Nie mam pojęcia, co robię - i jest w porządku

Zawartość:

{title}

Nie mogę zacząć opisywać, jak to było spotkać się z moją córką po raz pierwszy.

Kiedy blefowałem przez ostatnie etapy porodu (czy to było pchanie, czy tylko płakałem i zaciskałem zęby, żeby nie przeklinać i nie wyglądało, jakbym coś robił?), Mały głos w mojej głowie nagle zdecydował się krzyknąć, "To bardzo bardzo BARDZO zły pomysł!"

A potem, pozornie znikąd, mój położnik spokojnie powiedział: "W porządku, chodź i poznaj swoich rodziców."

Kilka sekund później była w moich ramionach.

Zacząłem mówić wszystkie rzeczy, o których wiedziałem, że powinienem powiedzieć. Ona jest taka piękna! Czy ona nie jest niesamowita! Nie mogę uwierzyć, że ona tu jest!

Trzymałem ją i patrzyłem na jej maleńkie ciało. Jej marudny wyraz twarzy. Jej długie kończyny. Jej miękka skóra. Jej szok o blond włosach. Miała nos ojca. Miała oczy ojca. Miała podbródek ojca.

Mój mąż rżnął, gładząc jej czoło i całując moje. Powtórzył moje słowa: "Ona jest idealna

ona jest taka piękna

"

Spojrzałem na niego za moim sygnałem. Nagle uderzyło mnie to, gdy położna zajęła się jej pracą, a położnik opuścił pokój, że byliśmy odpowiedzialni za tego maleńkiego człowieka. Byliśmy sami.

Nie wiedziałem, co robić.

To miało być łatwe. Każdego dnia, od 17 roku życia, poświęciłem się studiom i zajęciom zawodowym, aby zrozumieć dzieci, edukować je, broniąc ich. Myślałem, że wyspecjalizowałem się w tym. Myślałem, że to miało przyjść naturalnie. Myślałem, że to ma sens - nawet najmniejszy sens!

W ciągu godziny rodzina przyjechała przytulić się, gruchać i zaoferować słowa wsparcia. Moi przyjaciele zaczęli mnie wysyłać SMS-ami. Gratulacje! Co za piękne dziecko! Jak szczęśliwa jest ona, że ​​ma takich rodziców jak my! Założę się, że to wszystko wymyśliliśmy!

Dzień był gorączkowy i wicher głosów, wsparcia i zachęty. Nie mogłem prosić o bardziej kochające środowisko dla tego malucha, do którego można wejść.

Ale tej nocy, kiedy wszyscy wyszli, zamknąłem się w łazience i płakałem.

Z miejsca, nad którym nie miałem kontroli, przepływały przeprosiny. Mruknąłem: "Przepraszam, przepraszam, przepraszam" w ciemnym pokoju na zimnych kafelkach, podczas gdy mój mąż spał spokojnie obok mojej córki obok.

To nie było w porządku. Nie czułam tego, co powinienem czuć. Nie byłam roztrzepana, przytulna i pewna. Nie czułem, że mój "instynkt macierzyński" kopie i powiedz mi, co mam robić. Moje szwy bolały, karmienie piersią bolało, byłem tak zmęczony, to dziecko nie wyglądało jak ja, a ja wciąż byłem bardzo gruby, i na litość boską - zostawiłem moje dziecko, abym mógł pójść i płakać na podłodze! Wessałem matkę!

Mój telefon zawibrował, dając mi znać, że nadszedł czas, by nakarmić Chloe ponownie. Próbowałem przez godzinę, po czym wskoczyłem z powrotem do łóżka, żeby usnąć. Tym razem byłem tak wyczerpany, że zadziałało.

W czasie ciąży miałem wrażenie, że kobiety albo "mają" albo mają depresję poporodową.

Wierzyłem również, że jakaś niewidzialna cudowna wróżka Tinkerbelle będzie latać po pokoju krótko po urodzeniu, rozpylając wszędzie magiczny pył miłości, by ból zniknął.

Byłem prawie pewien, że moje dziecko będzie wyglądać jak ja. Zwłaszcza, gdy podjąłem wszystkie wysiłki, no wiesz, rozważając. Krwiaki. Wymioty. Cellulit. Dziewięć miesięcy bez kawy.

Nie wiem, dlaczego nie mówimy o środkowym punkcie. Mówimy o nerwach i niepokoju, mówimy o bólu porodowym i wiemy o popychaniu i c-sekcjach oraz o możliwych komplikacjach

...

Dlaczego nie rozmawiamy o tym, że kiedy wszystko pójdzie dobrze, możemy nadal czuć się kompletnie zagubieni i pewni, że zawiedliśmy?

Trzeciego dnia w szpitalu zadzwoniłem do mojej położnej po pomoc.

"Przestań wywierać na siebie taką presję, dziecko jest w porządku, nikt nie oczekuje, że wszystko wiesz", powiedziała.

Po raz pierwszy ktoś, znając moje kwalifikacje, przyznał, że w zasadzie latam na oślep.

Nie było tak, jakby nagle wszystko zaczęło się układać. Jako rodzice stajemy się odpowiedzialni za drugiego człowieka z jego własnymi potrzebami, prawami, myślami, uczuciami, postawami i osobowością. Gdybyśmy nie mieli czego się uczyć, sugerowalibyśmy, że nie mają niczego, czego mogliby nas nauczyć.

Musiałem się jeszcze wiele nauczyć.

Po kilku tygodniach wszystko przestało boleć. Wyczerpanie zaczęło ustępować, gdy stałem się bardziej świadomy naturalnego rytuału Chloe.

Była pięknym dzieckiem i jest teraz piękną rocznicą. Ma uśmiech ojca. Ma moje oczy - ale są niebieskie jak jego. Ma upartą passę, moją miłość do muzyki, ale na szczęście koordynacja ojca.

W niektóre dni jestem tak zakochany w niej, że czuję się bez tchu. Jej śmiech jest tak czysty, jej cudduchy są tak autentyczne, a oczy tak jasne. Moja naturalna reakcja, gdy ludzie mówią mi, że jest piękna, to "Tak", ponieważ nigdy nie było prawdziwego słowa.

Ma talent do komunikacji. Ona jest bardzo zaawansowanym peek-a-booer, jeśli tak powiem. Byli

"praca nad" dzieleniem się.

Uwielbiam być matką i kocham moją córkę.

I nadal nie mam pojęcia, co robię. I w porządku.

Ten artykuł po raz pierwszy pojawił się na stronie bayberryblue.com.au i został ponownie opublikowany tutaj za zgodą.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼