Poród nie był najlepszym dniem w moim życiu. Czy powinno to być niespodzianką?
"Jaki był najlepszy dzień w twoim życiu?" moderator zapytany podczas ćwiczenia z łamaczami lodu w warsztacie. Próbowałem odpowiedzieć, ponieważ mam wiele atrakcji, ale nie jeden wielki dzień.
"No cóż, oczywiście narodziny waszych dzieci" - zachęcił facylitator.
Ponieważ stałem przed 50 innymi osobami, dałem społecznie akceptowalną odpowiedź. Zaśmiałem się niezręcznie i zgodziłem się z facylitatorem.
Ale to było takie kłamstwo.
Gdybym był szczery, moja odpowiedź brzmiałaby: "Czy twoja choroba nie działa na twój szalony umysł? Czy twoje serce atakowało najlepszy dzień twojego życia?"
Podczas gdy kocham moje dzieci, proces, w którym przybyli na świat, był czymś tylko miłym. Najdokładniejszym sposobem opisania obu moich urodzin było połączenie emocjonalnej udręki i fizycznej traumy. Odrodzenie się z każdego z moich miesięcy zajęło mi miesiące.
Gdyby to była jakakolwiek inna trauma, byłoby dziwaczne, nawet nieczułe, sugerować, że to powinno być główną atrakcją czyjegoś życia. Ale jednym z wielkich kłamstw, które sobie opowiadamy, a nasza kultura wzmacnia się na każdym kroku, jest to, że dobre kobiety KOCHAJĄ poród. Myśleć, a tym bardziej nie mówić, inaczej przyznać się do przewrotności.
Powiem prawdę moim najbliższym przyjaciołom w przyciszonym tonie lub napiszę o tym, gdy będę chroniony przed natychmiastowym szokiem i dezaprobatą ludzi. Ale wyznać to przed grupą ludzi, których właśnie poznałem? Wolałbym podzielić się intymnymi szczegółami mojego życia seksualnego.
Prawdziwe kobiety powinny kochać odczuwać rozdzierający ból i całkowicie tracić kontrolę podczas porodu. I to trochę o tym, jak możesz umrzeć lub skończyć nosząc pieluchy na resztę swojego życia? Co za żał!
Wiem, że moja historia nie jest historią każdej kobiety. Bez wątpienia niektóre kobiety lubią poród. Niektórzy mają nawet szczęście, że uważają to za orgazm.
Ale wielu z nas nie.
Żałuję, że nie miałem odwagi powiedzieć prawnikowi facylitatorowi, że moje narodziny były okropne. Kłamiąc, w zasadzie uczestniczyłem we wzmacnianiu powszechnego błogiego mitu o narodzinach.
Romantyzacja porodu tworzy zasłonę ciszy wokół rzeczywistości tego doświadczenia. Ta cisza może prowadzić do poczucia wstydu dla kobiet, które nie kochają swoich narodzin, a także jest całkowicie konserwatywna.
Po co zawracać sobie głowę krytycznym spojrzeniem na kulturę i procesy rodzenia dziecka, i starać się ją poprawić, kiedy kobiety kochają ją tak bardzo, jak jest?
Uszkodzenia spowodowane przez ten mit mogą trwać długo po tym, jak nasze szwy się rozpadną.
To, co szczególnie niepokoi pomysł, że poród jest szczytem kobiecej egzystencji, to sposób, w jaki wymazuje on nasze życie przed matką i dewaluuje nasze przyszłe osiągnięcia. To jedno wydarzenie - egzystencjalnie doniosłe - kompresuje naszą tożsamość do "tylko matki".
Na przykład podczas wywiadu z Ryanem Seacrestem autor bestsellerowej Emily Giffin powiedział, że kiedy jej pierwsza książka stała się bestsellerem numer 1, był to najlepszy dzień w jej życiu.
Przypuszczalnie zdając sobie sprawę, że złamała niepisaną zasadę kobiet, które urodziły dzieci, szybko rzuciła się, by wyjaśnić, że najlepszy dzień w jej życiu to narodziny jej dzieci.
Niebo zakazuje, że najlepszy dzień życia kobiety nie ma nic wspólnego z macierzyństwem - może to być profesjonalne lub osobiste osiągnięcie lub wakacje z twoim najlepszym przyjacielem lub spotkaniem z twoim partnerem.
A jeśli podejmiemy to myślenie do jego logicznego końca, dochodzimy do równie obraźliwego - i błędnego - wniosku, że kobiety, które nie doświadczają porodu, muszą żyć życiem, którego brakuje.
Poród jest równorzędnym cudem, przerażeniem i przerażeniem, i - przynajmniej dla mnie - był to tylko proces, który musiałem znieść, aby uzyskać prawdziwą nagrodę. Z pewnością nie jest to coś, co powinniśmy przeżyć na nowo lub służyć jako stereotyp, by budować relacje z bandą nieznajomych.
Kasey Edwards jest najlepiej sprzedającą się autorką Thirty-Something, a zegar tyka: Co się dzieje, gdy nie możesz już ignorować pytania o dziecko? Www.kaseyedwards.com