Loteria IVF radości i smutku
Pokonane szanse ... Collette Dinnigan, pokazana tutaj z partnerem Bradley Cocks, była "naprawdę szczęśliwa", aby w naturalny sposób zajść w ciążę w wieku 46 lat.
Kiedy usłyszałem wiadomość, że projektantka mody Collette Dinnigan jest w ciąży z drugim dzieckiem w wieku 46 lat, moją pierwszą reakcją była radość, ponieważ życzyłem jej i nowemu mężowi Bradleyowi tylko szczęścia. Drugi trudniej było zaakceptować. Wina zawsze jest.
Pomyślałem o mojej kochanej przyjaciółce "Louisa" (nie chce, żeby jej prawdziwe imię było używane w tej historii) i jak kilka tygodni wcześniej błagałem ją, aby zrezygnowała z IVF, a zatem w jej zaciekle utrzymanym marzeniu, że jest matką.
Widzisz, Louisa była nieładna. Po niecałych dziewięciu cyklach IVF miała obsesję na punkcie "tylko jednego razu" dla dziecka, które ukryła przed nią dwie ostatnie próby od swoich najbliższych przyjaciół i rodziny - nawet jej męża.
Jej brzuch był podmuchem gniewnych ukłuć od zastrzyków hormonów; włożyła osiem znienawidzonych kilogramów, miała depresję kliniczną i zapomniała, kiedy seks jest zabawny.
Była również spłukana, po ponownym obciążeniu hipoteką, aby nadążyć za drogimi procedurami (minus rabat rządowy, średni koszt cyklu wynosi 3000 USD). Jej związek był zaniedbany i zaniedbany.
Ale być może najsmutniejszym faktem jest to, że Louisa weszła w każdy cykl IVF świadom, że w jej wieku - 46 - jej szansa na poczęcie była ułamkiem 1 procenta. Niezbyt duże szanse na to, że jej historia endometriozy jest tak duża, że nigdy nie zaszła w ciążę w sposób naturalny.
I nie byłoby lepiej, gdyby poznała swojego partnera kilka lat wcześniej i zaczęła wtedy próbować. Pomimo niezwykłych postępów w technologii wspomaganego rozrodu, statystyki są równie niepodważalne, jak ponure dla kobiet po 40. roku życia: około 10-15 procent szans na pierwszy cykl dla osób w wieku od 40 do 43 lat, 1-2 procent dla 44 i 45 lat -powiedzi i ułamek procenta poza nią.
Szanse na poczęcie w wieku 46 lat, podobnie jak pani Dinnigan, są praktycznie niezmierzone - według jednego z lekarzy są "twardsze niż wygrywające lotto".
Obserwując kilka innych koleżanek po 40. roku życia przechodzę przez wiele cykli IVF w ostatnich latach, pomyślałem, że po dziewięciu wysiłkach słuszne było jedynie zasugerowanie, aby Louisa miała czas na ponowne przeanalizowanie i odzyskanie.
Teraz nie jestem pewien. I wiem, że po wysłuchaniu radości pani Dinnigan, Louisa będzie również wątpić w moją radę, zastanawiając się raz jeszcze, że jeśli pani Dinnigan może zajść w ciążę naturalnie w tym samym wieku, to z pewnością ma szansę na walkę z IVF po swojej stronie.
I tu leży wielka emocjonalna przeszkoda z IVF: to gra liczbowa. To jak kupowanie biletów na loterię - nie taki głupi pomysł, jeśli wygrasz.
Smutny jest jednak fakt, że pieniądze, sukces, status i chęć nie mogą zrekompensować starych jaj. I chociaż nie chcę, żeby Louisa postrzegała siebie jako statystykę, nie chcę, żeby stała się ofiarą.
W branży reprodukcji wspomaganej ci, którzy otrzymają starsze kobiety w ciąży, osiągają status Świętego Graala. Co oznacza, że istnieje ogromna presja, aby kobiety w wieku powyżej 40 lat mogły przejść przez tyle cykli, ile to możliwe, aby zwiększyć wskaźniki sukcesu.
W obecnej sytuacji nie ma ograniczeń co do liczby cykli IVF, które kobieta może pokonać na świecie, a zatem nie brakuje lekarzy chętnych do wykonania zabiegu.
Jednak tak naprawdę przeszkadzało mi to, że tak jak w przypadku wielu moich przyjaciół na IVF, nikt nie wydawał się monitorować zdrowia psychicznego Louisy. A Ślepy Freddy widział, że nie czuła się dobrze w tym dziale. W ogóle.
"Poradnictwo? Jaki był pożytek?" Louisa mi powiedziała. "Nie zamierzałem im mówić, że coś jest nie tak, na wypadek, gdyby mnie odrzucili w związku z leczeniem.Nie przyznaję, że płaczę cały dzień, każdego dnia, oczywiście, byłam w depresji, chciałem mieć dziecko i nie mogłem mieć 1. Byłem tam dla nich, by dać mi nadzieję, a nie wskazywać na oczywistość.
Rozumiem, dlaczego stałem się płytą dźwiękową dla przyjaciół takich jak Louisa, którzy wciąż mają nadzieję na dzieci - to dlatego, że sam ich nie posiadam i pogodziłem się z faktem, że nigdy tego nie zrobię.
To tak, jakby rozmawiając z kimś, kto rozwiązał jej bezdzietność, moi przyjaciele zyskują nadzieję, że oni również mogą przeżyć życie bez biologicznych dzieci - coś, czego po prostu nie mogą lub nie będą rozważać, dopóki wciąż będzie jakaś nadzieja.
Zapytaj dowolną kobietę po 40. roku życia, dlaczego nie ma ona dzieci i będzie opowiadanie, często bolesne. Nie jestem inny. Ale mam głęboką opinię, że dzieci nie są dane w życiu - są darem. I niestety, pomimo tego, jak bardzo pożądane jest dziecko, po prostu nie każda kobieta lub szczęście w życiu się rozmnaża.
Ale zdaję sobie również sprawę, że nie wszystkie kobiety czują to samo. Wielu wierzy, że dziecko ma rację. A w przypadku IVF istnieje szansa, aby wszystko naprawić. I nie mam zamiaru osądzać tych, którzy utrzymują tę opinię - zbyt daleko posunęliśmy się, by zacząć debatować nad czyimkolwiek prawem do wspomaganego rozrodu.
Ale dziękuję pani poseł Dinnigan za łaskawość w wykorzystywaniu ogłoszenia o ciąży, by zachęcać kobiety do tego, by nie zniechęcały do posiadania dziecka, aby nie wierzyły, że szczęście i przypadek mogą być po ich stronie, ponieważ było to dla niej szczęśliwie.
"Naprawdę musisz zacząć dużo wcześniej, jeśli chcesz założyć rodzinę i myślę, że istnieje wiele nieporozumień, że łatwo jest mieć karierę, a następnie założyć rodzinę w wieku 40 lat", powiedziała. "Uważamy, że jesteśmy naprawdę szczęśliwi."
Muszę przyznać, że kiedy usłyszałem wiadomość od pani Dinnigan, poczułem, że dźgnęłam w otchłań mojej duszy, która kryje w sobie łzę niespełnionego potencjału. Wątpię, czy to uczucie kiedykolwiek zniknie, ale chcę, aby inne kobiety zmagające się z płodnością wiedziały, że jest lepiej, że tęsknota słabnie, że nie będzie ona nękała każdej twojej chwili przebudzenia, tak jak teraz.