Szczerze mówiąc, myślę, że skończyło się karmienie piersią na dobre
Spędziłem w sumie pięć lat życia na karmieniu piersią. Patrząc wstecz, cieszę się, że mogłem fizycznie karmić piersią wszystkie czworo moich dzieci, ponieważ wiem, że nie zawsze jest to coś, co każda kobieta jest w stanie zrobić. I choć rozważnie wspominam te lata, jestem także całkiem pozytywny, gdybym miał wybór jeszcze raz, powiedzmy, gdybym miał drugie dziecko, nie karmiłbym piersią ponownie. Po pierwsze, część mnie nawet nie wie, czy kiedykolwiek zdecydowałem się karmić piersią moje dzieci, ponieważ tak naprawdę chciałem, lub po prostu dlatego, że było tak głęboko zakorzenione we mnie, że było to coś, co powinienem i musiałam zrobić. Myślę, że skończyłem karmienie piersią na dobre i nic mi nie jest.
Nawet zanim zacząłem karmić piersią, wybór, czy karmić piersią, czy nie, wcale nie był w ogóle wyborem. Wiedziałam, że karmię piersią po prostu dlatego, że byłam w szkole pielęgniarskiej, kiedy byłam w ciąży z moim pierwszym dzieckiem i omawiano szeroko korzyści płynące z karmienia piersią. Chciałem być "dobrą" mamą i zostaliśmy pouczeni, że dobre mamusie są karmione piersią, koniec historii. Czułem się szczęśliwy, kiedy przez pierwsze kilka dni karmienia piersią nie miałem żadnych problemów, ponieważ moja córka natychmiast się zatrzasnęła, a moje mleko było dość szybkie. Myślałem, że karmienie piersią zawsze będzie takie proste, i poczuj to "naturalne".
Myślałem źle.
Na początku wszystko wydawało się kunsztowne z karmieniem piersią. Ale potem zostałem hospitalizowany z powodu mastitis, a czas nie mógł być gorszy. Właśnie wydostałem się ze szpitala po zarażeniu się infekcją nerki dwa dni po porodzie, tylko po tygodniu wróciłem do szpitala z kolejną 105 gorączką, która spowodowała, że byłem tak oszołomiony, że naprawdę nie mogę sobie przypomnieć, co się stało, poza mój mąż dosłownie dojenie mnie do pokoju szpitalnego. (Macierzyństwo jest olśniewające!) Moje zapalenie sutka pozostało niezauważone przez kilka dni, gdy pompowano mnie pełną antybiotyków, zakładając, że moja infekcja nerkowa właśnie wróciła, aż w końcu doktor dostał pytanie, czy w ogóle nie bolą mnie piersi. Powiedziałem mu, że tak, miałem ogromną czerwoną plamkę na mojej piersi, która przypominała głaz, i był tak wzburzony, że zarumienił się jasno czerwony, nigdy mnie nie zbadał, zmienił moją diagnozę na "mastitis" i wyszedł.
To zaczęło długą i bardzo nieszczęsną podróż macierzyństwa i mastitis.
Obserwowanie następstw tego, co karmienie piersią zrobiło mi fizycznie, sprawiło, że długo i ciężko myślę o moich przyszłych wyborów.
Po drugim dziecku udało mi się uciec bez szwanku, ale potem, gdy dzieci miały trzy, a potem cztery lata, potwór z mastitisami znów wychował swoją paskudną głowę. Skończyło się na mastektomii, która wydawała mi się prawie co drugi dzień. W sumie uważam, że miałem to dobrze ponad 20 razy. W szpitalu, kiedy miałam czwartą, mój OB napisał mi nawet receptę na antybiotyki, zanim mnie wypisała, oczekując, że natychmiast przyjdzie mi zapalenie gruczołu mlekowego. Ona miała rację.
Czy była warta cena karmienia piersią w mojej konkretnej sytuacji?
Zapalenie sutka jest spowodowane zapchanym kanałem mlecznym, według Mayo Clinic, ale wtedy zatyka tylko lepszą pożywkę dla bakterii, ale także sprawia, że karmienie piersią jest tak bolesne, co trzeba zrobić, aby opróżnić zablokowany kanał. A jeśli unikasz karmienia, ponieważ to boli, zatyka się tylko gorzej, a potem infekcja się pogarsza i wokół ciebie i wokół. Moja była tak zła, że mój mąż wzdychał, gdy zadzwoniłam do niego znowu w pracy, płacząc, bo miałem gorączkę i ledwo mogłem funkcjonować w domu z trojgiem dzieci i głodnym noworodkiem.
Ale walczyłem z zębami i paznokciami przez każdą rundę zapalenia sutków, nawet po tym, jak moje ciało przestało reagować na antybiotyki, aby je zwalczać. Czułem, że rezygnacja z karmienia piersią nie była opcją i że przede wszystkim karmienie piersią było tym, czego moje dziecko potrzebowało i co musiałem jej dać. Plus, bałam się, że odstawienie od piersi tylko pogorszy zapalenie sutka.
Po tym, jak w końcu odstawiłem moją najmłodszą córkę kiedyś po 1 roku życia, byłam zszokowana stanem moich cycków. Karmienie piersią dosłownie zrujnowało moje piersi - poza dość normalnym rozciąganiem, moje kanały mleczne zostały trwale uszkodzone. Są przepełnione tkanką bliznowatych, która pozostawia je otwarte (dziwne, wiem) i działają jak guzy wewnątrz moich piersi, co jest zarówno nieprzyjemne, jak i oznacza, że muszę mieć mammografię, aby upewnić się, że nie przekształcają się one w raka.
Obserwowanie następstw tego, co karmienie piersią zrobiło mi fizycznie, sprawiło, że długo i ciężko myślę o moich przyszłych wyborów. Czy postąpiłem słusznie, nalegając, aby karmić piersią, bez względu na cenę? Czy rzeczywiście zraniłem moje dziecko, nieumyślnie przekazując jej w mleku tyle antybiotyków? Czy zmarnowałem czas i pieniądze, bo mój mąż musiał zadzwonić, żeby się mną zaopiekować? Czy marnuję cenny czas wiązania z moją córką, podczas gdy leżę gorączkowo iz bólem? Czy była warta cena karmienia piersią w mojej konkretnej sytuacji?
I szczerze nie wiem.
Dopiero teraz zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, jakie karmienie piersią mnie kosztuje, fizycznie i psychicznie, i boję się, że będę musiał podjąć tę decyzję ponownie, jeśli będziemy mieć jeszcze jedno dziecko. Rozdzieliłoby mnie to nie na karmienie piersią, głównie dlatego, że uwielbiam budować więź z moimi dziećmi i dlatego, że jestem z siebie taki dumny, że mogę ich tak karmić. Niektóre z moich największych wspomnień zawsze będą karmić piersią moje dzieci z powrotem do snu.
Ale po prostu nie wiem, czy zrobiłbym to ponownie. I nie wiem, czy mógłbym fizycznie zrobić to jeszcze raz. Szczerze mówiąc uważam, że pomimo bycia pielęgniarką i wielkim obrońcą karmienia piersią, wybrałabym formułę następnym razem. Może byłabym w porządku karmiąc piersią kolejne dziecko, a może ciągle znowu będę cierpieć na mastitis? Teraz to jest hazard, na szczęście nie muszę tego robić. Chodzi o to, przez to wszystko - i zajęło mi to tylko 10 lat - zdałem sobie sprawę, że karmienie piersią nie jest tym, co uczyniło mnie "dobrą" mamą na początku. Bycie dobrą mamą oznaczało uczenie się, że moje zdrowie też ma znaczenie.