Czy rodzicielstwo naprawdę jest takie złe?
Magazyn czasu
Wiem, że dobro przeważa złe, jeśli chodzi o bycie rodzicem, ale rodzice wciąż muszą rozmawiać o złych rzeczach. Potrzebują wsparcia, czasami od innych, którzy przechodzą przez to samo, lub przynajmniej od kogoś, kto może identyfikować się z doświadczeniem, więc nie są sami.
Pomimo obiektywnego podejścia, gdy próbuję zajść w ciążę, nie jestem odporny na opowieści o horrorze na temat rodzicielstwa. W odpowiedzi starałem się przygotować tak dużo, jak tylko potrafię. Zrobiłem notatki na temat dobrych książek dla rodziców, a nawet pobrałem kilka, aby zacząć czytać, gdy w końcu zajdę w ciążę.
Ale uważam też, że jestem zwolennikiem artykułów na tematy, o których mnie ostrzegano. Jak poród prowadzący do sześciu lat złego seksu lub kobiet, które żałują, że nie miały dzieci.
Niektóre informacje na ten temat są dość bezpośrednie. Niedawny artykuł w magazynie Time powiedział, że "posiadanie tego wszystkiego oznacza brak posiadania dzieci".
Jeden z artykułów, zatytułowany "Czy dzieci przynoszą szczęście - lub nędzę?", Autorstwa Sonji Lyubomirsky, zdaje się dotykać nerwów wielu.
Wraz z zespołem psychologów społecznych, Lyubomirsky przyjrzał się bliżej relacji między rodzicielstwem a dobrostanem.
"W przeciwieństwie do ostatnich przekazów medialnych, wyniki okazały się dość mieszane: niektóre badania, wykorzystujące na dużą skalę reprezentatywne zbiory danych w całym kraju, pokazują, że rodzice są szczęśliwsi i bardziej usatysfakcjonowani niż ich bezdzietni rówieśnicy, niektóre badania nie znajdują żadnej różnicy, a niektóre badania znajdują na odwrót - powiedział magazyn.
"Im bardziej analizowaliśmy literaturę, tym bardziej przekonaliśmy się, że pytanie, czy rodzice są szczęśliwsi od nie-rodziców, nie jest zbyt znaczące. Raczej zależy to od rodzica ... i dziecka. "
Znalazłem się głęboko w debacie. Patrzyłem bardziej krytycznie na siebie, kiedy czytałem artykuł zatytułowany "All joy and no fun" (AKA "Dlaczego rodzice nienawidzą rodzicielstwa"). Choć na pozór uczciwy, malował rodzicielstwo jako jeden z siedmiu pierścieni piekła.
"Pary prawdopodobnie płacą najdroższą cenę za wszystko" - czytamy. "Zdrowe relacje zdecydowanie czynią ludzi szczęśliwszymi. Ale dzieci mają negatywny wpływ na relacje. "To na pewno nie dało mi ciepłych fuzzies.
Nie jestem na tyle naiwny, by sądzić, że posiadanie dzieci jest łatwe i jestem świadomy, że prawdopodobnie mam dość naiwne oczekiwania rodzicielstwa. Powiedziawszy to, uważam, że każda osoba jest inna, każda rodzina jest inna, a twoje wartości, przekonania, tło i granice prawdopodobnie decydują o tym, jakiego rodzaju rodzicem będziesz i jakiego rodzaju życie rodzinne Będę.
Dlaczego czekanie pomogło
Wiem, że ostatni akapit może sprawić, że oczy niektórych rodziców będą się toczyły ("tylko czekasz i widzisz" będą mruczały), ale prawda jest taka, że się boję. W rzeczywistości jestem skamieniały, czego mogę się spodziewać. Pytam, czy jestem na to gotowy? Czy będę dobrą matką? Czy będę w stanie dać mojemu dziecku to, czego potrzebuje? Czy wykonam dobrą robotę ich wychowywania?
Z jednej strony cenię sobie czas, jaki mam przed zajściem w ciążę, by pomyśleć o tych różnych rzeczach, usłyszeć, co jest powiedziane, przemyśleć to i podjąć decyzję.
W czasie, gdy próbowaliśmy zajść w ciążę, byłem w stanie znaleźć rozwiązania dla rzeczy, które wywoływały we mnie niepokój. Dzięki temu czuję się bardziej sprawny i przygotowany.
Mój partner i ja byliśmy w stanie mówić o tym, co naszym zdaniem będzie dla nas wyzwaniem i jak możemy je sprawić.
Przyjrzeliśmy się przyszłemu, hipotetycznemu budżetowi i sposobowi, w jaki może to wpłynąć na nasze relacje. Omówiliśmy to, co wiemy o sobie, że powinniśmy być świadomi, kiedy oboje staniemy się "my trzej".
Regularnie przypomina mi, że nie będę skakał sam w głębokim końcu - będzie nas dwoje, i będziemy tam dla siebie nawzajem, i tak długo jak będziemy mieli, będziemy mieli się dobrze.
Kręcę się na tym najwyższym szczeblu, gotowy do pracy, ale to się jeszcze nie dzieje. I muszę to przyznać - te brzydkie wątpliwości sprawiają, że chcę czasami zejść z powrotem i usiąść na płyciznach i zbadać cały temat jeszcze przez chwilę.
Przypuszczam, że właśnie stąd pochodzi określenie "skok wiary". Kiedy to się stanie, znajdę się w głębi z wszystkimi pozostałymi rodzicami. Jeśli krzyczę radę komuś, kto ma się wspiąć, mam nadzieję, że mam kilka wspaniałych rzeczy, którymi mógłbym się podzielić na temat tego, jak wspaniale jest po drugiej stronie.
- © Fairfax NZ News