Spędziłem tydzień, prosząc o pomoc, i to jest to, czego się nauczyłem o sobie
Jeśli chodzi o prośbę o pomoc, jestem okropny. Zdrap się: Moja zdolność do proszenia o pomoc jest fatalna. Czasem nie mogę poprosić o pomoc, bo jestem uparta. Czy chcesz, żebym coś zrobił? Nie, mam to. Czasami nie proszę o pomoc, bo nie chcę być ciężarem. Czy chcesz, żebym ... nie, nie martw się tym. A czasami nie proszę o pomoc, ponieważ nie chcę być sądzony; Nie chcę wydawać się słaby. Nie trzeba dodawać, że moja zawziętość wpędziła mnie w kłopoty. Utrzymuje mnie w izolacji i samotności. Wpada mi w głowę w pracy, prowadzi do kłótni w domu i to właśnie sprawia, że nie radzę sobie z moją depresją i zarządzaniem moim życiem.
Ale kiedy w zeszłym tygodniu odbyłem walkę z moim mężem - nie tyle walkę, co nader emocjonalne, łzawe i pełne wrzasków - wiedziałem, że wszystko musi się zmienić. Wiedziałem, że muszę się zmienić. Więc zrobiłem to, co zrobiłby każdy pisarz: wysłałem e-mail do mojego redaktora i rozbiłem ten fragment. Czemu? Odpowiedzialność. Odpowiedzialność. Trochę lęku i gwarantowana kontynuacja.
Eksperyment
Istota tego eksperymentu jest prosta: miałem poprosić innych o pomoc, kropka. Musiałem poprosić mojego męża o wsparcie, musiałem otworzyć się na moją rodzinę i przyjaciół, a nawet musiałem odbyć jedną bardzo trudną rozmowę z moim szefem. Ale dla mnie, chroniczny dawczyni / ludzie zadowoleni i zaciekle niezależni (tj. Nadmiernie samokrytyczna osobowość typu "Typ A"), zadanie to nie było łatwe.
W ciągu siedmiu dni poprosiłem o pomoc mojego partnera, przyjaciół i szefa. Opuściłem wygodę w mojej strefie komfortu i zrobiłem to, co niemożliwe: poprosiłem innych ludzi o pomoc.
Tego właśnie nauczyłem się o sobie w tym procesie.
Pytanie o pomoc: jako matka
Kiedy zostałem rodzicem, starałem się poprosić o pomoc. Jasne, zmagałem się z tym we wszystkich aspektach mojego życia, ale chciałem zrobić wszystko dobrze i założyłem, że "robienie tego dobrze" oznacza robienie tego samemu. Żeby być dobrą mamą, musiałem być nadludzki; Musiałem być Superwomanem. (Chodzi mi o to, że gdybym opierał się na kimś innym o wsparcie, tak naprawdę to nie robiłam, czy nie byłam naprawdę mamą, nie byłam naprawdę "dobrą mamą"). ja na backburner. Odłożyłem na bok moje zdrowie i szczęście, a stałem się stoickim i silnym męczennikiem w sprawie matczynej.
Moja córka ma teraz 2 lata i wciąż borykam się z prośbą o pomoc. Trudno mi nawet poprosić mego męża, by patrzył na naszą córkę, bym mogła wziąć prysznic - i jest połową powodu, dla którego ją stworzyliśmy! Walczę nawet z prośbą do teściowej o opiekę nad dziećmi, nawet w najbardziej naglących sytuacjach (nie dlatego, że ona nie chce - Bóg wie, że to robi - ale dlatego, że nie chcę być przeszkodą) i jest to niemożliwe że muszę przyznać, kiedy potrzebuję przerwy, powiedzieć mojemu mężowi, że muszę odejść nawet na sekundę. Czemu? Ponieważ sprawia, że czuję się samolubny. To sprawia, że czuję się mniej, a to sprawia, że czuję się jakbym nie mógł obsłużyć mojej pracy. To sprawia, że czuję się jak "zła mama".
Ale spędziłem tydzień z prośbą o małe rzeczy. Poprosiłem mojego męża, aby pewnego wieczoru zmywał naczynia, więc mogłem usiąść na kanapie przed 22.00. Poprosiłem moją teściową, aby zabrała moją córkę z izby przyjęć, abym mogła przejść obserwację po długotrwałych objawach odzwierciedlających serce atak. (Nie martw się, nic mi nie jest!) Poprosiłem mojego męża, aby pewnego ranka wstał z moją córką, o jeden rano, o 5 rano, abym mogła spać.
Do diabła, poprosiłem go tylko, żeby splotł nasze pozbawione pantofli dziecko z miotłą, żebym mógł dokończyć ten artykuł!
I wiesz co? Powiedział tak . Moja teściowa powiedziała " tak" . Wszyscy się zgodzili . Wszyscy ofiarowali mi swój czas, swoją miłość i wsparcie. Nie sprawili, że poczułem się nieadekwatny lub "mniej niż", ponieważ potrzebowałem pomocy, po prostu się pojawili.
Czy to zawsze tak jest? Nie. Były czasy, kiedy prosiłem innych o pomoc i ich nie było, lub byli - ale z oceną i ciągłością. Ale czy ich niezachwiane wsparcie sprawiło, że było to łatwiejsze; czy wiedząc, że tam są i 100 procent za mną, prośba o pomoc jest mniej zniechęcająca? Nie, nie bardzo. Wciąż staram się uwierzyć, że te zadania są naprawdę warte zachodu. (Mam na myśli, czy to nie ma znaczenia, czy nie śpię, czy nie wypiję gorącej filiżanki kawy?) Wciąż mam problemy z uwolnieniem się od "winy matki", którą czuję - winy, która implikuje, że powinienem być w stanie zrobić to wszystko i być tym wszystkim i nigdy, nigdy nie prosić o małe luksusy, takie jak gorący prysznic lub nocne wyjście dziewczyn - wciąż walczę, aby dowiedzieć się, czy mam znaczenie. Wiem, że odpowiedź brzmi "tak", ale jest to walka. Nawet pod koniec tygodnia wciąż znajduję niemożliwie trudne żądania.
Pytanie o pomoc: w pracy
Jak poprosiłem o pomoc w pracy? Czy poprosiłem mojego szefa o szkolenie lub dodatkowe narzędzia, które pozwolą mi lepiej zarządzać czasem? Czy poprosiłem mojego kolegę - i mojego przyjaciela - o pomoc w aktualizacji naszych zasobów reklamowych online? Nie. Nie prosiłem o pomoc, o którą byś się spodziewał; zamiast tego poprosiłem o pomoc, rzucając.
Tak: rzuciłem pracę.
Czekaj, co? To nie prosi o pomoc; to rezygnacja!
Pozwól mi rzucić okiem na mój świat: jestem matką wszystkiego, co widzę, czegokolwiek - małego dziecka. Pracuję prawie codziennie od dnia, w którym się urodziła, i przez ostatnie dwa miesiące pracowałem dwie prace. Kiedy zaoferowano mi trzecie miejsce w zeszłym tygodniu, wiedziałem, że coś musi dać (a stało się to tym bardziej oczywiste, kiedy prowadziłem numery budzącej przerażenie przedszkola). Pomoc, której potrzebowałem, była pomoc odejściem, które w tym przypadku od mego męża. Pomoc, której potrzebowałem, była pomocą w poznaniu moich ograniczeń.
Pomoc, której potrzebowałem, polegała na tym, że zdałem sobie sprawę z tych okoliczności - jeśli żonglowałbym - pomógłbym mi uzyskać pomoc.
To powiedziawszy, wciąż jest wciągnięte. Pracowałem w tej firmie od sześciu lat i stworzyłem świetne, osobiste relacje z moim szefem i współpracownikami, ale czasami pomoc nie jest tym, czym chcemy, lub mamy taką nadzieję. Czasami pomoc jest po prostu wiedzą, kiedy i jak, aby pomóc sobie. I rozpoznanie tego było niesamowite. Czułem się wzmocniony, czułem się zrelaksowany, a nawet czułem ulgę (i to na pewno, jak gówno nie bolało, że miałem mojego męża właśnie w moim kącie).
Prośba o pomoc: mentalnie, emocjonalnie i w moim związku
Jak już wspomniałem, jestem upartym dupkiem. Nie chcę być ciężarem, przeszkadzam, i na pewno jako gówno nie chcę być postrzegany jako potrzebujący, więc ta "pomoc" była - zdecydowanie - najtrudniejszym typem, o który można prosić. (Poważnie, musiałem Google "jak poprosić o emocjonalne wsparcie.") To nie było tak, że nie wiedziałem, czego potrzebowałem; Wiem, że terapia dotykowa jest dla mnie bardzo pomocna - masaż pleców, masaż ramion, ciasny i prawdziwy uścisk. I wiem, że jest to jedyna rzecz, za którą tęsknię najbardziej, będąc zarówno przygnębioną klinicznie, jak i pozostając w domu / pracując z dala od domu, ale jak miałem to powiedzieć? Jak miałem powiedzieć, że muszę się trzymać?
Wiem; Wiem. Po prostu musiałem, cóż, powiedzieć to. Ale to nie jest takie proste; to nie wydaje się takie proste.
Jasne, faktyczne pytanie wyszło bardzo podobnie jak powyżej - tzn. Czy mogę się przytulić? czy możesz mi dziś wieczorem oddać ruble ?, wysłane do mojego męża za pośrednictwem SMS-a, ale słowa wydawały się niezręczne. Wypowiedziałem je głosem dziecinnym, dziecinnym lub ledwie słyszalnym, bo trudno było powiedzieć. Boli mnie przyznanie, że mam jakiekolwiek potrzeby. Nie chciałem być wrażliwy ani słaby. Nie chciałem, żeby wiedział, jak bardzo go potrzebuję, mimo że ja to robiłem (i robię).
Zareagował tak, jak by można było przypuszczać: współczująco, choć musiałem lekko przygnieść. Chodzi o to, że nie powiedział mi, bym odpierdolił lub zignorował moje uczucia. Właśnie to mi mówię. Właśnie to zrobiły mi lata i lata ochronne bariery, wewnętrzne ściany i niewidzialne tarcze.
Jakie to uczucie, gdy nie uzyskałem reakcji, której się spodziewałem, tj. Kiedy taśma w mojej głowie nie grała zgodnie z planem? Cóż, to było trochę drażniące. Widzisz, tyle czasu spędziłem nie prosząc o pomoc - i udając, że cały czas jestem OK - że nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić, wiedząc, że mogę poprosić o pomoc, a ja nadal nie. Oczywiście, jest to nieco łatwiejsze, ale prośba o pomoc wciąż wydaje się próbować dbać o ubytek w domu. Jest wciąż twardy i nadal boli.
Czy łatwiej było poprosić o pomoc?
W zeszłym tygodniu wiele mnie nauczyłem, z których wiele już wiedziałem, ale niektóre z nich nie. Logicznie, wiedziałem, że powinienem prosić o pomoc - ponieważ wiem, że ludzie potrzebują pomocy - ale nie mogłem się do tego zmusić.
Bałem się słabości, ponieważ bycie słabym oznacza bycie poza kontrolą, bycie słabym oznacza bycie wrażliwym. Bałem się, że będę postrzegany jako niekompetentny. Bałem się, że mnie odrzucą. Ale podczas gdy słowa były trudne do powiedzenia, chociaż trudno było przyznać, że nie mogłem wytrzymać samemu, nie mówiąc, że jest to trudniejsze. Ponieważ nie prosząc o pomoc, czuję się odizolowany, zestresowany, przytłoczony, a nawet nieco zwariowany. Jestem zła i smutna. I przechodzę przez wszystko całkowicie i całkowicie sam.
Czy nadal czuję się gówniany prosząc o rzeczy i prosząc o pomoc? O tak! Żyję w ten sposób od 31 lat; Nie sądziłem, że jeden dziwaczny tydzień mnie zmieni, ale nauczyłem się, że muszę dalej próbować. Warto próbować dalej, bo im bardziej wygodnie staję się niewygodny, tym bardziej ufam innym, kocham innych i - z kolei - kocham siebie.