka i po prostu leżała obok mnie. Mówiła mi, że wszystko będzie dobrze. Kochałem i nienawidziłem jej opieki. Riley miała zaledwie 3 lata i chociaż nie chciałem, żeby ona się mną zajęła, nie mogłem się nimi zająć, nie mówiąc już o sobie.

Mogłem patrzeć na moje dzieci i wiedzieć, że kocham je bardziej niż cokolwiek innego, ale nie chciałem już tego robić. Chciałem być skończony. Chciałem się poddać.

Nie wiem, jak powiedzieć mojej 6 i 7-latce, że są one dla mnie wszystkim, ale chęć zranienia się jest tak silna i tak słaba. Jak mam im powiedzieć, że boję się, że mogę zranić siebie z powodu, którego nie mogą zrozumieć?

Rozmawiam teraz z moimi dziećmi o mojej depresji. Są starsi - mają 6 i 7 lat - i mówię im, jak przytłaczające życie może stać się dla mnie, jak widzę wszystko z szarym filtrem, kiedy jestem w depresji, jak zapominam, co jest szczęśliwe, a nawet bycie smutny czuje się jak. Mówimy o moim odrętwieniu. Zadają pytania i rzadko wyglądają na przestraszonych lub zmartwionych. Ale nie mówię im o moich uczuciach dotyczących samobójstwa. Nie wiem, jak z nimi rozmawiać na ten temat. Nie wiem, jak spojrzeć im w oczy i powiedzieć im o wielkiej miłości, jaką mam dla nich, ale jak też czuję się tak, jakbym musiał umrzeć przez większość dni.

Stoję na krawędzi chodników i wyobrażam sobie wszystkie sposoby, w jakie mogę zostać zabity. Zostaję w łóżku kilka dni, więc nie będę musiał przechodzić obok bloku noży, ani widzieć środków przeciwbólowych, które pozostały mi po różnych operacjach. Nie wiem, jak powiedzieć mojej 6 i 7-latce, że są one dla mnie wszystkim, ale chęć zranienia się jest tak silna i tak słaba. Jak mam im powiedzieć, że boję się, że mogę zranić siebie z powodu, którego nie mogą zrozumieć?

Kiedy docieram do miejsca, w którym chcę umrzeć, i to wszystko, o czym mogę pomyśleć, zazwyczaj nazywam mojego byłego męża. Wiele razy mnie wypominał. Chcę być w stanie poradzić sobie z tą bestią na własną rękę, ale nie jestem w stanie. Czuję się winny i okropny z powodu przeniesienia odpowiedzialności na kogoś innego, ale nigdy nie narzeka. Zamiast tego mówi mi przez moje myśli. Przypomina mi o naszych dzieciach, o tym, kim jestem pomimo depresji i samobójstwa, o całym dobru, jakim obdarzyłem nas wszystkich. Ledwo mu wierzę, ale trzymam się tego, co mi mówi. Za każdym razem mam nadzieję, że wreszcie się włączy. Tym razem, powtarzałam sobie, będzie ostatni raz . Ale nigdy tak nie jest. Chcę być silnym i zdolnym rodzicem. Chcę, aby moje dzieci postrzegały mnie jako osobę, która może pokonać chorobę, ale jak pokonać chorobę, która istnieje w twoim mózgu i przekonuje cię, rzeczy, które w rzeczywistości nie istnieją? To niekończąca się wspinaczka pod górę.

Poza ciemnością, którą przynosi mi ta depresja, wciąż mam dobre dni. A moje dobre dni są bardzo dobre. Nie wiem, jak długo potrwają, więc cenię każdą ostatnią sekundę. Dobre dni to moje zwycięstwa. Świętuję z moimi dziećmi. Przygodę. Planujemy dzikie wycieczki. Ubierzemy się. Przytulamy się. Tworzymy pliki cookie. Tańczymy. My robimy. Nic i wszystko. W tych chwilach jestem bardzo obecny. Tak żywy. Podoba mi się sposób, w jaki mówią "Mamusiu", sposób, w jaki walczą o to, kto trzyma moją dłoń, tak jak mówią: "Kocham cię". I pamiętam, dlaczego wciąż żyję i jestem wdzięczny za każdy oddech, który następuje.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼