Nosiłem szminki każdego dnia do przedszkola Odrzucam i oto jak to się stało
Powinienem zacząć od stwierdzenia, że jestem zbędnym fanatykiem. Jasne, ja farbuję sobie włosy w szalone kolory i nakładam na siebie rumieniec i eyeliner, kiedy wychodzę wieczorem, ale nie mam "dolegliwości", jeśli nie mam powodu - a to oznacza, że nie noszę szminka na co dzień. Ponieważ pracuję w domu z moją dwuletnią córką, rzadko mieć powód do pełnej twarzy makijażu. Przez większość dni moja twarz nigdy nie widzi kosmetyków, moje włosy nigdy nie widzą ciepła ani produktu, ani nawet pędzla, moje biodra nigdy nie widzą strukturalnego paska, a moje piersi nigdy nie widzą stanika. Więc szminka? Tak, nigdy nosić go, kiedy upuszczę moją córkę w przedszkolu.
Przynajmniej powinienem powiedzieć , że nie . Ponieważ w zeszłym tygodniu, w obliczu tego eksperymentu - kiedy rzucono wyzwanie, aby nosić odcienie od różowej gumy do oh, mój Boże, który jest czerwony - podniosłem się do wyzwania, ku przerażeniu lub zachwytowi mojego męża. (Nadal nie jestem pewien.)
Powinienem zauważyć: nie nienawidzę szminki, po prostu nienawidzę tego na mnie. To sprawia, że wyróżniam się w tłumie, przyciąga dodatkową uwagę do mojego uśmiechu - coś, czego jestem świadomy - i jest onieśmielający, prosty i prosty. Poza tym, nigdy nie wydaje mi się, aby wybrać cień, który pochlebia moje rysy twarzy, więc zawsze myślę, że wyglądam, jakbym próbował ciężko ... lub jakbym miał 12 lat.
Eksperyment
Krok pierwszy: Wstań wystarczająco wcześnie, aby zastosować makijaż (co w tym domu oznacza 5 rano.) Lub wstań w tym samym czasie co mój maluch i wykonaj krok drugi i trzeci w nie mniej niż 19 sekund.
Krok drugi: Załóż ubrania ( rzeczywiste ubrania), umyj włosy i przeszukuj wszystkie kurtki i torebki, które posiadam, aby znaleźć kilka szminek lub błyszczyków.
Krok trzeci: Zastosuj wspomniany cień i wyjdź na zewnątrz, wyglądając jak dziwna karykatura i nadzieję na piekło, którego nikt nie zauważy. (Ponieważ znowu jestem murem, ten eksperyment nie pozwolił mi zostać wallflower).
Dlaczego więc wziąć udział w tym eksperymencie? Dlaczego jestem tak podatny na zranienie? Cóż, chciałem zobaczyć, co się stanie - co może się stać - jeśli wypchnę się poza moją strefę komfortu. Chciałem sprawdzić, czy odrobina makijażu sprawi, że poczuję się lepiej. Chciałem sprawdzić, czy uda mi się "sfałszować to, dopóki go nie zrobię", tzn. Czy mogę sprawić, by niezręczność zmieniła się w pewność siebie poprzez determinację i wolę. I chciałem zobaczyć, czy odrobina szminki pozwoli mi zobaczyć kobietę, którą mój mąż widzi: piękną, seksowną kobietę, którą mi mówi, ale często zlekceważyłem ją i zignorowałem.
Dzień 1: Ledwo tam
Ponieważ to był mój pierwszy raz, kiedy miałem na sobie makijaż do przedszkola mojej córki, zdecydowałem się wziąć to łatwo i pójść z moim ulubionym odcieniem połysku, żałośnie bladym różem. (Pomyśl o szampańskim szampanie ... z odrobiną blasku i blasku.) To był bezpieczny wybór, dyskretny i pozbawiony powikłań, iw związku z tym nikt nie zauważył. (A jeśli tak, nic nie powiedzieli.) Mój mąż tego nie zauważył. Moja córka nie zauważyła. Do diabła, słoma na mojej filiżance kawy nie zauważyłem. Ale to zrobiłem. Zauważyłem lepkość na moich ustach i dziwny zapach pozostały w moim nosie.
Wiem, o czym myślisz: dlaczego wybrać coś, czego nikt nie zobaczy? Po co nosić szminkę, jeśli nikt tego nie zauważy? Byłem przerażony ... i nie chciałem zostać zauważony, przynajmniej jeszcze nie. Więc zamiast skakać w przysłowiowym głębokim końcu, wbiłem mój wielki palec w wodę. (Poza tym musiałem zacząć gdzieś.)
Czy czułem się inaczej? Nie, nie bardzo. Poczułem odcień seksualności (rodzaj), ale nie jestem pewien, czy to miało związek z szminką czy faktem, że rano spędziłem ponad 5 minut na sobie. Robiłem rzeczy takie jak mycie twarzy, wybieranie ubrań i cieszenie się kilkoma łykami kawy - rzeczy, których nigdy nie robię, ale które czuły się dobrze, co sprawiło, że czułam się bardziej niż matka, ale osoba. Ogólnie rzecz biorąc, dzień pierwszy był rodzajem biustu, ale czego się spodziewałem: wybrałem ledwie odcień i ledwo go dostrzegłem.
Dzień 2: Teraz to jest to, co nazywam makijażem
Powszechnie określana jako "pożądanie" lub "lawa", ten szczególny odcień jest moim ulubionym, sprawia, że wyglądam romantycznie i potężnie, pewnie, zmysłowo, uwodzicielsko i cholernie seksownie , ale to nie są cechy, którymi chcę się obnosić nauczyciele córki, albo przed wschodem słońca Ponieważ "seksowna" czuje się tak "w sypialni", tak osobista i tak prywatna, Seksowny czuje taką godzinę koktajlu, albo po zmroku i kiedy chcę, żeby mój mąż pomyślał, że jestem seksowny, to nie był obrazem, który chciałem przekazać innym rodzicom ... ale praca to praca, więc zrobiłem to.
(Powinno się powiedzieć, że czerwona szminka nie musi być seksowna, ale jest to moja najczęstsza uwaga związana z kolorem).
W przeciwieństwie do pierwszego dnia mój mąż zauważył ten cień. Kiedy wszedłem do kuchni, dostałem "whoa!". I chociaż było to dobre, to było też strasznie niewygodne. (Zastanowiło mnie, czy pomyślał, że szminka była piękna czy ja.) Czy powinienem wziąć komplement, Absolutnie, ale nie mogłem, ale pozwoliłem, by jeszcze bardziej podsyciło mój niepokój.
Moja córka też zauważyła: "Mamusiu? Twoje usta? Twoje usta, one czerwone?
"To szminka, kochanie. Czy lubisz to? Myślisz, że to jest piękne? "Odpowiedziała:" Nie. Mnie tak nie myślę. "
No więc.
Jestem pewien, że wszyscy, których zdałem na pięcioblackim odcinku, który chodzę z domu do jej szkoły, również to zauważyli. Ale zamiast czuć się pewnie, tak jak ja, kiedy wkładam szminkę do baru lub na wieczór z moim mężem, czułem się samoświadomy. Czułem się tak, jakby wszyscy - każdy rodzic, każdy nauczyciel, każdy kierowca na drodze - patrzyli na mnie i mówili: "święty sh * t; do diabła, o kogo ona myśli? "Dlaczego? Ponieważ miałem na sobie taki jasny odcień - taki odważny cień - nie mogłem się ukryć. Miałem na sobie odcień, który powiedział, że nie chcę się ukrywać i chociaż wierzę, że wszystkie kobiety mogą być seksowne (matka może być seksowna), po prostu nie postrzegam siebie jako takiego. Czułem się jak fałszywy i oszust. Sądziłem, że myślą, że jestem zarozumiały i arogancki. Zakładałem, że dzieci patrzą na mnie i myślą, że wygląda jak Ronald-freakin-McDonald . Ale Bóg wie, czy byli; Wiem tylko, że projektowałem własne lęki i niepewność na innych ludzi - i na ich umysł.
A więc dzień drugi? Tak, to też było popiersie.
Dzień 3: wygodny kompromis
Na szczęście moja córka jedzie tylko do przedszkola trzy dni w tygodniu - a nie pięć - i kiedy mogę się skopać za ten komentarz w poniedziałek rano (kiedy krzyczy na Sofię i wspina się po mojej kanapie), nigdy nie byłem bardziej wdzięczny za jej trzydniowy rozkład zajęć niż w tym tygodniu.
Tego dnia wybrałem bardziej stonowaną, różową czerwień. Ponieważ mój mąż wyszedł wcześnie rano do pracy, tego nie zauważył, a moja córka nic nie powiedziała, ale poprzedni odcień był tak intensywny, że nie byłem zaskoczony. Zaskoczyło mnie to, jak bardzo lubiłem ten kolor i ten dzień. Dopasował moje włosy, kolor mojej skóry i moją osobowość. Czułam się dobrze w mojej skórze. Czułem się tak, jakbym wyglądał jak ja, po prostu wzmocniony. Czułem się tak, jakbym wyglądał, jakbym dbał o siebie i - ogólnie - po prostu czułem się jak ja; to było w porządku. (Choć, wprawdzie, pomarańczowa bluza z kapturem była kiepskim wyborem, cóż mogę powiedzieć: było mi zimno i w pośpiechu.)
Z kolei myślę, że trochę bardziej pokochałem siebie, bo troszczyłem się o siebie trochę więcej. Nie popisałem się za moim mężem, moją córką ani żadnymi nieznajomymi na ulicy; zamiast tego popisałem się dla mnie. Nawet w pośpiechu stawałem się priorytetem, w wyniku czego utrzymywałem ramiona nieco prostsze i trzymałem głowę nieco wyżej. A kiedy zobaczyłem nieznajomych na ulicy, uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową, zamiast kurczyć się i odpychać.
Dzień 4: Jasny jest piękny
Nie miałem fioletowej szminki od 13 roku życia. Korekta: Nie miałem fioletowej szminki, ale ponieważ byłem gotów spróbować czegoś w imię tego eksperymentu, udałem się do Walgreena, by odebrać dwa nowe odcienie. Poszedłem z dwoma dzikimi odcieniami: purpurowym i pomarańczowym. Byłem pewien, że nienawidzę ich obu, a podczas gdy pomarańczowa była kompletną porażką, kolor fioletowy był całkowitym sukcesem. Kochałem ten cień!
Nie mogę ci powiedzieć, dlaczego ten kolor zadziałał - może moje zielone oczy, blada skóra i różowe włosy właśnie pomogły w stworzeniu idealnej kombinacji - ale poczułem się pewnie i nawet trochę seksownie. I kiedy tylko poszedłem na plac zabaw tego dnia (i na tym pustym placu zabaw), nosiłem go kilka razy, i za każdym razem mój ogólny wygląd był uzupełniany przez mojego partnera i nieznajomych. (W przeciwieństwie do "czerwonego dnia" wierzyłem, że komplementy są autentyczne, wierzyłem innym, ponieważ wierzyłem w siebie).
Dzień 5: Orange-cha Glad
O nie. Nie. Nie, dziękuję. (Serio, chciałbym mieć tutaj coś wnikliwego, ale nie wiem.) Ten kolor był porażką wszechstronną. Sprawiałam, że wyglądałam na chorą, a ja czułam się nieswojo, będąc samoświadoma, i wytarłam tak dużo, jak tylko mogłam, zanim wyszłam przez drzwi.
Czego się nauczyłem
Chociaż nie sądzę, że szminka zmieniła moje życie lub że będę nosić makijaż każdego ranka, myślę, że może zająć kilka dodatkowych minut, aby założyć tusz do rzęs i korektor, a nawet tylko obcisłe dżinsy. Ponieważ spędzanie czasu ze mną sprawiło, że poczułem się lepiej. Wyrywanie ubrań za pomocą paska lub szczotkowanie włosów sprawia, że czuję się lepiej. Czuję się ważna i warta zachodu; Czuję, że się liczę, i chociaż nie chodzi o to, co robię dla siebie (tj. Szminka kontra szminka), to o to, że wybieram zrobienie wszystkiego dla siebie - że spędzam czas na sobie.
I nie chodziło tylko o szminkę, to właśnie ten eksperyment wywołał we mnie: To było przypomnienie, że muszę się o siebie zatroszczyć. Stało się katalizatorem - katalizatorem - musiałem czuć się dobrze w sobie, czuć się kimś więcej niż matką, ale kobietą, i to pomogło mi wyrwać się z mojej skorupy. (Wciąż jestem murem, ale pomógł mi zrobić krok naprzód.)
Więc dzisiaj wyszczotkuję włosy i włożę kolczyki. Zjem rzeczywiste śniadanie i może zajadę się mrożoną kawą. Ale nie martw się: nigdy przedtem nie będę nosić "zgorszonej czerwieni".