Jestem gorącym bałaganem Mamo i wiesz co? Myślę, że to reguluje.
Bycie współczesną mamą nie jest dla osób o słabym sercu. Współczesna kultura sprawiła, że ten niemożliwy do opisania opis stanowiska jest tym trudniejszy, że dostarczamy przeważającą liczbę produktów dla dzieci, ciągle zmieniające się wytyczne dotyczące bezpieczeństwa, złożone filozofie rodzicielstwa i niekończące się okazje, aby poczuć się, jak robimy to źle i każdy to wie. Mamy często są kategoryzowane przez ich preferencje rodzicielskie i interakcje z innymi matkami. Sprawiamy, że kobiety i rodzice definiują siebie, pytając, jaki to jest rodzaj matki: chrupiący czy konwencjonalny, śmigłowiec czy wolny strzelec, czy wszystko razem czy gorący bałagan? Założę się, że wszyscy jesteśmy trochę z każdego rodzaju mamy, ale jedno wiem na pewno, że jestem gorącą mamą i szczerze, kocham to w sobie.
Urodziłem moje pierwsze dziecko w 2012 roku, a moja tożsamość zmieniła się z dnia na dzień. Kiedy byłem administratorem medycznym, byłem teraz mamą w domu. Dni, które wcześniej były wypełnione dojazdy, kabiny, daty kawy, przyjaciół i noce tańca teraz obracał się wokół zmiany pieluchy, karmienia piersią, pranie, naczynia, harmonogramy snu i szmaty. Nie było to złe, ale zdecydowanie było szokiem kulturowym.
Spotkałem tę nową wersję siebie z taką samą nieustępliwością, organizacją i koncentracją, jaką poświęciłem mojej karierze. Zbadałem wszystkie rzeczy. Stworzyłem systemy wydajności, aby wszystkie skarpetki niemowlęce były starannie sparowane i zamówione w komodzie. Wymyśliłem codzienny plan posiłków, drzemek i działań stymulujących rozwój. Odkurzałem każdego dnia. Pomyślałem, że gdyby moja matka wyglądała nieskazitelnie z zewnątrz, może byłabym też idealną matką w środku. Przez jakiś czas mogłem zachować pozory. Ludzie przychodzili odwiedzić dziecko i krzyczeli: "Jak twój dom jest tak czysty ?!" Przyjaciele wyciągają rękę, by robić plany, i poczułbym dumę, gdy powiedziałem im, że środy nie będą działać, bo to jest W nocy widzimy muzykę na żywo dla dzieci i wspólnie realizujemy projekty artystyczne. Udało mi się dopasować każdy najmniejszy szczegół do ładnego, schludnego pudełka. Przebiegłem nasze życie z arkusza kalkulacyjnego. I byłem nieszczęśliwy.
Jeśli brakowało nam skoncentrowanej na dziecku, bogatej w zmysły aktywności lub nie sporządzałem wymyślnego obiadu wymienionego w moim cotygodniowym planie posiłków, czułem, że to kompletna porażka. Im więcej czasu spędziłem na zawstydzaniu się za dostrzeżone niedociągnięcia, tym mniej czasu musiałem cieszyć się moim życiem i rodziną. To dążenie do doskonałości nie służyło mnie i nie służyło moim dzieciom. Pewnego dnia, miałem pewną realizację. Kiedy spojrzę wstecz na ten czas w moim życiu, co mam nadzieję zobaczyć? Czy powiedziałbym: "Pamiętasz, jak czysty był nasz dom w ciągu tych lat, kiedy musiałem zostać w domu z dzieckiem?" Wątpliwe. Było o wiele bardziej prawdopodobne, że chciałbym zastanowić się nad małpami, piosenkami, drzemkami i głupotą. Niestety, mój nieskazitelny harmonogram nie pozostawił wiele czasu na to.
Nie jestem taka jak mama, którą mam być i jestem z tym w porządku. Nasz "harmonogram" wygląda tak, jak cokolwiek, co pozwala nam przez cały dzień w jednym kawałku.
Więc starałem się jak najlepiej puścić moje pomysły na temat tego, jak robić macierzyństwo "dobrze". Nie było to łatwe i wymagało dużo praktyki. Zacząłem próbować po prostu być z moim synem. Łącząc się, grając i żyjąc powoli. Łączenie się, reagowanie z empatią ponad wszystko inne i prawdziwe delektowanie się każdą chwilą. To fajny pomysł, do którego wciąż dążę, ale odkryłem, że właściwie nie cieszę się z każdej chwili macierzyństwa. Okazuje się, nie lubię być uwięzionym w moim domu z nieuleczalnym dzieckiem, pokrytym ludzkim kałem, mlekiem z piersi i warzywnymi pureami. Tak się składa, że mogę grać tylko peek-a-boo tak długo, zanim chcę zerwać moją twarz. Mogę wymyślać fantazje na temat tego, jak robić naiwne rzemiosła, wykorzystując dziecięce ślady w domowej malowanej palecie, wszystko, czego chcę, ale częściej niż te, które wiążą się z projektami artystycznymi, zmagałem się ze sobą, walcząc z płaczącym dzieckiem pokrytym bryłami mąki i barwnika spożywczego, podczas gdy żadne z nas nie miał dobrą zabawę. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy uświadomiłem sobie, że wcale nie przestałem być doskonały. Właśnie przesunąłem skupienie z jednego nierealistycznego ideału na inny.
Szybko do przodu cztery lata później, a mój syn jest praktycznie małym człowiekiem. Jest ciągle w ruchu, zwykle wrzeszczy i często rozbija coś z nieokiełznanej radości. Jego mała siostrzyczka dołączyła do naszej rodziny 10 miesięcy temu, a ona jest tak słodka, jak tylko może być. Co najważniejsze, nie jestem taka jak mama, którą mam być i jestem z tym w porządku. Nasz "harmonogram" wygląda tak, jak cokolwiek, co pozwala nam przez cały dzień w jednym kawałku. W dobre dni też mamy dużo zabawy.
Po wypróbowaniu wszystkiego, co możliwe, aby moje dziecko mogło jeść, prawie zrezygnowałem z robienia obiadu. Teraz mój syn dostaje talerz z przekąskami z większością reprezentowanych grup żywności, nawet jeśli niektóre z nich służą tylko do dekoracji. Moja córka otrzymuje pokarmy finger, puree (domowe lub kupione w sklepie) i butelkę (mleko matki lub formuła). Najwyraźniej próbuję ustalić, ile nocy z rzędu dorosła kobieta może zjeść PB & J z serem z serem na kolację. (Dla przypomnienia, myślę, że mam prawdziwą szansę na zrobienie historii.)
Odebrałem mojego syna ze szkoły w piżamie (sans makijaż i stanik) więcej razy, niż mogę zliczyć. Niczego nie żałuję.
Czasami brakuje mi gotowania, więc wyrzucę coś razem. Czasami kończymy na pięknym, zdrowym posiłku. Innym razem próbuję karmić moją rodzinę, co można nazwać "tajemniczym CrockPotem", a my jesteśmy zmuszeni zamówić pizzę.
Jestem chronicznie spóźniony. Kiedyś wymawiałem takie wymówki: "Mieliśmy niespodziewaną zmianę pieluchy, kiedy wychodziliśmy za drzwi!", Ale teraz po prostu przyjmuję, że nigdzie nie dojdę, kiedy to planuję. Przepraszam, kiedy dostaję się tam, gdzie powinienem, a potem idę dalej. Odebrałem mojego syna ze szkoły w piżamie (sans makijaż i stanik) więcej razy, niż mogę zliczyć. Niczego nie żałuję.
Mogę nie być matką, która przynosi domowej roboty coq au vin do przedszkolnego potluka. Ale często jestem tym, który zapomina o torbie na pieluchy i pojawia się z dzieckiem pokrytym kupą i musi pożyczyć pieluchę. I chusteczki. I zmiana ubrania. Dla dziecka. Aha, i może, jeśli to mają, na koszulę też dla mnie.
Naprawdę robię, co w mojej mocy, by traktować oba moje dzieci jako całych ludzi z szacunkiem, życzliwością, cierpliwością i empatią. Są bardzo kochani i wiedzą o tym. Ale czasami te dzieci doprowadzają mnie do szaleństwa z nieustającymi pytaniami, żądaniami, jawnym lekceważeniem zasad, poważnych problemów z nastawieniem i prostym uszkodzeniem mienia. W takie dni krzyczę, rzucam własną furię, niech wszyscy oglądają telewizję zbyt długo lub przewijam Facebooka, zamiast aktywnie angażować się. I wiesz co? Moje dzieci są mimo wszystko szczęśliwe i zdrowe.
Mogę nie być matką, która przynosi domowej roboty coq au vin do przedszkolnego potluka. Ale często jestem tym, który zapomina o torbie na pieluchy i pojawia się z dzieckiem pokrytym kupą i musi pożyczyć pieluchę. I chusteczki. I zmiana ubrania. Dla dziecka. Aha, i może, jeśli to mają, na koszulę też dla mnie. Obiecuję, że zmyję i zwrócę wszystko najprawdopodobniej jeszcze przed końcem przyszłego roku.
Nazwijmy to po prostu czym jest: jestem gorącą mamą. I nie zmieniam tego za nic. Bycie gorącą mamą pozwala mi kształtować pewne wartości dla moich dzieci, które naprawdę są dla mnie ważne: Moje dzieci wiedzą, że ich wartość nie jest determinowana przez osiągnięcie czy wygląd; jesteśmy z natury godni miłości i szacunku. Wiedzą, że popełnianie błędów jest zawsze w porządku, a najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, to wziąć za nie odpowiedzialność, naprawić je, gdy tylko jest to możliwe, i spróbować zrobić to lepiej następnym razem. Wiedzą, że możemy śmiać się z samych siebie i przyznać, gdy jesteśmy zakłopotani i że nie muszą być dobrzy we wszystkim. Ale przede wszystkim dzieci wiedzą, że nikt tego nie wymyślił.
Uwielbiam być gorącą mamą, ponieważ dla mnie to jest prawdziwe. I bardziej niż cokolwiek innego, chcę pokazać moim dzieciom, że zawsze można być autentycznym dla siebie, nawet jeśli oznacza to spóźnienie, nieprzyzwoicie społecznie i nic nie przyczynić się do sukcesu, z wyjątkiem torby kupionych w sklepie chipsów tortilla.
Pod koniec dnia dzieci są w porządku.